wtorek, 30 lipca 2019

Białystok, LGBT, Zandberg, Rajs „Bury” , WUBP i walka z bandytyzmem 1944-2019.


Minął tydzień a właściwie  już 8 dni od  historycznej  bitwy  połączonych sił  jasności LGBT i Policji Państwowej z „bandytyzmem  Białegostoku”.  

Do chwili obecnej brak danych  o zabitych, rannych a choćby i opatrzonych plastrem  na pogotowiu w dniu 22 lipca 2019 r. Brak też danych o wybitych szybach  sklepowych, podpalonych samochodach czy zdemolowanych lokalach.  Do  dzisiaj  gorliwe media nie wrzuciły ani jednego zdjęcia  brukowca, które miały latać nad głowami  parady równości”.
  
A w wiadomościach kolportowanych w pierwszych godzinach  po tzw. marszu równości  czy, jak podają światowe media „Gay pride parade in Bialystok” pojawiały się  liczby „4 zabitych”, „dwojga zabitych”, bliżej nieokreślonej liczbie rannych – oczywiście ofiary miały pochodzić   spośród aktywistów LGBT. 

Po czym o rzekomych zabitych, rannych i zszokowanych przedstawicielach jasnogrodu dyskretnie zapomniano , co nie przeszkodziło silom porządku i prawa zakuć w kajdany  rzekomych „zabójców, chuliganów,  bandytów, troglodytów” , włóczyć ich po bruku  i wrzucać na dołek   a następnie  okładać  mandatami . Wg stanu na dziś liczba aresztowanych „sprawców” sięgnęła 84 osób – wszystkie bez wyjątku ze   środowisk kontestujących ów „marsz równości” .   

Oskarżenia  podobno z pakietu „obrzucenie policji brzydkimi wyrazami’, „plucie na uczestników parady”(odseparowanej od kontr-manifestantów dwoma rzędami uzbrojonych po zęby policjantów z psami) 

Z mediów padają  rytualne potępienia „chuliganów, tryglodytów, bandytów etc”  z Białegostoku ze strony  przedstawicieli władzy.  Na przykład pan wice minister  spraw wewnętrznych Szefernaker  dla TVP Info miał powiedzieć:  „…Nie ma miejsca dla bandytów, którzy nie szanują innych osób, którzy zachowują się w taki sposób, jak w Białymstoku. Zero tolerancji dla tego typu zachowań…”

Pan były już  minister spraw wewnętrznych obecnie poseł Joachim Brudziński  miał powiedzieć :”… Z tych informacji, które posiadam, one nie są pełne, bo już nie pełnię funkcji (szefa MSWiA),policja zachowała się jak zwykle profesjonalnie, i jak zwykle zabezpieczyła wszystkich uczestników – powiedział europoseł.  Natomiast co do troglodytów, którzy skierowali tam swoją agresję i przemoc wobec innych osób, również wobec policji, to mogę powiedzieć tylko tyle: zero tolerancji. Nikt, nawet jeżeli nie zgadza się z protestującymi, nie ma najmniejszego moralnego prawa, jakiegokolwiek prawa do tego, żeby używać agresji wobec kogokolwiek - oświadczył Brudziński.
Jest to dla mnie oczywiste, że wszystkie te osoby, które dopuściły się tutaj złamania prawa, niezależnie od tego jakie awatary będą mieli na swoich profilach społecznościowych, jak bardzo będą używali patriotycznej, czy bogoojczyźnianej retoryki powinni ponieść konsekwencje – podkreślił polityk….”.

Tymczasem    ciekawą relację z wypadków w Białymstoku w dniu 20 lipca 2019 r. podał  w dniu 26 lipca br.  pan Rafał Otoka Frąckiewicz  na youtubie w  audycji z serii „Cotygodniowa dawka złych wiadomości”   pt. Masakra w Białymstoku”. 

W min. 7:22 wymienił panów Czarzastego, Biedronia i Adriana Zandberga  jako tych, którzy, aby uzyskać   w wyborach  do Sejmu procenty uprawniające do dotacji :”…. Bo nie chodzi aby dostać się do Sejmu ale aby przekroczyć jakąś tam barierę dźwięku, po której są dotacje, piniondze są i tylko i wyłącznie o to chodzi. Ale żeby dostać te piniondze z dotacji    to oni są gotowi podpalić Polskę …”..   

Potem pan Otoka Frąckiewicz jedzie po bandzie min 8:00. : „… No i wracając do tematu  oni zorganizowali taką ekipę  objazdową „cyrk LGBT” w autobusach jeżdżą ci ludzie  po różnych miastach. No bo gdyby jednocześnie , wiecie, jak katole  ci od Rydzyka, nawet nie od Rydzyka , zwykli katole organizują sobie (…,) jakiś dzień , nie wiem, młodzieży (…) , Jezusa Chrystusa , Matki Boskiej Eskimoskiej ,  whatever,  (…) jak sobie katole organizują jakaś imprezę , to w całej Polce są imprezy katoli., tak?  Ale jak sobie LGBT organizuje imprezę , no to jest ich pięciu na krzyż , w związku z tym nie mogą obstawić wszystkich miast w związku z tym w tych autobusach jeżdżą :  dzisiaj  tutaj  jesteśmy, dzisiaj tam, jutro , pojutrze tutaj i tak dalej i tak dalej. No i stwierdzili  , że pojadą do Białegostoku . Pomysł genialny z założenia myślę, że był podkład pod tym taki , że będzie rozpierducha, No musiał być taki. Bo sobie wyobraźcie sytuację (…) że burmistrz Nowego Jorku stwierdzil, że fajnym pomysłem jest to ,żeby Ku Klux Klan  sobie zorganizował taki duży piknik w Harlemie. To by się skończyło taką rzeźnią, że ten burmistrz by wyleciał natychmiast (..) Nikt w normalnym   kraju by na to nie wpadł. W Polsce można (..)

Min. 11:58 „…W ten Harlem, w ten nasz Harlem , w ten nasz polski Harlem  , gdzie jest specyficznie, sympatycznie ale po prostu jeśli wchodzisz tam ze swoimi butami  to możesz dostać łomot, wyjechał   ten cyrk LGBT . I tu jest ciekawostka, że nic się nie wydarzyło. (…) Oczywiście ja wiem, że lewaccy odbiorcy mojego programu i ci z OKO Press powiedzą :tak, nic się  nie stało, przecież tam doszło do rzeźni na uliach…a…”.

Min 12.30 „… Dobra, to sobie sklasyfikujmy, co tam się właściwie wydarzyło.  Cyrk LGBT poinformował lud pracujący miast  i wsi podlaskiej, że przyjeżdża  do nich z imprezą. No to co zrobił lud podlaski.  Lud podlaski zgłosił  do ratusza dziewięćdziesiąt  parę  imprez kontrmanifestacji(…) Nie mówiąc  wprost o co chodzi . Na torze ćwiczeń ,  którym miało iść LGBT (…) impreza , która spowodowała , że początek  marszu LGBT w Białymstoku   zaowocował trzystoma osobami  . Tam 300 osób szło i się  źle czuło bo (…) reszta marszu  czyli cyrk LGBT stała na światłach kilka  kilometrów dalej. …”  

 I pan Otoka Frąckiewicz zaprezentował filmik  min 13:19-13:33 ( 14 sek) pokazujący  kilkunastu młodzieńców na przejściu dla pieszych śpiewających /wykrzykujących hasła: „Sinus, cosinus!” „Obowiązkowa-  matura -z matematyki!, obowiązkowa – matura z matematyki !” Cyrk LGBT przez 2 godziny musiał słuchać o sinusie cosinusie.
Ratusz zgodził się na 50 imprez w centrum miasta.

Kiedy zaczęła się zadyma? Zadyma wg Białostocczan , jak referuje   pan Otoka Frąckiewicz  zaczęła się od tego, że kiedy od strony LGBT poleciały zgniłe jajka w stronę kibiców Jagiellonii , oni wyszli na ulicę a policja bez ostrzeżenia zaczęła do nich strzelać z broni gładko lufowej gumowymi kulami a helikopter latał nad całą imprezą strasząc skutecznie wszystkich. .  Potem było jeszcze gorzej, bo marsz LGBT zatrzymał się czy rozdzielił w rejonie katedry, skłonił policję do użyci a gazu łzawiącego i pieprzowego. 

Ponieważ policji było bardzo, bardzo dużo i była też policja w z Warszawy , bałagan był nieunikniony, i gaz łzawiący przeznaczony dla kibiców Jagilellonii – trafił na trawniki, na których pan Wojewoda organizował Piknik Rodzinny- między  dzieci, osoby starsze i słabsze. Policja wzięła Piknik Rodzinny za „kontrmanifestację” i  dała rodzinom popalić.

W tle  lewactwo  urządziło kilka ustawek ,które pracowicie sfilmowało a które miały pokazywać  katowanie niewinnych uczestników „cyrku LGBT” przez „brutalnych bandytów z Białegostoku”.   

Jak na przykład ten filmik pana Michała Jurczyka w koszuli w zielono-czarną kratę z tytułem „Pobili mnie na paradzie równości w Białymstoku”, który puszczony w zwolnionym tempie pokazywał, że żaden z pięciu ciosów ręką lub nogą nie dotarł do ciała domniemanej ofiary ale minął je w sporej odległości.

A  policja na swojej stronie internetowej  umieściła 22.07.2019 r. ogłoszenie „Policjanci poszukują poszkodowanego”:”… Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku  poszukują osoby pokrzywdzonej w wyniku pobicia w dniu 20 lipca 2019 r. na ulicy Suraskiej w Białymstoku”.

Pani minister Witek i inne czynniki rządowe  podkreślają  , iż „policja znakomicie wypełniła swój obowiązek” ale ja mam wrażenie, że  policja  wręcz szukała okazji, żeby pokazać „swoją moc” i  rzuciła się na nieuzbrojonych kibiców, którzy  co najwyżej krzyczeli do  „cyrku LGBT” bardzo brzydko „rożnymi   wyrazami”. Natomiast nikt nie jest w stanie do dzisiaj zaprezentować    słynnych „brukowców”, którymi miały być obrzucane „ofiary z parady równości”.

Dlaczego o tym piszę. 

A dlatego, że w sprawie  awantur  w Białymstoku w dniu 20 lipca 2019 r. wypowiedział się  publicznie internauta  „jakuboski76”, który jest  homoseksualistą  polskim  mieszkającym w Wielkiej Brytanii.  W zeszłym roku obejrzałam kilka jego ciekawych wypowiedzi o warunkach życia w Wielkiej  Brytanii.

W dniu 21 lipca 2019 r.  opublikował wypowiedź pod tytułem „Marsz LGBT w Białymstoku Przykładem  Cynizmu Działaczy LGBT”.  

Zaczął od  szeptanej propagandy rozpowszechnianej  tuż po owej paradzie równości  w Białymstoku , iż  „z rąk narodowców  w Białymstoku z powodów homofonicznych zginęły dwie osoby: chłopiec i dziewczyna lat 14 i 16 ”.  I miała to być „święta prawda”. Nie miał zamiaru zabierać głosu w sprawie  marszu równości. Ale w tej sprawie zwrócił uwagę , iż nie ma źródeł tej informacji a”… jeśli akcja nalepek „stop pedałowaniu” albo „strefy wolne od pedałowania” w Polsce robi  aferę w BBC angielskim,  taka bzdura , to - zamordowanie  z powodów  homofonicznych dwójki nastolatków byłoby o tym ..biiip… wszędzie , otwierałbym lodówkę, na mleku by to już było.Skoro o tym  nie ma , to to nie wystąpiło…”.

W  min. 2: 49 powiedział co następuje :”… Pro-elgiebetowskie   , nie mogę powiedzieć  pro homoseksualne. Rozróżnijmy jedną rzecz.(…) Jestem gejem, tak. Dzisiaj usłyszałem zarzut: bo ty jesteś nienawistny wobec homoseksualistów , pisze do mnie przyjaciel i trochę mi  to  przypomina sytuację czarnego , który nienawidzi  czarnych . Ja mu zadałem jedno pytanie: w którym momencie ja nienawidzę homoseksualistów.
-No o key, to tak  to zgeneralizowałem, chodziło o tom, że jesteś przeciwny środowiskom LGBT.
- Nawet nie samym środowiskom. Jestem przeciwny propagandzie LGBT, która  wyrządza więcej szkody niż pożytku…”.

Od min. 4:13  opowiada swojemu przyjacielowi z Brazylii o marszu równości w Białymstoku. A najpierw o Białymstoku, bo  został o to zapytany: „…Białystok jest jednym z 10 największych miast w Polsce , ale jest w bardzo konserwatywnym regionie, jest generalnie małym miastem tak naprawdę…”. I wtedy ten przyjaciel powiedział: „…Wiesz co? W Brazylii nikt by się odważył zrobić marszów w mniejszym mieście niż Sao Paulo. …”

Min  4:25  :”…Sao Paulo, przypominam, ma 20 mln mieszkańców…”. 

I dalej pan "jakuboski76” , żyjący sobie w Wielkiej Brytanii i czerpiący wiele radości z prowadzenia kanału na youtube , snuje opowieść swojego przyjaciela, z której wynika, że w Brazylii, społeczeństwo  przyjmuje do wiadomości, że są jacyś „geje” i”… jeśli oni są, to niech sobie są, ale prywatnie, bez ostentacji. Jeśli mieszkają w sąsiedztwie, ludzie wiedzą, że to jest para homoseksualna i dopóki się z tym nie obnoszą, nikt nic do nich nie ma…” . Natomiast  społeczeństwo  nadal nie jest gotowe na ostentację. W Brazylii.

Okazuje się, że pan „jakuboski76”  próbuje  tłumaczyć  właśnie w ten sposób  sprawy w środowisku LGBT i nie znajduje tam zrozumienia. Jak sam mówi, nie boi się miejscowych polskich narodowców , których mija na ulicy i którzy wiedza, kim on jest, bo znają go z kanału na youtubie ale boi się ludzi ze środowiska LGBT.  

I oto co mówi pan „jakuboski 76” w podsumowaniu min  5:57 :”… Tutaj działa zasada rewolucyjna, jak w rewolucji październikowej – kto nie  jest z nami, jest przeciwko nam. Ja nie jestem z nimi. I nigdy nie będę.  Dlatego, że ja uważam, że zmuszanie konserwatywnej większości, jak w przypadku Polski, konserwatywnej większości społecznej , zmuszanie kogokolwiek do akceptacji budzi naturalny protest i odruch na „nie”. (…)

Min. 7:02 :”… Te marsze LGBT i promocja jest do niczego niepotrzebna i  wywołuje dokładnie odwrotny efekt .Jeżeli  mówimy o tym , że na marszu w Białymstoku dokonano pobić, tych pobić by nie było, gdyby organizatorzy, nie mówię o władzach   miasta, mówię o organizatorach ze strony LGBT; gdyby mieli zdrowy rozsądek albo nie patrzyli przez pryzmat  politycznych aspektów, nie dopuściliby do tego marszu dla bezpieczeństwa jego uczestników. Ja osobiście uważam, że każda jedna ofiara pobicia na marszu w Białymstoku  jest ofiarą NIE narodowców , chociaż rękami tzw. narodowców to było wykonane , chociaż moim zdaniem chuliganów, bo moim zdaniem narodowcy to krzyczeli…”

Min. 8:40:”… Gdybym ja był organizatorem marszu ze strony LGBT , ja bym w takim miejscu jak Białystok  bym go odwołał . I wytłumaczył wzystkim , którzy chcieli brać udział w tym marszu , że to jest dla ich własnego  bezpieczeństwa i dobra.  Jeżeli na marsz ten przychodzi 500 osób a przeciwników tego marszu jest łącznie  z rodziami i dziecmi jest 5000, i też tam przyszli -  konfrontacja jest nieunikniona….’.

Min 8 :59 :”…Ludzie, którzy  ten marsz zorganizowali  i forsowali żeby do niego doszło, czyli organizatorzy LGBT – są  odpowiedzialni za te pobicia. Bo bezmyślnie lub z premedytacją  wpuscicli w gniazdo os ludzi, którzy szli za idealnymi hasłami. Głównie młodzież. Dlaczego się do tego wykorzystuje nastolatków. Bo nimi rządzą emocje i bardzo łatwo nimi sterować i manipulować. I TYCH LUDZI WYPUSZCZONO NA ULICE  W FLAGACH TĘCZOWYCH, ŻEBY ZOSTALI POBICI PRZEZ NARODOWCÓW.  A uważam, tego się nie boję powiedzieć (…)
Min  8:34 :”… Ja osobiście uważam, że ŚRODOWISKOM  I ORGANIZATOROM LGBT  BARDZO  ZALEŻAŁO  NA KONFRONTACJI  KRWAWEJ , ŻEBY MIEĆ SWOJE OFIARY  I SWOICH ŚWIĘTYCH . I ŻEBY TERAZ GŁOŚNO MÓWIĆ O HOMOFOBII  W POLSCE , bo ktoś  dostał w ryj i się zalał krwią. Tylko ten ktoś nie dostałby w ryj i nie zalałby się krwią, gdyby tam nie poszedł.     A skoro wiedział , że idzie wśród pięciu tysięcy ludzi, którzy go nienawidzą , to po cholerę tam lazł. I odwołanie tego marszu nie byłoby tchórzostwem , nie byłoby się chowaniem- byłoby zwykłym dbaniem o zdrowie  i bezpieczeństwo a nawet życie  ludzi , którzy brali w nim udział. WIĘC LUDZIE, KTÓRZY DO TEGO MARSZU DOPROWADZILI  , SĄ ODPOWIEDZIALNI ZA TO, CO STAŁO SIĘ JEGO UCZESTNIKOM. (…)

Kim byli organizatorzy, których w krótkich żołnierskich słowach podsumował  homoseksualista polski z Wielkiej Brytanii?  Nominalnie było to stowarzuszenie „Tęczowy Białystok”, które miało być zarejestrowane w KRS w lipcu  ubiegłego roku. I nie widać do dzisiaj śladów ogłaszanej w mediach rejestracji.

Twarzami tego przedsięwzięcia byli wtedy pani  Katarzyna Rosińska z Rady Krajowej Partii Razem,   pan Grzegorz  Senda, rzecznik prasowy Partii Razem Podlasie. 
Tak się złożyło, że  akurat jesienią 2018 r. pani Rosinska startowała jako „jedynka”  w wyborach do Sejmiku Wojewódzkiego w Białymstoku  i w kampanii błysnęła propozycją, aby „…w miejscach publicznych, urzędach i szkołach były ogólnie dostępne prezerwatywy” a także „punkty konsultacyjne, w których można porozmawiać o własnej seksualności”.

W  roku 2019 wystartowała w wyborach do Europarlamentu  z listy „Lewica Razem”  z drugiego miejsca. 

Wyniki  miała bardzo słabe  mimo  widocznego poparcia Adriana Zandberga i gazowni.
Partia Razem na Podlasiu w ogólności a pan Zandberg  w szczególności  poświęcali w ostatnim roku uwagę nie tylko zagadnieniom LGBT.

Drugim, chyba nawet ważniejszym  celem było zwalczanie legendy „bandytów z AK” : m.in. „Burego” Rajsa  i mjr Zygmunta Szendzielorza „Łupaszki”.  
 
Na przykład w kwietniu 2018 r.  kiedy radni PiS w Białymstoku przegłosowali nadanie  jednej z ulic tego miasta imienia mjr „Łupaszki’, pani  Rosińska  i jej kolega   Seweryn Prokopiuk nauczyciel z Widowa (który też niczego nie ugrał w żadnych wyborach)  urządzili konferencję prasową, na której  wyrazili  swoje gorące oburzenie, z powodu  tak „kontrowersyjnej” decyzji.  Oraz wyprodukowali petycję, aby ta decyzja Rady Miasta  Białystok została – cofnięta.

Nic nie szkodziło, że pani Rosińska i pan Seweryn Prokopiuk  nie zgromadzili potrzebnej liczby głosów żeby się dostać  choćby do rady gminy.

W dniu 23 lutego 2019 r.  po Mszy  św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Hajnówce wyruszył IV  Hajnowski Marsz  Żołnierzy Wyklętych , organizowany przez Narodowa  Hajnówke, Patriotyczna  Jagiellonię i  Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”.

No i pan Adrian Zandberg też tam był, wraz z ekipą z Partii Razem (poparcie w wyborach samorządowych 2018- 1,57% ) i powiedział , co następuje: „…Dzisiaj przez Hajnówkę przechodzi marsz nacjonalistów . Ci ludzie krzyczą, że Bury jest ich bohaterem. Jestem tutaj dzisiaj, jak co roku, by powiedzieć, że Rajs “Bury” był zbrodniarzem, a nie bohaterem. Człowiek, który morduje dzieci, kobiety w ciąży, który dopuszcza się haniebnych zbrodni przeciwko cywilom, nie może być traktowany jako bohater. Nacjonalistyczny marsz tutaj w Hajnówce to prowokacja wymierzona w lokalną społeczność, po to, by ludzi skłócić, nastawić brata przeciwko bratu. Jestem tu dziś, by powiedzieć: Nie pozwolimy na zastraszanie społeczności prawosławnej!...”.

Starzy komuniści i ich potomkowie uporczywie brną  w  zakłamywanie pamięci o II WW.  Bo zaledwie 80 km od Hajnówki leży  miejscowość Brzostowica Mała (na terenie Białorusi), gdzie 17 lub 19 września 1939 r.  „oddział” niesłusznie u docenta wiki nazwany „bandą” złożoną z Żydów i Białorusinów pod dowództwem  handlarza Zusko Ajzyka  i „nadzorem Komitetu Rewolucyjnego”  pod kierunkiem niejakiego Motyla Żaka dokonał  okrutnej masakry  50 Polaków, zaczynając  od miejscowego ziemianina hrabiego Antoniego Wołkowickiego i jego żony Ludwiki ale także zwykłych ludzi: listonosza, nauczyciela , kasjera gminy czy sekretarza gminy. Zabawa  była pyszna: 

Ofiary   miały ręce skrępowane drutem kolczastym, musiały jeść wapno  i zostały zakopane żywcem.

To nie był jakiś wypadek, to była reguła. Za pierwszego Sowieta. Czy w Białymstoku Polacy nie dowiedzieli się o tych „sojuszniczych występach”?

W odległości  ok. 220 km na wschód od Białegostoku a jakieś 17 km na północ od miasta Baranowicze leży wieś  Kołdyczewo, koło której  od marca 1942 r. do czerwca  1944 r.  funkcjonował  niemiecki  obóz koncentracyjny dla Polaków i  Żydów, w którym 100% załogi   stanowili kolaboranci białoruscy z 4 Kompanii 13 Białoruskiego  Batalionu Policyjnego  SD- jak najbardziej ochotniczego.  Szacowana  liczba ofiar – ok. 22 tysiące, z tego na początek zagazowali 100 polskich ksiezy rzymsko katolickich. Kobiety były gwałcone a dzieci żywcem grzebane.

Część obsady zdołała uciec na Zachód i  schowała się w PRL pod obcymi nazwiskami. Niektórzy odnaleźli się jako wysocy funkcjonariusze PZPR i mieli proces, ale nikt ich nie wydał ZSRR, gdzie czekała ich kara śmierci.


Dla „polskich bandytów z AK”  nie było takiej taryfy ulgowej.  Co powinno zadowolić   moralnie wzmożonego pana Adriana Zandberga, urodzonego w  dalekiej Danii i przywiezionego  w kolebeczce w ciemną noc stanu wojennego do PRL. Co ja mówię. Pod koniec lat 80-tych a mamcia na początku lat 90-ych już była zainstalowana w biurokracji  Sejmu czy też Senatu.

W Białymstoku  serce bitwy toczonej z polskim nacjonalizmem i bandytyzmem biło od 1945  r.  w siedzibach NKWD, Smiersz i Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.    Bitwa zakończyła się wielkim sukcesem sił  jasności, prawdy i postępu : do dzisiaj  „najwięksi  bandyci” jak Rajs „Bury” nie mają grobów. Wątłe siły IPN  ciągle odkrywają szczątki   Ofiar  UB, NKWD czy Smiersz. 

Mijały lata i okazało się w 1999 r., że w Białymstoku  dokonywany  jest  pochówek prawdziwego  Sowieta  z NKWD , Faustyna Grzybowskiego, który w okresie 13.08.1944-16.01.1945 r. był komendantem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Białymstoku.  W latach 1949-1955 szef ochrony rządu w Warszawie.   Przeżył i dożył do „wolnej Polski” i włos mu z głowy nie spadł.

Co tu mówić: WUBP  było przedsięwzięciem  prawdziwie internacjonalistycznym:  kolejni  komendanci to: dwóch Sowietów (powrócili do ZSRR) :Faustyn Grzybowski  i Tadeusz Piątkowski , jeden Białorusin Daniel Kubajewski i jeden Żyd  Bernard Borys Schildhaus ksywa Krzywiński  Bolesław. Wśród zastępców komendanta  też było  narodowościowo różnorodie: na 9 zastępców w okresie 1944-1956 – jeden Sowiet „przywrócony na łono ZSRR” - dwóch Żydów:  Koton Eliasz  i Domowski Aba .

Najciekawszą   figurą WUPB w Białymstoku   był  niejaki  Samuel Faber lub Farber  z Wydziału I Kontrwywiadu  - naczelnik wydziału w okresie 1.02. 1948-20.10.1948. Zaczął on  karierę  w WUBP w Białymstoku 28.11. 1945 r., jako „oficer Śledczy”, czyli zrywał paznokcie wrogom ludu a nawet rozstrzelał osobiście  skazanego w trybie doraźnym na karę śmierci  członka WiN Antoniego Arasimowicza z Dębszczyzny powiat Suwałki.  Nie został za to pociągnięty do odpowiedzialności.

Karierę  w „organach” złamał sobie   z powodu  pociągu  do pieniędzy i przygód , co opisuje w artykule pt. „Faber i S-ka – Krótka Historia Przekrętu    pan Jerzy Kułak z OBEN IPN Białystok na stronach  80-83.

Najpierw był pociąg do złota , o czym można przeczytać  w raporcie szefa Wydziału Informacji  11 Brygady Ochrony Pogranicza mjr. Głogowskiego   z 19 października 1948 r., który okazał się człowiekiem bez wyobraźni i zasypał  zdolnego   ubeka Fabera , który miał się do niego zgłosić w  czerwcu 1948 r. z dyskretną prośbą aby  ułatwić mu przejście  granicy wschodniej  w celu przewiezienia zwłok szwagra  por. Farbera, który rzekomo miał być  zamordowany przez Niemców  i pochowany na stronie Związku Radzieckiego (…) Konkretnej odpowiedzi nie dałem, tłumacząc , że muszę rozpatrzeć sprawę, jak wygląda przejście na stronę ZSRR.  

 I po upływie dwóch miesięcy  czasu, znajdując się przypadkowo w towarzystwie  por. Fabera i jego kolegów , między którymi znajdował się  niejaki ob. ARON pochodzenia żydowskiego i jego kochanka […]

No i obywatel Aron  spytał  mjr Głogowskiego, czy ta sprawa, o której mówił por. Faber da się załatwić szybko, bowiem  na tym terenie Sowieci zaczynają budować fortyfikacje, więc sprawa będzie ciężka do realizacji.  
 I zupełnie otwartym tekstem   rzucił :”…Jeśli pan major ułatwi nam przewiezienie tego skarbu , to  my  panu zagwarantujemy milion złotych …”.  

Opowieść  była taka, że pod koniec wojny komendant obozu niemieckiego  w trakcie zwijania obozu wziął ze sobą jednego Żyda i Żydówkę aby mu pomogli zakopać kilka kasetek  brylantów i złota ale  było bombardowanie i zginął w nim ów niemiecki komendant i  Żyd a Żydówka przeżyła i oznaczyła miejsce zakopania owych kasetek.  I oni wiedzą, że wszystko się zachowało a „chodzi tylko o przewóz”.

Po kilku dniach zgłosił się do mjr Głogowskiego por. Faber  i otwarcie oznajmił, że zamierza przekroczyć granicę  na jego odcinku a po przekroczeniu włoży mundur oficera  radzieckiego i pokazał legitymację oficera Armii Czerwonej . Tak zabezpieczony miał dotrzeć na miejsce  a  tam  mieli czekać przygotowani ludzie  i w nocy przetransportować złoto na polską stronę.  Mjr  Głogowski  wyśmiał por. Fabera  i panowie więcej o tym nie rozmawiali ale mjr  Głogowski złożył  stosowny raport.

Obywatel Aron zniknął  we wrześniu 1948 r.  a zatrzymana przez władze kochanka Arona niejaka Halina Rudnicka w trakcie przesłuchania w dniu 21 .10 1948 r. stwierdziła, że ona to wszystko wymyśliła, bo Aron ją źle traktował i „nie miała uważania”. A kiedy dowiedział się o złocie, to  był grzeczniejszy. 

 Por. Faber został  zatrzymany i poszedł siedzieć nie za złoto, które być może było po sowieckiej stronie , ale za handel  kamienicami pożydowskimi.

W tej sprawie pan Jerzy Kułak z IPN  przedstawia  fascynujące  zeznanie z dnia 1o.11.1948 r.   niejakiego Eliasza Grondowskiego  (Grądowskiego)  urodzonego 1924 r. w Jedwabnem  pow. Łomża, narodowość  żydowska, wyznanie mojżeszowe.  Nie wiem, czy to ten "pana-Grossowy świadek". 
 Oto co ciekawsze fragmenty:”… Na terenie miasta istniała grupa ludzi, składająca się przeważnie z żydów, jak to: Frydzon Aron, Knyszyński Feliks, Boczkowski Leon,  Szczupak Lejzor,  Grynsztejn Szmeja, Faber Samuel – funkc[jonariusz] WUBP w B-ku oraz Jarocki Wacław – Naczelnik Wydziału Prawnego O[kręgowego] U[rzędu] L[ikwidacyjnego] w Białymstoku, ob. Białostocki [...](sekretarz Komitetu Żydowskiego w B-ku), którzy [...] kierowali sprzedażą domów pożydowskich i placów znajdujących się na terenie m. Białegostoku i okolic 

[..Każdy członek miał spełnić w tej spółce swoje zadanie [...]. Część z nich zajmowała się wyszukiwaniem nieruchomości pożydowskiej opuszczonej, druga część wyszukaniem osobnika o nazwisku podchodzącym z nazwiskiem zaginionego żyda, byłego prawowitego właściciela danej posesji, którego później umawiają, żeby on występował przed Sądem Grodz-kim w B-ku, iż rzekomo on jest spadkobiercą danej posesji, któremu wyszukują fikcyjnych świadków [...], a na podstawie takowych świadków Sąd Grodzki wprowadza w posiadanie takiego rzekomego spadkobiercę.  

Czynność ob. Jarockiego Wacława polegała na tym, że on nie stawiał w tym wypadku żadnego sprzeciwu przy wprowadzaniu w posiadanie tej osoby [...], a czynność por. Fabera Samuela polegała na tym, że on przyspieszał w wydawaniu zezwoleń na prawo nabycia nieruchomości, gdyż m. Białystok leży w pasie granicznym i prawo obowiązuje, aby nabywca posiadał zezwolenie od wojewody [...].Uzyskana suma pieniędzy za [...] sprzedaną nieruchomość była dzielona pomiędzy wszystkich uczestników wchodzących w grę. [...] Ww. grupa bezprawnie sprzedała bardzo dużo domów pożydowskich.[...]

 Mnie jest wiadome, że do Białegostoku przyjechała z Meksiko ob. Szrejbmanówna Chaja, celem sprzedaży swoich nieruchomości, lecz już przez tę spółkę dom jej przy ul. Młynowej [...] został sprzedany. W związku z tym, aby ona o tym nikomu nie meldowała, to wypłacili jej 100 tysięcy złotych odszkodowania i dali jej upatrzony inny dom dla sprzedaży w Sokółce.[...] 

Gdy ja wraz z ob. Edelsztejnem Chaimem wystąpiliśmy w Sądzie Grodzkim w Białymstoku w charakterze świadków, oraz gdy na podstawie naszych zeznań została  wykryta fikcyjna sprzedaż domu przez tę spółkę położonego w Supraślu [...] [to] mnie  i  Edelsztejna Chaima i Boruszczaka Abrama w dniu 11 IV 48 r. zatrzymano przez WUBP[...] gdzie przesiedzieliśmy przez okres sześciu dni [...], a później zostaliśmy wysiedleni z pasa pogranicznego na okres trzech lat.[...]

 Por. Faber Samuel w czasie, gdy byłem przesłuchiwany przez niego [...],powiedział nam, że obecnie nie ma innej rady, musicie na razie opuścić Białystok i wyjechać n a jakiś okres czasu, lecz jeżeli zaprzestaniecie mówić o tym, że sprzedają  żydzi  bezprawnie  domy w Białymstoku, to będziecie mogli powrócić z powrotem (…)


[...] Za pośrednictwem tegoż Jarockiego Wacława w maju 1948 r. usunął z domu ob. Wierzbicką Lucynę6 podstępem [...] tłumacząc jej, że [lokal ten] potrzebny jest Woj[ewódz-kiemu] UBP, gdyż będzie w tym domu lokal UB, chociaż por. Faber w końcu 1946 r. sprzedał swój dom za cenę jednego miliona złotych przy ul. Częstochowskiej nr 23,w maju 1948 r. drugi dom za cenę 800 000 złotych7 [...].Przesłuchany na powyższe okoliczności w tej sprawie por. Faber do zarzucanych mu czynów nie przyznał się [...].

Ale poszedł siedzieć na 5 lat  z tym, że przesiedział 2 w komfortowych warunkach.

Większość osób narodowości żydowskiej zamieszanych w aferę ze sprzedażą nieruchomości jeszcze w 
1948 r. wyjechała za granicę, głównie do Francji, Australii i Kanady….”. A teraz ich potomkowie zapewne "jęczą i  płaczą" za "swoimi" kamienicami w  Białymstoku.

Były to spore biznesy bo jak dla  porównania  podaje  Autor pan Jan Kułak, średnie wynagrodzenie nauczyciela w owym czasie wynosiło 1.500 zł miesięcznie.  

Jak widać , wszystko już było.

Zastanawiam  się, czy nie chodzi o to, żeby ciemny lud  zastanawiał się, czy jest „za” albo o „przeciw” LGBT   i kotłował się na ulicach a   jasnogród rozgląda się a to za kasetkami  ze złotem ,  a to za kamienicami.  

 Czytam o tych powojennych przewałach z kamienicami,  kasetkach ze złotem  do zajumania ze sowieckiej strony  i myślę o tym Adrianku Zandbergu, który  się napina  patetycznie  i antypolsko  , kiedy tylko usłyszy  nazwisko  Żołnierza Podziemia  Niepodległościowego  ,który obniżał   komfort  życia  funkcjonariuszom UB  z legitymacjami Armii Czerwonej  po kursach NKWD w Kujbyszewie.

https://twitter.com/Pani_Scarlett           
https://plus.poranny.pl/teczowy-bialystok-chcemy-bialostockiego-marszu-rownosci/ar/13357453
https://queer.pl/news/191844/heteronormatywnosc-na-odwrot
https://fr-fr.facebook.com/pg/TeczowyBialystok/posts/

https://www.youtube.com/watch?v=cIAI9Zho0ag
https://plus.poranny.pl/teczowy-bialystok-chcemy-bialostockiego-marszu-rownosci/ar/13357453
https://fr-fr.facebook.com/pg/TeczowyBialystok/posts/


http://www.bialystokonline.pl/prezerwatywy-dostepne-w-urzedach-i-szkolach-taki-pomysl-ma-kandydatka-do-sejmiku,artykul,107917,1,1.html
https://www.gosc.pl/doc/5356063.Trwa-IV-Hajnowski-Marsz-Pamieci-Zolnierzy-Wykletych

niedziela, 14 lipca 2019

Donald Trump Jeffrey Epstein wybory 2020 i czyli życie towarzyskie miliarderów


Ostatnio      nie   mogę pisać, bo    albo  mam zepsutą  rękę , albo klawiaturę.  Ale mogę czytać.  A jest co czytać, bo  zbliżają się wybory u nas zaraz a w USA w  2020.  U nas  jest  standardowo: rewolucja               komunistyczna   chce  odwojować  swoje i przy okazji  pokazuje,  że niektóre  lewicowe działaczki    głupsze  niż  najgłupsza dojarka   w  PGR  Pomarzanowice   gmina  Pobiedziska.

Tymczasem   w  Stanach  od chwili  wyboru  Donalda Trumpa  ciągle  dzieją  się jakieś   straszne rzeczy: a to jakaś   jedna   czy  druga  pani przypomina sobie, że  została  wykorzystana erotycznie jakieś 30 lat temu  przez przyszłego   prezydenta albo przynajmniej   przez jego   kandydata na Sędziego Sądu Najwyższego,  a to  ktoś   wynajduje prawie  prawdziwe dowody na uczestniczenie Władymira Władymirowicza w operacji   wyboru „swojego” prezydenta  USA . 

 I końca nie ma  prób obalenia  znienawidzonego  faceta z grzywką    przyszedł  czerwiec  2019 i do kolejnych wyborów prezydenckich  zostało 500 dni i Donald Trump odpalił w Orlando na Florydzie  swoją kampanię  reelekcji  pod hasłem „Keep America great”.

Było to bardzo  mocne wejście z udziałem  najstarszego syna , który  zabawiał obecnych na trybunach  zwolenników  statystykami gospodarczymi  USA za ostatnie 2 lata, których dokładności nie powstydziłby  się nawet towarzysz „Wiesław’. Sam Donald Trump  był w bardzo dobrej formie i tez z głowy recytował dane ale też pokazał, że wrogom niczego nie zapomina i niczego   nie daruje. 

Zwrot „ tysiące bezdomnych mieszkających na ulicach miast zarządzanych przez demokratów” był jednym z najłagodniejszych.

Tymczasem demokraci  są w rozsypce a ich główny rozpoznawalny kandydat  Joe  Biden  ma problemy.  Trudno ocenić, czy podniósł się po śmierci  syna Beau , który zmarł na raka 4 lata temu a z pewnością kampanii nie pomogą  rewelacje na temat  „inwestycji chińskich” i to  firmy powiązanej z Centralnym Bankiem Chin  w firmę jego drugiego syna – Huntera.  Poprzedzonych  zabraniem  Huntera Bidena  na pokład Air Force 2 przez wiceprezydenta Bidena  w czasie jego  podróży do ChRL w grudniu 2013.

M.in. szczegółowym opisie   „zagranicznych inwestycji Huntera  Bidena” zarabia duże pieniądze pan Peter Schweizer autor książki  pt.”  Secret Empires: How the American Political Class Hides Corruption and Enriches Family and Friends”  ( Tajne Imperia: Jak  Amerykańska    Klasa  Polityczna  Ukrywa Korupcję i Wzbogaca  Rodzinę i Przyjaciół) .

Pan Peter Schweizer   jest  uważany przez demokratów za tajną broń  organizatorów kampanii politycznych  Donalda Trumpa jako dziennikarz śledczy , który w 2015 r. wydał książkę pt. „Clinton Cash.The  Untold Story  Of How And Why Foreign Governments  and Businesses  Helped Make Bill and Hillary Rich” (Pieniądze Clintonów. Nieopowiedziana Hitoria o tym, Jaki  i Dlaczego Zagraniczne Rządy I Biznesy Uczyniły Billa i Hillary Bogatymi ). Książka stała się  bestsellerem nr 1 New York Timesa na 5 tygodni i z pewnością nie pomogła w kampanii  prezydenckiej  Hillary Clinton.

Donald Trump  ma jakoby na swe  usługi  dziennikarza śledczego Petera  Schweizera  a  jasnogród amerykański  ma całą armię dziennikarzy i właścicieli gazet, radia i telewizji, którzy gotowi są  wydać  sporo kasy, żeby „było jak było”.

I tak na przykład w  Południowej Florydzie  gazeta Miami Herald  dała doświadczonej  dziennikarce Kathy  Brown  czas  i pieniądze, aby  rozłożyła na czynniki  pierwsze  pana Alexandra  Acostę, od 11 czerwca 2005 r. prokuratora dystryktu Południowej  Florydy  ze szczególnym uwzględnieniem   jego roli w sprawie   Jeffreya  Epsteina,  więcej niż  łagodnie potraktowanego przez wymiar niesprawiedliwości  Florydy Południowej  w sprawie oskarżenia  dwóch  dziewcząt o molestowanie seksualne . 

W sprawie było prowadzone śledztwo FBI, miejscowa policja urobiła sobie ręce po łokcie a nagle sprawa rozeszła się po kościach.

Po rocznym śledztwie dziennikarskim  i  przekopaniu się przez różne dokumenty , do jakich udało się uzyskać dostęp i po przeprowadzeniu   wywiadów z kilkudziesięcioma  dziewczętami i młodymi kobietami zamieszanymi w sprawki  Epsteina  Miami  Herald zaczął drukować  serie epickich

Pierwszy  artykuł z 28 listopada 2018 r.  miał znamienny tytuł :”  How a future Trump Cabinet member gave a serial sex abuser the deal of a lifetime” (Jak  przyszły  członek rządu Trumpa dał seryjnemu  sprawcy  przemocy seksulanej  ugodę życia).

Oto   główne  ustalenia Kathy Brown. W październiku  2007 r.  o poranku główny prokurator  Południowej   Florydy pan Aleksander Acosta udał się nie do swojego  biura ale do hotelu  West Palm  Beach, gdzie spożył był śniadanie z panem  Jayem  Lefkowitzem, adwokatem, z którym w latach 90-tych pracował w firmie  adwokackiej  z siedzibą Washington DC – Kirkland & Ellis.  

Pan Jay Lefkowitz  zaprosił swojego  dawnego kolegę dr prawa Alexandra Acostę  aby w tych przyjemnych okolicznościach przedstawić  oczekiwania  swojego szefa w zespole adwokatów pana Jeffreya  Epsteina – Allana Dershowitza   co do warunków ugody pozasądowej czy raczej „poza-prokuratorskiej”.   Pan Lefkowitz  był cały w nerwach, bowiem w wyniku oskarżenia dwóch nieletnich i śledztwa FBI  oraz policji z Miami groziło klientowi dożywocie.

W trakcie tego poranka  ustanowiona  została  decyzją pana Acosty  ugoda poza-prokuratorska, spełniająca najśmielsze życzenia  klienta panów Dershowitza i  Lefkowitza: pan  Jeffrey Epstein miał odsłużyć w stanowym więzieniu 13 miesięcy  , ale za to FBI „miało zamknąć  czynności w sprawie ustalenia, czy było więcej  ofiar i innych uczestników „wydarzeń”.    

Ale to było jeszcze nic.


Epstein  został  skazany jedynie za sex z dwiema nieletnimi, dla wygody nazwanymi „prostytutkami” a za to, jego cztery „asystentki” , które naganiały mu  dziewczynki , uczyły „czego potrzeba” i organizowały  imprezy dla ‘dorosłych panów”, a w szczególności przeloty na wyspę  Little St. James  samolotem Epsteina, zwanym od tej pory „Lolita Express” – otrzymały pełny immunitet „od wszystkich zarzutów federalnych”.  

 Główna  „administratorka przedsięwzięcia” czyli  „wieloletnia przyjaciółka” Epsteina, dla opinii publicznej znana jako „madame” czyli Ghislaine Maxwell – nie została nawet wymieniona z nazwiska w ugodzie. 

Cztery panienki, które zostały wciągnięte do współsprawstwa  to m.in. Nadia Marcinkova (obecnie :Marcinko)    ur. w Koszycach wzięta od rodziców w wieku lat 15, Sarah Kellen z męża Vickers zarabiały na naganianiu nieświadomych dziewczynek 200 tysięcy USD rocznie  plus wikt i opierunek (luksusowy fryzjer np.) odnalazły się ostatnio jako posiadaczki firm zarejestrowanych East 66th Manhattan przypadkiem w kamienicy należącej do brata  Jeffreya Epsteina – Marca.

Pani Maxwell  odnalazła się jako założycielka w 2012 r. ekologicznej fundacji  The  Terra Mar Project  z zatroskania  faktem, iż 64% oceanów „nie należy do nikogo i nikt się o nie nie troszczy” i w związku z tym postanowiła stworzyć „globalną wspólnotę  udziału we współwłasności” czy coś w tym podobie. Podobno popierał t ę ideę  pan Richard Branson.  Ale wszystko się skończyło  dosłownie 2-3 dni temu. Pani Ghislaine zamknęła interes. 

Wracajmy do ugody.

Najbardziej  zadziwiające ustalenie, niezgodne zresztą z przepisami   federalnymi, było nadanie przez prokuratora Acostę „pełnego immunitetu od oskarżeń federalnych  wszystkim  POTENCJALNYM WSPÓŁSPRAWCOM, KTÓRZY  BYLI ZAMIESZANI  W PRZESTĘPSTWA  EPSTEINA” ( Any potential co-conspirators”). W ugodzie nazwiska tych „potencjalnych  ko-konspiratorów” nie zostały wymienione.

Ale to jeszcze nie wszystko.  Największym sukcesem pana Dershowitza  i Lefkowitza było uzyskanie w ramach w/w „ugody nie-prokuratorskiej” z prokuratorem Acostą – uzyskanie decyzji  tegoż  prokuratora o    UTRZYMANIU  W TAJEMNICY PRZED STRONĄ SKARŻĄCĄ czyli przed Ofiarami -  POSTANOWIEŃ UGODY.

Ta akurat decyzja była niezgodna z przepisami federalnymi, ale umożliwiła, aby  papiery ugody 
przedstawić szybko i bez wiedzy adwokatów  ofiar  wiekowemu sędziemu  federalnemu  Robertowi  Sweet, który    „ugodę poza-prokuratorską”  bezproblemowo zaklepał.Po czym zmarło mu się akurat niedawno w wieku lat 96.



Jak piszą rozsierdzeni  amerykańscy internauci a zwłaszcza główny przeciwnik Jeffreya Epsteina  bloger chorwackiego pochodzenia Mike Cernovic,  Epstein tak naprawdę nie siedział 13 miesięcy, albowiem uzyskał  od lokalnych władz (więziennych?) zgodę na to, aby codziennie na 12 godzin mógł się udawać  do pracy swoją limuzyną z kierowcą, który czekał na niego przed więzieniem. A dokładnie przed „prywatnym skrzydłem więzienia”, który zasadniczo służył mu za hotel.

Kiedy pani Kathy Brown z Miami Herald  przeprowadzała  bardzo dramatyczne wywiady z  młodymi kobietami, które jako dziewczynki w wieku lat 14-15  za 100-200 USD  były doprowadzane do uczestniczenia  w owych „masażach” i scenach onanizowania się pana Epsteina a potem i do jeszcze gorszych rzeczy,  pan bloger  i niezależny „dziennikarz polityczny” Mike Cernovic, zresztą prawnik, wystąpił 19 stycznia 2017 r. na drogę sądową  o udostępnienie  na podstawie praw konstytucyjnych – wszystkich dokumentów związanych z ową „ugodą poza-prokuratorską”  i  ówczesnym śledztwem FBI w sprawie niecnych postępków Epsteina.

W 2018 r. dołączyło się do  wniosku Miami Herald.  A w tym czasie Alan Dershowitz   atakował  ofiary  Epsteina, które ośmieliły się wystąpić na drogę sądową przeciwko  miliarderowi, a w szczególności  najbardziej znaną obecnie w tej sprawie Virginię  Roberts Giuffre , obecnie lat 35, która w oskarżeniu i w wywiadach  utrzymuje, że na polecenie Epsteina  umiliła kilka chwil  panu Dershowitzowi   i księciu Andrzejowi.

Początkowo pan Dershowitz   groził, że sam pozwie  te,  jak je nazywał „underaged women” ( kobiety poniżej wieku- sposób aby uniknąć słowa "dziewczynki") ale ostatnio , z nerwowo drgającą powieką prawego oka  twierdzi, że dziewuchy kłamią, bo on” wtedy”  był na spotkaniu  z samą małżonką  Sir Evelyna  de Rothschilda, panią  Lynn Forester  de Rothschild   primo voto Platt, secundo voto Stein, niezwykle zdolną  inwestorką i managerską  a także  jedną z najbliższych  przyjaciółek  pani Hillary Clinton. 

Pani   Lynn Forester de Rothschild  w roku 2016 kierowała  zbieraniem funduszy na kampanię prezydencką   pani Hillary Clinton. I była największą donatorką.

Pani  Lynn Forester de Rothschild   jest członkinią  think thanku wagi ciężkiej czyli pana Rockefellera  Council  of Foreign Relations (Rada  ds Stosunków Zagranicznych).  Tak się składa, że 22 listopada 1995 r. New York Times   w artykule pt. „Epstein , Kandel and Kissinger Join Rockefeller University Board of Trustees” podał, że  Jeffrey Epstein jest członkiem  Trilateral Commission (Komisja Trójstronna) oraz  członkiem Rady Dyrektorów Rady ds. Stosunków Gospodarczych.

Zatem kiedy pan mecenas Dershowitz  twierdzi,  a co podają wredni internauci, że z Jeffreyem Epsteinem  poznała go właśnie pani Lynn Forester de Rothschild , to mówi prawdę. 

Już  w marcu  2003 , zanim doszło do skandalu, napisała o panu Epsteinie miliarderze pani redaktor  Vicky Ward  obszerny artykuł pod wielce dwuznacznym tytułem „The Talented Mr. Epstein”  (Utalentowany Mr. Epstein), w którym to artykule opisuje m.in nowojorską siedzibę Epsteina ,  gdzie miało się znajdować  m.in. biuro  jego firmy. I czujnym okiem zwraca uwagę, że nie ma tam  nawet komputera . No ale.

Wspomniała też o tym, że Jeffrey Epstein , że wbrew temu, co się   mówi , jego najważniejszym mentorem nie był Leslie  Wexner, miliarder z branży  ubrań damskich,  że szczególnym uwzględnieniem  fikuśnych biustonoszy, ale, wg dokumentów SEC   pan Steven Jude Hoffenberg,   podobno wybitny biznesman, który jednakowoż  w roku 1995  został on uznany winnym o uchylania się od zapłaty  swoim kontrahentom  należnej im kwoty  475 mln USD. 

I sędzia Robert W. Sweet ( czyżby ten sam, który przyklepał  cichą „ugodę poza-prokuratorską” prokuratora   Alexa Acosty z adwokatami  Jeffreya Epsteina ?),  przywalił  Hoffenbergowi 20 lat więzienia.

Więc  Jeffrey Epstein  został protegowanym  miliardera Lesliego Wexnera,  potentata w branży bielizny damskiej (Victoria Secret), który poza zarabianiem pieniędzy miał  jedną wielką miłość: miłość  do Izraela i do żydowskiej  wspólnoty narodowej. 

 W tym celu powołał do życia w roku 1980 fundację Wexner  Foundation, której  strategicznym głównym zadaniem było   kształcenie i wychowywanie silnych  liderów żydowskich w społeczności  żydowskiej w USA i w państwie Izrael.  Bo wg niego  tacy silni liderzy  byli Izraelowi i  środowiskom potrzebni. 

W tym celu Wexner Foundation powołała do życia szereg programów jak:Wexner Graduate Fellowship, Wexner Israeli Fellowship, Wexner Heritage Program, Wexner Field Fellowship.


No  i “utalentowany    pan Epstein”  wpadł chyba w oko pana idealisty żydowskiego jako potencjalny „lider żydowski”, bowiem  w cytowanym już numerze New York Timesa  z 22 listopada 1995 r. znajdujemy informację, iż w 1995 r. Jeffrey Epstein  był dyrektorem  Wexner  Foundation oraz dyrektorem Wexner  Heritage Foundation.

Ciekawostką  może być to, że wśród stypendystów  jednego z programów  Fundacji  Lesliego Wexnera  znalazł się  student Ehud Barak. Ehud Barak  w latach 1999 2001 był premierem Izraela a w 2004 r.  Jeffrey Epstein jako zarządzający fundacją Wexnera   miał mu przekazać 2 mln USD „na programy badawcze”, co teraz wyśmiewa z przyjemnością premier Benjamin Netanyahu.

No i  kamienica nowojorska  Epsteina  za 66  mln USD  „największa w mieście” prywatna siedziba została w 1989 r. zakupiona od firmy  jest teraz przetrząsana przez  FBI, które już  wynosi worki pełne zdjęć  rozebranych dziewczynek oraz tajemnicze , miała być zakupiona   w roku 1989 przez Lesliego Wexnera od firmy Birch Wathen  a raczej prywatnej szkoły. 

W roku 1998 r.  wg agencji Bloomberg miał przetransferować  własność kamienicy na  firmę NES LLC  z siedzibą na Wyspach Dziewiczych, powiązaną z Jeffreyem Epsteinem.  W roku 2011  Epstein  miał „przetransferować własność” na firmę Maple Inc. będącą jego własnością. Siedziba oczywiście Virgin Islands.   

No a prezydent  Donald Trump  zrzucił  z szachownicy pionka Acostę  a „jego” media czyli Internet oraz FOX News   mają używanie , poszukując  coraz nowych rewelacji o powiązaniach  różnych prominentnych  polityków demokratycznych z Jeffreyem Epsteinem ,  człowiekiem, którego  często widziano w swoim czasie  na zapleczu firmy Victoria Secret (to od gorsetów i biustonoszy)  nieszczęsnego  miliardera  Lesa Wexnera  żydowskiego idealisty , wśród  modelek-Lolitek. 
   
O  tych i innych sprawach, zwłaszcza o możliwych powiązaniach Epsteina z  wybitnymi naukowcami zajmującymi się badaniami  mózgu i  możliwościami  stworzenia „idealnego człowieka”  mówi  youtuberka  Amazing Polly, królowa  przetrząsania Internetu i spiskowych teorii dziejów.

Ciąg dalszy nastąpi. ….


https://www.politico.com/story/2019/03/25/judge-jeffrey-epstein-case-dies-1292394
https://www.thetimes.co.uk/article/madam-maxwell-linked-to-film-stars-and-top-politicians-j2s00hdqp3c
https://www.youtube.com/watch?v=Vc-uysS6Tlw