W kwietniu 2018 r.
pan Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego
Piotr Müller był łaskaw powiedzieć, że :’…przepisy dotyczące PAN "trzeba będzie zmodyfikować" albo
"pod koniec tej kadencji (Sejmu-PAP), albo na początku przyszłej (…) PAN
ma w wielu miejscach niewykorzystany potencjał….”.
Jaki tam „niewykorzystany potencjał”. Pracownicy PAN dwoją
się i troją aby rozwijać tę, no, naukę do tego stopnia, że niektórzy najwybitniejsi
pracownicy biorą urlopy, aby nieść kaganek oświaty a nie przeciążać
budżetu Akademii.
Na ten przykład w tym tygodniu całe
„twarde jądro” Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii
Pan zapakowało walizki i udało się do Paryża, aby tam w dniach 21-22 lutego
2019 r . na koszt postępowych
kapitalistów utrzymujących przedsięwzięcie naukowe pod nazwą École
des hautes études en sciences sociales (Szkoła Studiów Wyższych w Naukach
Społecznych)- uczestniczyć w
międzynarodowym kolokwium pod nazwą ‘Nowa Polska Szkoła Historii
Shoah’’.
Poza l‘EHESS
organizatorem imprezy jest fundacja pod nazwą
Fondation pour la Mémoire de la Shoah(Fundacja Pamięci Holocaustu) z siedzibą w Paryżu z Prezesem panem Davidem
Rothschildem z Rothschild & bCie oraz
Sekretarzem Generalnym panem Ѐric de Rothschild (oraz ośmioma
przedstawicielami władz francuskich w Radzie Fundacji).
W Fundacji poświęconej pamięci
Simone Weil się nadal emerytowana
profesor Anette Wiewiorka ze słynnej rodziny Wiewiorków , „rządzącej naukami o
Holocauście” we Francji i to ona rozpoczynała i kończyła to kolokwium. A otwierał ją dyrektor generalny Fundacji pan
Philippe Allouche.
Ze strony uczelni l’EHESS, założonej w 1942 r. w Nowym Jorku za pieniądze Fundacji Rockefellera przez
„grupę uchodźców francuskich” czyli m.in. Claude’a Levi Straussa, Jacquesa Maritain i
Alexandre’a Koyre ( Алекса́ндр Влади́мирович Койре́ (Койранский) urodzonego „w rodzinie żydowskiej
w Taganrogu Rosja, entuzjasty Rewolucji Październikowej) – otwierał kolokwium
na temat „Nowej Polskiej Szkoły Historii Shoah” pan dyrektor Christophe
Prochasson.
„Twardym jądrem
naukowym” kolokwium „międzynarodowego” byli „przedstawiciele nowej szkoły
historii” z Centrum Badań nad Zagładą
Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN Warszawa Polska czyli:
-Jacek Leociak z
wykładem „Narodziny Szkoły” ,
- Barbara Engelking
z referatem „Rodzaj
Żydów w różnych regionach okupowanej Polski” oraz w dniu drugim „Komuniści i
Żydzi w Warszawie 1941-1943” ,
- Jan Grabowski z dziełem „Dlaczego tak mało Żydów
przeżyło? Główne wyniki badań porównawczych”,
-Alina
Skibińska „Możliwości i szanse przeżycia
Żydów w regionach między 1942 a 1944”,
- Agnieszka
Haska „Rodzaj Żydów, którzy byli postrzegani jako obcy w Warszawie”
-Jakub
Petelewicz „Tworzenie baz danych i map Holocaustu – Getto Warszawskie i „strona
aryjska”- projekt bazy danych i map”,
Jakub PETELEWICZ, Databasing and mapping the Holocaust
– Warsaw ghetto and ‘aryan side’ database and map project
Do
towarzystwa mieli : Andrzeja Ledera z Instytutu Filozofii I Socjologii PAN (
filozof kultury i psychoterapeuta) z pogadanką „Przeszłość, teraźniejszość
społeczeństwa polskiego”, Krzysztofa Persaka z Instytutu Studiów Politycznych
PAN „Od Jedwabnego od Jedwabnego”, Karolina
Panz stypendystka Centrum „Przypadek Nowego Targu” i pani Anna Bikont z
rewelacją pt. „Irena Sendler „Sprawiedliwa” – zweryfikowana”.
I w charakterze „wisienki na torcie” dzięki uprzejmości „trzeciego partnera” czyli College de France,
który udzielił lokalu przy placu Marcelin Berthelot 11 na spotkanie o godz. 17 ,spragnieni wiedzy po
„polskim zwierzęcym antysemityzmie w czasie II WW” Paryżanie mogli usłyszeć i zobaczyć najważniejszego gościa
imprezy czyli samego Jana Tomasza Grossa z wystąpieniem pt. „Droga (życiowa?)
historyka Holocaustu w Polsce”.
Są pierwsze sygnały na temat tego, jakie złote myśli rzucał "historyk emeryt".
Zanim udał się na kolokwium do Paryża, udzielił wywiadu niemieckiej rozgłośni radiowej Westdeutcher Rundfunk . A tu najważniejszą informacją było to, że emeryt Gross doznał szczęścia zamieszkania w Berlinie. Na stałe. Przy okazji lansował swoją książkę autobiografię czy raczej wywiad-rzekę pt.”…bardzo dawno temu , mniej
więcej w zeszły piątek…”.
Otóż pan redaktor WDR Wiśniewski zacytował z tej
książki taki oto urywek ze zwierzeń Jana Tomasza Grossa na temat swojego życia na
emeryturze w Berlinie 2:17 min. :’… Pamiętam
taki moment gdy wracałem z Warszawy pociągiem do Berlina , kiedy pierwszy raz w
życiu odczułem ulgę wyjeżdżając z Polski
i miałem poczucie , że wracam do domu. …”.
Ta ulga miała być efektem zniesmaczenia pana Grossa faktem, iż
społeczeństwa środkowoeuropejskie a
polskie z szczególności okazały zupełnie wstrętny opór przeciwko przyjmowaniu
uchodźców. No i tak się pan Gross
rozemocjonował , że w szlachetnym porywie miał napisać w jakimś artykule, że „Polacy w czasie
Holocaustu zamordowali więcej Żydów niż Niemców”, co wywołało replikę IPN.
Pan redaktor Maciej Wiśniewski wraca do tego problemu, pytając,: ”Na jakiej podstawie Pan jest tak pewien,
skoro wielu historyków tej pewności nie ma..”
A w 5:03 minucie rozmowy, pan Jan T. Gross
stwierdza, co następuje: „… Historycy,
którzy się zajmują tą problematyką nie mają w ogóle żadnych wątpliwości. Po
prostu wiadomo mniej więcej ile osób. To są zgrubne oceny naturalnie, ale ta
rozbieżność jest tak ogromna, że nie ma
wątpliwości.która z tych cyfr jest większa a która mniejsza. Oceniając z
dopuszczalnym błędem, że tak powiem liczbę Niemców, którzy zostali zabici w Polsce , włączając w to kampanię
wrześniową i w czasie okupacji , więcej niż 20 tysięcy się nie uzbiera.
Natomiast jeśli chodzi
o Żydów , którzy zostali zadenuncjowani i wydani Niemcom na śmierć lub
zamordowani , to wedle znowu takich dość
konserwatywnych ocen ich będzie mniej więcej około 200 tysięcy. Dziesięć razy
więcej. …”.
No a wywiadzie dla Gościa Niedzielnego 16/2018
pt. Terapia szkowa” pan wiceprezes IPN Mateusz
Szpytma mówi wyraźnie, że w Biuletynie IPN z czerwca 2017 r. jest artykuł PROFESORA Grzegorza
Berendta , w którym stwierdza on, że :”…ta
ta liczba jest niemożliwa choćby dlatego, że tylu Żydów nie podjęło nawet prób
ucieczki. Wykazaliśmy też, że powoływanie się w tym względzie na badacza
Holokaustu Szymona Datnera (a na jego hipotezach oparta jest ta liczba) jest
całkowicie chybione…”.
Jak widać, grzeczność i dyplomacja ze strony
naukowców IPN poszła na marne, bowiem prowadzący
światowe życie w Paryżu tzw. naukowcy z Centrum Badania nad zagładą Żydów, którzy
jednakowoż tego Centrum NIE reprezentowali (jeśli tak, to prosimy o stanowisko władz
PAN) i byli tam „na dziko” - pokazali, na
co ich stać: kłamstwo byle najbezczelniejsze jak z tą zasadą, że jak kraść, to co
najmniej milion. I nie dopuszczać do głosu oponentów.
Jak cytuje na portalu www.wp.pl pan Patryk Ossowski dr Marka Błażejaka , który „wkradł się” na
konferencję, na którą , o ile mi
wiadomo, ani Polska Akademia Nauk, ani Instytut Pamięci Narodowej nie zostały
zaproszone, zawzięty emeryt Gross miał powiedzieć m.in.:… Polacy na wsiach zabili więcej Żydów, niż Niemcy w obozach
koncentracyjnych i zagłady …”
Z kolei ks. Stanisław Jeż były
wieloletni Rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji , który też tam był,
stwierdził, że:”…to nie była konferencja
historyczna, ale polityczna. Gross krytykował obecne polskie władze. Zaatakował
Kościół Katolicki w Polsce, m.in. o. Rydzyka i Radio Maryja …”.
I dodał, że :”…, zdaniem panelistów, to Polska ponosi największą winę za próbę
eksterminacji Żydów w czasie II wojny światowej. - Przedstawiciel Instytutu
Pamięci Narodowej chciał zabrać głos. Szybko mu przerwano. Zdążył wypowiedzieć
kilka słów. Powiedział, że nie można nazywać przedstawicieli IPN warchołami
historycznymi (…). Zaznacza, że na
więcej słów badaczowi z Polski publicznie nie pozwolono. …”.
Jeśli Janek Gross twierdzi, że Polacy „na wsi
zamordowali więcej Żydów niż Niemcy w obozach koncentracyjnych” , to, biorąc pod uwagę tylko liczbę ofiar
Żydowskich KL Auschwitz - 1,1 mln osób i
w obozie w Treblince od 700 do 970 tysięcy ofiar , to by oznaczało, że
przypisuje Polakom pod okupacją niemiecką zamordowanie na wsi jakieś 2 mln
Żydów.
W tym momencie mocno przebił innego
„wybitnego znawcę Polski pod okupacją niemiecką i przed” –Yakova Kazakowa –
Kedmi, byłego obywatela ZSRR , który w ostatnich latach często występuje w
Telekanale Rossija 1 „Priamoj Efir” z komentarzami na temat polityki i historii
ZSRR, Stalina, Ukrainy, Polski i krajów Bałtyckich. To facet , który w roku
1990 współorganizował ze służbami ZSRR, Polski
i Izraela operację „MOST” czyli przerzut znacznej ilości Żydów sowieckich z ZSRR
podobno do Izraela.Czyli coś go łączy z Gosiąrowskim z Art-B, bo nawet był w Warszawie na obchodach jakiejś rocznicy "MOST"u.
Ten z kolei, za pytanie prowadzącego
program Władimira Sołowjowa
w dniu 20 lutego br. w nawiązaniu do afery z niedoszłym spotkaniem V4 w
Izraelu po „rewelacjach” Katza i Netanyahu, powiedział, że „Polacy zamordowali
500.000 Żydów w czasie Holocaustu”.
No ale Yakow Kedmi urodzony jako Jakow
Kazakow w Moskwie w 1947 r. w rodzinie
„oficera znającego znakomicie język niemiecki, który od 1945 r. siedział w
Wiedniu” i który w dość tajemniczych , choć głośnych okolicznościach jako 22-latek
ostentacyjnie zrzekł się był obywatelstwa ZSRR i „wybrał wolność w Izraelu” w
1969 r. , wcześniej obracając się w kręgach dysydentów (Piotr Yakir , Paweł
Litwinow), obecnie wychwala Stalina i zaprzecza, aby Stalin dokonał
kiedykolwiek jakiegokolwiek – ludobójstwa.
Taki zmienny w poglądach. W dodatku w
przeszłości był blisko z wysokiej rangi politykami Izraela m.in. z Benjaminem
Netanyahu , pełniąc funkcję szefa organizacji „Nativ” powołanej do utrzymywania
kontaktów Izraela z diasporą żydowską w krajach Europy Wschodniej.
No więc wczoraj Yakow Kedmi powiedział
w drugiej minucie swojego wystąpienia, że „tego
całego formatu V4 nikt nie zna i nie rozumie. Praktycznie żadnych konkretnych
decyzji oni nie podejmują,(…)Raz w roku spotkanie, żeby pokazać, że my jesteśmy
(…) Jak powiedziałem, u trzech państw
jest przeszłość w ramach Austro-węgier ,
tylko Austrii tam teraz nie ma(…) Żadnego politycznego znaczenia to nie ma. W
odniesieniu do Polski i do tego , co zaszło. Problem większy i gorszy., jeśli
chodzi o Polskę. To nie tylko współpraca Polaków z nazistami.
Współpraca
Bałtów i banderowców z nazistami to jeden problem .
W Polsce był inny problem.
W min. 2:39 :”…Około 500.000 Żydów zostało zamordowanych przez samych Polaków. Nie przez Niemców a przez Polaków. U nich
sąsiedzi mordowali sąsiadów. To było w czasie wojny.
Jeśli chodzi o wystąpienie
ministra spraw zagranicznych (Katza przyp.mój) , to on cytował Icchaka Szamira. A
rodzice Icchaka Szamira zostali zamordowani przez Polaków, nie przez Niemców Tam
Niemców nie było. Sąsiedzi zamordowali. Jego rodziców. I dlatego on powiedział, że wszyscy Polacy
wyssali antysemityzm z mlekiem matki. On miał takie przekonanie, że tak była
wychowana cała Polska. Cała polska ludność, W
taki sposób od dzieciństwa wychowywano
To,że było 6-7 tysięcy porządnych , świętych
ludzi, których pamięć my czcimy, to nie umniejsza roli ponad 30 milionów
Polaków , którzy tylko zajmowali się grabieżami i mordowaniem Żydów,
niezależnie od tego, co robili naziści …”.
W tym miejscu przerwę ten fascynujący
monolog i wtrącę, że wg statystyk na dzień 31 grudnia 1938 r. r. liczba ludności II Rzeczpospolitej Polski liczyła 34.849.000, z tego etnicznych Polaków – ok.
69% czyli ok. 24 mln osób. Z tego kilka milionów w dniu 17 września 1939 r.
znalazła się pod okupacją Sowiecką i do 22 czerwca 1941 r. wywiezionych zostało
przez okupanta deportowanych ok. 1,6 etnicznych Polaków na Syberię i do
Kazachstanu . No i eksterminacja Polaków zaczęła się praktycznie od 1 września
1939 r. i w pierwszym roku okupacji sięgnęła kilkuset tysięcy.
No a wg statystyk niemieckich w
Generalnym Gubernatorstwie w roku 1942
łączna liczba ludności wynosiła 18 mln
wszystkich nacji.
Można zatem powiedzieć, że z tego Jaszy
Kedmiego Kazakowa to niezły „ekspert od II WW” jest. No ale.
3:54 min „…I w tym jest podstawowy problem, a Polska nie chce tego przyznać.
Polska robi z siebie ofiarę. Tak ,
Polacy ucierpieli od nazistów. Ale oni
przypisują sobie jako ofiary jeszcze 3
miliony Żydów. A oni byli zamordowani na terytorium Polski nie dlatego, że oni
byli Polakami, polskimi obywatelami ale dlatego, że oni byli Żydami. I część z
nich zamordowali sami Polacy. Ja już nie
mówię o pogromach, które przetoczyły się
po Polsce po zakończeniu II WW. Kiedy Polacy mordowali Żydów za to, że oni
przeżyli, że oni wrócili, żeby ograbić
ich.
Min
4:34”…Muszę przypomnieć, że kiedy przywódcy Żydowskiej Organizacji
zwrócili się do ministra spraw
wewnętrznych Polski, po serii pogromów, kiedy Żydów wyrzucali żywych z
pociągów , on powiedział, a co wy
chcecie , taka jest Polska. Żeby to ukrócić, powinienem posłać 15 milionów
Polaków do łagrów. Czyli całą dorosłą ludność.
Min
5:06 „…Polacy przedstawiają się za ofiary…(…) MY tego nie zapomnimy i my tego
nie przebaczymy…”.
Bardzo bym się przejęła tymi słowami,
gdyby nie to, że pan Kedmi kiedy jeszcze
nazywał się Kazakow i był synem oficera, który pracował po wojnie w wywiadzie
lub kontrwywiadzie sowieckim. W
Austrii, czyli należał do „służb”. Nawet nie do Armii Czerwonej, ale do jakiejś
„lepszej organizacji”.
Yakow Kedmi w swojej książce , będącej
czymś w rodzaju autobiografii pt. „Hopeless Wars” pisze w rozdziale IV, że miał
zwyczaj słuchania radia Głos Ameryki ,
jak również angielskich i niemieckich stacji po rosyjsku. W żadnym razie nie mógł tego robić w
komunałce, w jakich mieszkały miliony zwykłych Rosjan. Wspólna kuchnia,
łazienka i cienkie ściany? Ciekawe, kto pierwszy złożyłby donos. Sąsiad z lewej
czy z prawej. Jego rodzina należała do
sowieckich elit.
No i kiedy w 1965 r. władze sowieckie
zaaresztowały Daniela i Siniawskiego ,
zaczął pączkować ruch dysydencki w ZSRR, co ciekawe, głównie wśród potomków
ważnych „utrwalaczy władzy sowieckiej”, jak wnuk ministra spraw zagranicznych Maksima Litwinowa 1930-1939 –
Paweł Litwinow, który będąc pracownikiem naukowym, wydawał samizdat i podał swój
adres i telefon, który nagłaśniał
Głos Ameryki.
Wśród dysydentów był też mocno
sponiewierany przez życie Piotr Jakir
syn słynnego „czerwonego generała” Iony Jakira , który w bardzo młodym wieku został dowódcą Armii
Czerwonej i zwalczał Białych w czasie
wojny domowej w rejonie Odessy, jak również wymordował połowę Kozactwa. Ten
Jakir został rozstrzelany w czasie czystek stalinowskich w czerwcu 1937 r. Podobnie rozstrzelani zostali
jego bracia, szwagrowie, żona została wraz z synem lat 14 zesłana do
Astrachania. Niebawem syn Piotr lat 14 został aresztowany „za działalność
antyrządową” .
Z przerwami na wyjście na front
siedział około 20 lat w łagrach. Wypuszczony został w 1955 r. i zamieszkał w
Moskwie i dostał pracę na jakiejś uczelni. A w latach 60-tych wdał się w
„samizdaty” i pisał listy otwarte do
władz przeciwko re-stalinizacji.
No i zwykły sowiecki chłopczyna Kazakow
z rodziny, o której nie chce pisać, poza tym, że była bardzo żydowska i
strasznie ucierpiała na frontach, poczuł w sobie gwałtowne pragnienie zostania
Żydem w Izraelu. I w tym celu spontanicznie, jak podkreśla, udał się do
ambasady Izraela w Moskwie a jak już
dostał jakieś broszurki, to pomaszerował do mieszkania sławnego dysydenta z
najwyższych sfer komunistycznych i gdzie
zastał znacznie starszego od siebie
łagiernika i dysydenta Piotra Jakira.
No i potem szybko poszło. Oni mu co
prawda jakoby „nie zaufali” a on zupełnie się nie martwił, że rodzinę mu mogą
wyrzucić z posad, mieszkania i Moskwy.
No i 13 czerwca 1967 r. nieustraszony
Yakow Kazakow- Kedmi napisał list do Rady Najwyższej ZSRR, że „zrzeka się
obywatelstwa radzieckiego”.
Ciekawe, że go nawet do wojska nie wzięli,
a i sprawa jego studiów jest mętna. Wg
jednej wersji był na studiach zaocznych i pracował a wg innych na studiach
dziennych transportowych.
No i 19 grudnia 1968 r. gazeta
amerykańska opublikowała list Yakowa
Kedmi do Rady Najwyższej, że zrzeka się obywatelstwa. A 19 stycznia 1969 r. już wsiadał do samolotu
z biletem i paszportem wraz z wizą i leciał do Tel Awiwu.
Inni nie mieli tyle szczęścia. Piotr
Jakir, który pomagał w redakcji Kroniki
Wydarzeń Codziennych (pierwsze numery redagowała Natalia Gorbaniewska) i pisał
listy otwarte do owej Rady Najwyższej, kiedy został aresztowany 19 maja 1969 r.
(kiedy Yakow Kedmi już rozpoczynał nowe szczęśliwe życie w Izraelu i wyciągał skutecznie rodzinę z ZSRR),
załamał się w śledztwie, a może już wcześniej został złamany i w rezultacie z
drugim dysydentem Krasinem – zasypali te wszystkie „dysydenckie kółka”.
Ludzie poszli siedzieć a Natalię
Gorbaniewską zamknęli w 1973 r. w wariatkowie. Jakiś nieszczęsny poeta
dysydent, co jego wierszy nikt nie
wydawał, a który był nauczycielem literatury, Ilja Jankielewicz Gabaj, został
19 maja 1969 r. aresztowany i skazany na
łagier. W 1972 r. dostarczony z łagru do Moskwy na dodatkową rozprawę z
oskarżenia o redagowanie „Kroniki Wydarzeń Codziennych”. Wypuszczony z łagru 19 maja 1972 r. – bez środków
do życia , wyrzucany z każdej posady. W sierpniu 1973 r. był na procesie Yakira
I Krasina i dowiedział się, że sypią
swoich kolegów i jego. Popełnił
samobójstwo w październiku 1973 r. Yakir zapił się na śmierć i zmarł w 1984 r.
To były straszne czasy i to był
straszny kraj. A teraz przyjeżdża tam Yakow Kedmi i opowiada, że Stalin nie dokonywał żadnych
ludobójstw. I że II RP w 1939 r.
namawiała Hitlera do napaści na ZSRR bo chciała dostępu do Morza Czarnego. W głównej stacji rosyjskiej w programie najpopularniejszego
prezentera.
No i jest podobno osobistym znajomym pana Putina.
Rozumiemy, że ten stek kłamstw to ukłon pana Putina w stronę pana Netanyahu i
środowisk żydowskich.
No jaka wspaniała synchronizacja. Ta
„konferencja międzynarodowa w Paryżu” i
ta „prawda czasu, prawda ekranu” w telewizji
rosyjskiej w wykonaniu faceta, który miał w operacji MOST za
współpracownika faceta, który siedział za Art.-B. Gąsiorowski .
I do tego Janek Tomasz Gross dumny z
tego, że „jest Berlińczykiem”. To prawie jak „Niemcem”.
Generalnie nie ma tego złego, co by na
dobre nie wyszło. Przynajmniej wiemy, co myślą o nas „sojusznicy” a przy
okazji władza nasza kochana może sobie
popatrzeć, jak francuski rząd, który dopiero co podpisywał jakieś porozumienia w sprawie Polsko Francuskiego Roku Nauki w roku 2019 r.
traktuje Polskę i traktuje Polaków w kwestiach historii II WW.
Chociaż wina leży po stronie tutejszych władz w Warszawie. Skoro IPN jasno pokazuje DOWODY i pracuje metodami naukowymi, to utrzymywanie takiego czegoś za pieniądze podatnika jak Centrum Badań nad Zagładą Żydów, które zajmuje się wyłącznie ustalaniem BEZ DOWODÓW "kto był największym zbrodniarzem II WW i dlaczego byli to Polacy" - jest nieuczciwe i głupie.
Ja włądze francuskie rozumiem. Zawsze to lepiej,
kiedy gromada amoralnych dyletantów , utrzymywanych przez polskiego
podatnika bezwstydnie szkaluje Polskę i
Polski Naród, niż gdyby świat miał się
zajmować perfekcyjną organizacją francuskiej policji i francuskich kolei
żelaznych w czasie aresztowań i wywózki
Żydów paryskich do obozu w Drancy i do KL Auschwitz.
No i niech żyje przyjaźń francusko-
rosyjsko- izraelska.
PS. Świat jest mały. Świat dawnych „dysydentów
z komunistycznych rodzin ponad granicami”. Oto pojawiło się wspólne zdjęcie dysydenta
Pawła Litwinowa i pani Grudzińkiej Gross, byłej małżonki Jana Tomasza Grossa. Wieczór poświęcony Natalii Gorbaniewskiej.
https://www.ehess.fr/fr/colloque/nouvelle-%C3%A9cole-polonaise-dhistoire-shoah
https://fr.wikipedia.org/wiki/%C3%89cole_des_hautes_%C3%A9tudes_en_sciences_sociales
https://www.ehess.fr/fr/colloque/nouvelle-%C3%A9cole-polonaise-dhistoire-shoah
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29231%2Cwiceminister-nauki-zmiany-dot-pan-w-tej-lub-na-poczatku-przyszlej-kadencji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Centrum_Bada%C5%84_nad_Zag%C5%82ad%C4%85_%C5%BByd%C3%B3w
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9B%D0%B8%D1%82%D0%B2%D0%B8%D0%BD%D0%BE%D0%B2,_%D0%9F%D0%B0%D0%B2%D0%B5%D0%BB_%D0%9C%D0%B8%D1%85%D0%B0%D0%B9%D0%BB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz