Wszyscy bywalcy portalu www.szkolanawigatorow.pl wiedzą, że
Pink Panther inaczej Różowa Pantera, od lat ćwiczy się w pokorze i nie ma
żadnego problemu z wdzięcznym przyjmowaniem informacji o popełnionych błędach.
Przy takiej ilości i objętości
teksów błędy są nieuniknione( 75
notek na SN a 159 na S24). Ale czym innym jest ujawnianie i wytykanie błędów, a czym innym
zabijanie szyderstwem niewygodnych treści.
Z 70 tekstów z SN o łącznej szacunkowej
objętości ok. 500 stron wynalazł 4
teksty i pod notką „miażdżącą Coryllusa” powiadomił
o tym, iż Pink Panther „bałamuci” czyli celowo dezinformuje
czytelnika oraz, że robi to w „żenującym
stylu”. I w dodatku „wszystko przepisuje z Wikipedii ,ale udaje, że przeczytał
informację w książce”.
Ci, którzy czytują notki Pink Panthera wiedzą, że Pink Panther stara się ujawnić wszystkie
źródła informacji, w tym „docenta wiki”,
choćby ze względów procesowych i dla wygody.
W dodatku z czterech
wybranych przez Ebenezera Rojta notek , wytknięte błędy dotyczą informacji zwartych w książkach, na które powołuje się Pink Panther a nie informacji
z wikipedii. Jak to się ma do zarzutu,
że Pink Panther „wszystko przepisuje z wikipedii”?
Ale przejdźmy do
konkretów.
W artykule Ebenezera Rojta
pt.”Bajkopisarz Gabriel Maciejewski albo tuzin zmyśleń i bałamuctw” znajduje się akapit zawierający trzy odnośniki
do „dowodów na okoliczność”:”… Nadto
takie podejście udziela się również niektórym z tych rozerwanych czytelników
Maciejewskiego, gdyż obcowanie z bujdą i niechlujstwem jednak demoralizuje.
Ktoś tworzy piętrową demaskacyjną teorię, bo nie zauważył literówki i nie umiał
znaleźć w książce właściwej strony [26]. Ktoś inny przepisuje z
angielskiej Wikipedii, ale nie rozumie tego, co przepisał [27]. Ktoś jeszcze inny przepisuje z
Wikipedii, ale udaje, że przeczytał to w książce [28]. Etc.
etc., etc….”
Odnośnik 26 dotyczy
dwóch notek Coryllusa :”Czy ktoś czyhał nażycie Jana Kochanowskiego?” i „Władcy czasu” czyli ma związek z tytułem i
zawartością artykułu, jakkolwiek dotyczy on notek Coryllusa z roku 2017 a
artykuł Ebenezera jest z 2019r, o czym poniżej.
Odnośnik 27 dotyczy notki Pani Jolanty Gancarz pt.:” Raszi רש"י z Troyes a sprawa polska” z 8 czerwca 2018 r.
Odnośnik 28 dotyczy aż 4 notek Pink Panthera, który wg pana Ebenezera :”… przepisuje z Wikipedii, ale udaje, że przeczytał to w książce…” A ponadto „żenująco bałamuci czytelnika”.
I tak z notki z dnia 11 wrzesnia 2017 r. pt.” 100-lecie Fatimy : Portugalia między markizem de Pombal a premierem Salazarem.” Pan Ebenezer cytuje następujący kawałek zdania i komentuje go na swój sposób: ”…Jak pisze na stronie 514 książki pt. The Historical Encyclopedia of World Slavery pan Junius P.Rodriguez..." (pink-panther, "100-lecie Fatimy : Portugalia między markizem de Pombal a premierem Salazarem", szkolanawigatorow.pl).
Otóż
pan Junius P. Rodriguez niczego nie pisze na stronie 514 książki The
Historical Encyclopedia of World Slavery, ponieważ jest jej redaktorem. Na
stronie 514 znajduje się natomiast króciutkie hasło (pół kolumny) o markizie de
Pombal, którego autorem jest Francis A. Dutra. Po co tak oszukiwać, gdy się
książki nie widziało na oczy?...”
Cały akapit w notce Różowej Pantery brzmi następująco:”… Jak pisze na stronie 514 książki pt. The Historical Encyclopedia of
World Slavery pan Junius P.Rodriguez, kompania ta zajmowała się głównie
przewożeniem niewolników afrykańskich do kolonii portugalskich w Brazylii –po
tym, jak gubernator Furtado wydał na polecenie brata-premiera de Carvahlo
„dekrety sekularyzacyjne” tj. wypędził jezuitów, zlikwidował redukcje i
„uwolnił Indian” z redukcji oczywiście….”.
Książkę
„widziało się na oczy” ,jakkolwiek nie w papierze a w sieci, na dowód czego
załączamy linka:
Jak widać na stronie 514, znajduje się na niej hasło „POMBAL, MARQUIS OF(1699-1782) ,które zajmuje PÓŁ STRONY a nie „pół kolumny” .
No i najważniejszy zarzut, że autorem hasła jest Francis A.Dutra a nie Junius P.Rodriguez. Otóż książka „The Historical Encyclopedia of World Slavery” na portalu www.amazon.com jest prezentowana następująco: „…The Historical Encyclopedia of World Slavery (2 Volume Set) First Edition Edition by Junius P. Rodriguez (Author)
· ardcover: 805 pages
· Publisher: ABC-CLIO;
First Edition edition (December 1, 1997)
· Language: English
· ISBN-10: 0874368855
· ISBN-13: 978-0874368857
Jak to z encyklopediami bywa, jest to dzieło zbiorowe, ale
wpływ redaktora na treść pracy naukowej czasem jest większy, czasem
mniejszy. W tym przypadku
pan Junius P. Rodriguez został przez
tych buraków z Amazona przedstawiony jako autor dzieła, mimo, iż autorów haseł
było wielu. Może dlatego, iż jest wybitnym znawcą historii niewolnictwa i jako redaktor dzieła
„zatwierdzał hasła”.
Najistotniejszy
dla notki fragment
hasła brzmi następująco: ”…In 1754 ,Pombal’s brother ,Francisco Xavier de Mendonça Furtado
(1700-1769) ,Chile captain –general of Grão Para and Maranhão in northern
Brasil, argued that an increase in the number of African slaves brought into
Portuguese America would help save the Amerindian population from mistreatment
and enslavement. A series of edicts in 1755, 1758,and 1761 declared the
freedom of the Amerindians un Brazil and outlawed discrimination against them
(…). A decree of September 19,1761 ,prohibited the transportation of slaves
from Brazil,Africa ,and Asia to Portugal . In 1773, all African slaves in
Portugal were given their freedom.
However, while Pombal was abolishing
slavery in Portugal , he was promoting the African slave trade to
Brazil,especially by founding two monopolistic
charter companies – one, the Companhia Geral do Grão Pará e Maranhão (1775-1778) for northern Brazil;
the other, the Companhia Geral de Pernambuco e Paraíba (1759-1780) for
northeastern Brasil. Both of these companies subsidized the African trade slave
to help settlers purchase slaves. During the years the two companies were in
operation ,more than 25,000 slaves were sent from Portugal Guinea to Pará and
Maranhão and more than 30,000 mostly from Angola –were transported to
Pernambuco and Paraíba…”.
W skrócie wygląda to tak, że stary dobry mason de Pombal, który zniszczył jezuitów Portugalii i jej
terytoriów zamorskich przy pomocy brata,
którego zrobił Inkwizytorem Portugalii , zorganizował też wraz z innym bratem ,Francisco Xavierem de Mendonca
Furtado, którego uczynił gubernatorem utworzonej dla niego prowincji w Brazylii
– przywóz na dużą skalę niewolników Afryki przy pomocy dwóch firm, które też
założył i które subsydiowało państwowymi pieniędzmi te „dostawy”.
Ale to nie jest ważne, bo Różowa Pantera wcale tego hasła w
książce nie widziała tylko nakłamała na
temat autora hasła.
Dalej pan Ebenezer pisze:”… Z innych żenujących bałamuctw tej samej osoby. Twierdzi, że na
zjeździe II Międzynarodówki w Londynie Piłsudsnaki i Mościcki mogli
"spotkać tak fascynujących członków innych delegacji jak: Klara Zetkin,
Róża Luksemburg, Trocki, Lenin, Wiktor Adler z Austrii, Jean Jaures z Francji i
tak można jeszcze długo" (pink-panther, "Generał
Franco, ks. Jan Šrámek i marszałek Śmigły Rydz czyli rok 1939", szkolanawigatorow.pl). Ale
zjazd w Londynie odbył się w roku 1896 i Lenin siedział wtedy na zesłaniu na
Syberii, a Trocki miał 17 lat i był nikim…”.
To jest bardzo poważny zarzut i Różowa
Pantera się nie wybroni z tego bałamuctwa.
Tyle, że nie pisze, iż „…na
zjeździe II Międzynarodówki w Londynie Piłsudski i Mościcki mogli spotkać…”
a „…Nie należy zapominać, że urzędujący 1
września 1939 r. Prezydent RP
Ignacy Mościcki, bardzo
inteligentny naukowiec i wynalazca oraz
szczery patriota jest widoczny na zdjęciu delegacji PPS na zjeździe II
Międzynarodówki w Londynie w towarzystwie Józefa Piłsudskiego, Bolesława
Jędrzejowskiego, Aleksandra Dębskiego, Bolesława Miklaszewskiego i Witolda
Jodko- Narkiewicza. Mogli na tym zjeździe spotkać tak fascynujących ludzi jak :
Klara Zetkin , Róża Luksemburg ,Trocki, Lenin, Wiktor Adler z Austrii, Jean Jaures z Francji i tak długo
jeszcze można…”.
Jak widać, pan Ebenezer na początek mocno odchudził polską delegację socjalistów
na kongres II Międzynarodówki w Londynie 1896,
pominął cztery z sześciu osób, które członkowie polskiej
delegacji mogli spotkać i przypuścił atak na Różową Panterę o wymienienie dwóch
nieobecnych czyli Lenina i Trockiego.
Nazywa to „żenującym bałamuctem” ale sam
powinien powściągnąć triumfalizm, bo Lenin w 1896 NIE „siedział na zesłaniu na
Syberii” tylko czekał w więzieniu w St. Petersburgu czekając na proces. Na
zesłanie na Syberię wyruszył po wyroku, który został ogłoszony w lutym 1897 r.
Za to przyszły Marszałek Józef
Piłsudski mógł był spotkać przyszłego
wodza rewolucji W. I. Lenina na dwóch innych kongresach II Międzynarodówki, w
których brał udział: w dniach 18-24 sierpnia 1907 r. w Stuttgarcie i w 1910 w
Kopenhadze. Lenin jest wymieniany wśród uczestników obu kongresów. Piłsudski również.
Co do Trockiego, to rzeczywiście
nie jest wymieniany wśród uczestników kongresu w Londynie. Ale to nieprawda, że
w roku 1896 był „nikim”. Miał prawie 17 lat i już działał w tajnym rewolucyjnym
kółku robotniczym w centrum przemysłowym i porcie Nikołajew nad Morzem Czarnym.
W 1897 pomagał organizować czy raczej reaktywować Związek Robotników
Południowej Rosji a w styczniu 1898 r. był już aresztowany i osadzony w
więzieniu w Odessie. Kiedy w marcu 1898 r. odbywał się pierwszy zjazd Rosyjskiej
Socjaldemokratycznej Partii Pracy, Lew
Bronstein był już na liście członków a w 1902 r. w Londynie należał do
redakcji gazety „Iskra” Lenina ,Plechanowa i Martowa. Miał wtedy lat 23.
Na upartego mógł był w 1896 r. znaleźć
się w Londynie ,bowiem miał bardzo bogatego wujka ze strony matki – biznesmena
Abrama Żywotowskiego, który mógł mu sfinansować wycieczkę. W roku 1918 wujek
„A.L.Zhivotovsky” znalazł się w raportach Departamentu Stanu jako
„przedstawiciel bolszewickiej misji w Sztokholmie”. Przed I WW miał biznesy we
Wschodniej Syberii powiązane z nazwiskiem
Sidney’a Reilly a w trakcie wojny
robił fortunę na dostawach dla carskiego wojska.
Dlaczego o tym piszę? Bo notka „Generał Franco, ks. Jan Šrámek i marszałek Śmigły Rydz czyli rok 1939” jest w 50% poświęcona generałowi Franco, w 30% czeskiemu działaczowi politycznemu ks. Janowi Šrámkowi ,w 20% marszałkowi Rydzowi –Śmigłemu. I nie ma żadnego związku z historią ruchu socjaldemokratycznego.
Wzmianka o uczestniczeniu prezydenta Mościckiego była ciekawostką bez związku z głównymi wątkami notki. Tymczasem Ebenezer super-ekspert rzuca się na to i wrzeszczy o „żenującym bałamuctwie”. I na zdrowie.
Idźmy dalej, czyli do trzeciego oskarżenia.
Pan Ebenezer chłoszcze bez miłosierdzia: ”…Nic nie wie o pozytywistycznej "Prawdzie" wydawanej przez Aleksandra Świętochowskiego i myli ją z rewolucyjną "Prawdą" Lenina, która w latach 1896-1898 jeszcze nie istniała (pink-panther, "Niepokorni Cywińscy, ks. Radziwiłł, KL Auschwitz oraz Polacy i dotacje", szkolanawigatorow.pl).18 lutego 2018
Doprawdy?
Słowa „gazeta Prawda” padają w tekście dwa razy: raz jako „słynna
rewolucyjna gazeta Prawda” i raz jako
fragment książki „Rodowody niepokornych” na str.”… W czytelniach upowszechniano także pisma o duchu zdecydowanie
antyklerykalnym jak „Prawda” czy „Przegląd Tygodniowy”…”
W tekście notki nie pada nazwisko Lenina. A co do
„pomylenia” obu tych arcydzieł żurnalistyki, to mam wiadomość dla pana
Ebenezera: nie da się pomylić tych dwóch gazet, bowiem Prawda” Lenina była
wydawana w CYRYLICY:))
Ponadto warto wspomnieć, że najpierw gazetę rewolucyjną „Prawda” redagował i wydawał w
Wiedniu Lew Trocki a dopiero od 1912 –Lenin. Była jeszcze „trzecia” Prawda”
redagowana od powrotu ze zsyłki przez Stalina i Kamieniewa.
Gazeta Świętochowskiego wystarczająco natrętnie: lansowała Darwina , zalecała czytanie Marksa, Lasalle’a i
Dühringa , a wśród jej
współpracowników wymienia się
m.in. towarzyszy A.Warskiego i
J.Marchlewskiego- by ją uznać za
„rewolucyjną”
Bo czyż można było nad
Wisłą spotkać wtedy lepszych
rewolucjonistów niż Julian Marchlewski , co to w 1020 w sierpniu jako
POLREWKOM wylądował na plebanii w
Wyszkowie? Czy Adolf Warski,co to zakładał i I Proletariat i
KPP ? A oni byli „w kręgu współpracowników”
gazety Świętochowskiego.
Jeśli się do tego doda stałe ataki gazety „Prawda” na polskie
duchowieństwo katolickie, ze szczególnym uwzględnieniem papieża Leona XIII,
kardynała Ledóchowskiego czy kardynała Dunajewskiego – to absolutnie nie można
jej nie nazwać „rewolucyjną”. Chociaż biorąc pod uwagę
oskarżanie kardynała Ledóchowskiego o łapówkarstwo, to należałoby produkt Świętochowskiego
nazwać – obrzydliwym.
O tekstach Świętochowskiego
na temat duchowieństwa pisze pani dr hab. Małgorzata Pietrzak z Uniwersytetu
Łódzkiego w pracy pt.”Obraz duchowieństwa w felietonach Aleksandra Świętochowskiego”.
No i wisienka na torcie pana Ebenezera, czyli wykrycie potwornego błędu w notce z dnia 19 października 2019 r. pt. „Nobel 2018 i Oscar 2020, Marhoul i Tokarczuk czyli żegnaj prawdo, witaj propagando”.
Pan Ebenezer dopadł Różową Panterę już w trzecim akapicie, który zawiera oczywisty błąd:”… A pani Joanna Siedlecka , która dokonała dziennikarskiego śledztwa w sprawie oskarżeń rzuconych przez Kosińskiego na mieszkańców wsi Dąbrowy Rzeczyckiej k. Rozwadowa i okolic, których nazwiska pojawiły się w książce , z czego zrobiła raport w formie książki „Czarny Ptasior” (Wydawnictwo Marabut Gdańsk 1994 r.) - nie miała lekkiego życia…”.
Powinno być : „…w sprawie oskarżeń rzuconych przez Kosińskiego na mieszkańców wsi Dąbrowy Rzeczyckiej k. Rozwadowa i okolic, których OPISY pojawiły się w książce , z czego zrobiła raport w formie książki „Czarny Ptasior” …”.
Notka opowiada o książce Joanny Siedleckiej „Czarny Ptasior” i o filmie Vaclava Marhoula „Malowany Ptak”.
I o śledztwie dziennikarskim, przeprowadzonym przez nią tropem losów okupacyjnych rodziny Lewinkopfów –Kosińskich w Sandomierzu i w Dąbrowie Rzeczyckiej. W książce „Czarny Ptasior” oraz w notce pojawiają się postacie z książki Kosińskiego i są natychmiast „dekodowane”: „Chłopiec”, „Lilka”, „Ewka”, „Lech”.
Zatem z książki „Czarny Ptasior” i z dalszego tekstu notki jasno wynika, że Jerzy Kosiński nie używał w swojej książce „Malowany Ptak” nazwisk opisywanych postaci.
Pan Ebenezer pisze:”… Reżyserowi filmu Malowany ptak (według książki Jerzego Kosińskiego) ma
za złe, że (podobno) pomylił Kozaków z Kałmukami, ale jednocześnie bałamuci, że
Kosiński w Malowanym ptaku
rzucał oskarżenia "na mieszkańców wsi Dąbrowy Rzeczyckiej k. Rozwadowa i
okolic, których nazwiska pojawiły się w książce" Kto książkę Kosińskiego
choćby tylko przekartkował, ten wie, że nie ma w niej żadnych nazwisk…”.
(pink-panther, "Nobel 2018 i
Oscar 2020, Marhoul i Tokarczuk czyli żegnaj prawdo, witaj propagando", szkolanawigatorow.pl).
Rzeczywiście reżyserowi filmu „Malowany Ptak”
pomylili się Kałmucy z Kozakami, ale nie wiem, na jakiej podstawie pan Ebenezer
twierdzi, że Różowa Pantera „ma mu to za złe”. Ona to po prostu stwierdza na
podstawie książki Joanny Siedleckiej „Czarny
Ptasior”, w której jest szczegółowy opis odejścia Niemców i ich oddziałów
pomocniczych, jak to było w rzeczywistości.
Podobnie, w
ślad za ustaleniami red. Joanny
Siedleckiej Różowa Pantera twierdzi, że Jerzy Kosiński rzucał oskarżenia na mieszkańców wsi Dąbrowy Rzeczyckiej k.
Rozwadowa i okolic.
Ale ich
nazwiska nie pojawiły się w książce „Malowany Ptak” ,za to pojawiły się w
książce „Czarny Ptasior”, bowiem opis wsi i okolic oraz opis postaci w książce
„Malowany Ptak” był tak dokładny, że miejscowi rozpoznali siebie, współmieszkańców wsi i samą wieś.
Natomiast
mieszkańcy wsi, która ukrywała rodzinę Kosińskich – Lewinkopfów doznali szoku
na wieść o tym, jakie uczynki i zachowania przypisał im lub ich sąsiadom Jerzy Kosiński.
Paszkwil
sado-maso Jerzego
Kosińskiego został wydany w języku polskim
wielokrotnie, również po ujawnieniu przez krytyków amerykańskich tego, że Jerzy Kosiński w roku 1965 zbyt
słabo znał język angielski, aby w tym języku samodzielnie napisać jakąś książkę. I mimo ujawnienia przez Joannę Siedlecką twardych faktów w sprawie więcej niż
poważnych zmyśleń Kosińskiego na temat
rzekomych zachowań ludzi, którzy uratowali mu życie. Książka „Malowany
Ptak” jest w całości kłamliwa i
ekstremalnie antypolska.
A mimo to została wydana w Polsce kolejno w roku: 1989,
1990, 1992, 1993, 1995 (seria NIKE), 2003 (wydawnictwo Baobab),2019
(wydawnictwo Albatros).
A Ebenezer Rojt broni jej
jak niepodległości , podobnie jak promującej skrajnie antyklerykalnych
pozytywistów książki „Rodowody niepokornych”, wydanej z błogosławieństwem
cenzury PRL.
Sprawy takie
jak to kto „pisał” w Historycznej Encyklopedii
Swiatowego Niewolnictwa hasło „de Pombal, markiz” czy co robił działacz
II Międzynarodówki Lenin w 1896 r. i czy mógł był spotkać w Londynie
kilku innych działaczy II Międzynarodówki , w tym Piłsudskiego i Mościckiego , to zwykłe
czepialstwo mające na celu wzbudzić
nieufność do wszelkich informacji zwartych w notkach Pink Panthera. Zwłaszcza
tych o antyklerykałach z czasów dawnych
i współczesnych.
Nie wiem kim jest Ebenezer Rojt . Czy to osobnik
przeprowadzający na swoim blogu jakąś auto-terapię zleconą przez lekarza, czy
grupą osób wykonujących zleconą robotę z powodu braku gotówki. Ciężka ta praca, mająca na celu
unieważnić przekaz zawarty w notkach i wzbudzić nieufność do wszystkich zawartych w nich informacji nie
może budzić wdzięczności. I nie budzi. Ebenezery Rojty tego świata biegną za karawaną a karawana jedzie dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz