Dzisiaj mamy
drugi dzień Zielonych Świątek czyli święta Zesłania Ducha Świętego. Niestety
jest to dzień pracy, bowiem w dniu 18 stycznia 1951 r. prezydent Bierut i
premier Cyrankiewicz Józef podpisali ustawę o dniach wolnych od pracy (Dziennik
Ustaw 4/51 poz.28), która do dni wolnych od pracy zaliczyła tylko „pierwszy dzień Zielonych Świąt”. Co się
przekłada na język potoczny – że zabrali Polakom jeden dzień wolny od pracy:
drugi dzień Zielonych Świąt. I tak zostało do dzisiaj.
Polacy już
chyba trochę zapomnieli ale trudno się dziwić, skoro tyle spraw jeszcze nie
jest załatwionych tak, jak każe obyczaj cywilizowanych państw oraz prawo
Boskie. Jak na przykład pochówek polskich Patriotów, zamordowanych przez
komunistów po wojnie i „pochowanych w nieznanym miejscu”. Trzeba było
determinacji Profesora Szwagrzyka i osób Go wspierających, aby sprawa posuwała
się (z oporami) naprzód.
Ale poza
pochówkiem Bohaterów została jeszcze sprawa pochówku „Zwykłych Polaków”- za
Bugiem, którzy w liczbie ponad 100 tysięcy oczekują na chrześcijański pogrzeb.
A najpierw na ekshumację.
Leżą oni w
ziemi „naszego sojusznika”, którego niepodległość III RP uznała jako pierwsze
państwo na świecie, ale to jakoś nie rodzi skutków w postaci zwykłej
grzeczności, żeby nie powiedzieć- chrześcijańskiego obowiązku.
Bo o obowiązku mówimy w tej sprawie. Jak stanowi Katechizm Kościoła Katolickiego, zawierający zbiór reguł i nakazów dla wiernych Kościoła Rzymsko Katolickiego, na stronach 556-557 w punkcie 2.447 wierni Kościoła podlegający władzy Papieża mają wskazane Uczynki Miłosierdzia jako:… dzieła miłości , przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy. Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać, jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić – to uczynki miłosierdzia względem duszy. Uczynki miłosierdzia względem ciała polegają zwłaszcza na tym, by głodnych nakarmić , bezdomnym dać dach nad głową , nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, UMARŁYCH GRZEBAĆ..”.
Bo o obowiązku mówimy w tej sprawie. Jak stanowi Katechizm Kościoła Katolickiego, zawierający zbiór reguł i nakazów dla wiernych Kościoła Rzymsko Katolickiego, na stronach 556-557 w punkcie 2.447 wierni Kościoła podlegający władzy Papieża mają wskazane Uczynki Miłosierdzia jako:… dzieła miłości , przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy. Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać, jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić – to uczynki miłosierdzia względem duszy. Uczynki miłosierdzia względem ciała polegają zwłaszcza na tym, by głodnych nakarmić , bezdomnym dać dach nad głową , nagich przyodziać, chorych i więźniów nawiedzać, UMARŁYCH GRZEBAĆ..”.
To zresztą nie tylko nakaz katolicki: pamiętam
szkolną lekturę: tragedię Sofoklesa z 442 r. p.n.e. pt. „Antygona”.
Ileż to było dyskusji i wypracowań na temat
tego, że Kreon złamał boskie prawa zakazując pochówku zdrajcy Polinejkesa – a
Antygona złamała prawo ludzkie – ustanowione przez aktualnego władcę.
Oczywiście
wszystko skończyło się źle i w tej tragedii Sofoklesa żywy pozostał tylko Chór
i ten facet co pilnuje kurtyny ale warto pamiętać, że nawet w komunistycznej
szkole, trochę przez nieuwagę, przemycona została informacja, że już w
starożytnej Grecji – pochowanie zmarłych było jednym z „nakazów bogów”.
Fundament cywilizacji.
Ale chyba
pani Kopacz i pan Tusk „Antygony” nie przerabiali , podobnie jak chyba nie
czytali Katechizmu Kościoła Katolickiego i teraz robią głupie miny, kiedy
ponowna ekshumacja Ofiar tragedii Smoleńskiej pokazuje, że dopuszczono się
bezczeszczenia zwłok. Kimkolwiek byli ci ludzie, oni też są z innej
cywilizacji, nie obejmującej Sofoklesa i Nowego Testamentu – Ewangelii wg
Mateusza 25, 31-46.
Niestety, do
tej listy musimy dopisać, cześć naszych drogich sąsiadów Ukraińców- polityków,
którzy nie dość, że nie mogą upilnować polskich nagrobków i pomników polskich
Ofiar przed bezczeszczeniem i dewastacją „przez nieznanych sprawców” , to
jeszcze „wstrząśnięci” rozbiórką nielegalnie postawionego na cmentarzu pomnika,
który NIE jest grobem – wydali decyzję o COFNIĘCIU zgody na prowadzenie
ekshumacji ofiar rzezi dokonywanych przez OUN UPA. Chodzi konkretnie o
informację Profesora Włodzimierza Osadczego, Dyrektora Centrum Badań
Wschodnioeuropejskich Ucrainicum KUL w Lublinie o tym, iż władze ukraińskie
zabroniły poszukiwania szczątków polskich ofiar II WW i prowadzenia ekshumacji w przypadku:
- Ostrówek i
Wola Ostrowicka – doły śmierci ok. 1000 polskich ofiar zbrodni dokonanej w
sierpniu 1943 przez OUN UPA,
- Tynne –nieznana
ilość żołnierzy KOP poległych w 1939 r.
,
- Hołoska – mogiła
kilkuset żołnierzy 11 Karpackiej Dywizji Piechoty poległych w walkach z Niemcami w 1939 r.
Ponadto
dyrektor ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz – wstrzymał wydawanie DALSZYCH
zezwoleń na poszukiwanie dołów śmierci polskich Ofiar i porządkowanie istniejących
mogił i cmentarzy. Ponadto wydał decyzję
o NIELEGALNOŚCI ok. 105 polskich pomników i znaków pamięci postawionych na
miejscach pochówku Polaków w latach 1991 -2017.
Informacja o
tym została podana na portalu PCh24.pl w dniu 3 czerwca 2017 r. w artykule pt. „ Historyk o skandalu braku
pochówku: to efekt kupczenia pamięcią.”
Dopisujemy
pana Wiatrowycza do listy tych, którzy
nie czytali ani„Antygony”, ani Katechizmu Kościoła Katolickiego. Teoretycznie
pan Wiatrowycz czytać „Antygony” nie musiał (i zapewne tego nie zrobił),
podobnie jak nie musiał czytać Nowego Testamentu czy Katechizmu Kościoła
Katolickiego. Jest tylko urzędnikiem a nie np. popem cerkwi grecko –katolickiej.
Najważniejsze
jest tutaj stwierdzenie o „kupczeniu pamięcią” przez polskich polityków, co
obserwujemy z coraz większym zażenowaniem od 1990 r. „na kierunku wschodnim”.
Za to „polscy
politycy” jak „czerwony dyplomata Adam Rotfeld” na „ukraińskim odcinku
religijnym” wychodzili wręcz z siebie, aby nieba przychylić „naszym braciom
grekokatolikom”, którym się marzy już od roku 1958 beatyfikacja - metropolity Andrzeja Szeptyckiego
(1865-1944) „ojca Ukrainy”. Ścieżkami
dyplomatycznymi, pisaniem licznych listów, składaniem wieńców i kręceniem
filmów „śledczych dokumentalnych”. Wspólnie
z lwowskim Biurem Postulacyjnym „wyrąbali drogę” do beatyfikacji i Ojciec
Święty Franciszek w dniu 16 lipca 2015 r. zatwierdził wniosek o uznanie cnót
heroiczności. Ale oczywiście –potrzebny jest jeszcze – cud.
W tej
sprawie największym ekspertem może okazać się Henio Wujec, który na wieść o
ogłoszeniu przez Ojca Świętego Franciszka „cnót heroiczności” oznajmił, że
„było to wynikiem działania Ducha Świętego”. Czuję, że
jeśli będą jakieś problemy „z cudem”, to Henio Wujec, pan Adam Rotfeld,
oby żył 200 lat – i pan Kurt Levin z Jerozolimy – syn rabina ze Lwowa – są w
stanie dostarczyć dowodów na „ zaistnienie cudu za sprawą metropolity
Szeptyckiego”.
To samo środowisko
prowadzi bardzo energiczne naciski aby
metropolita Andrzej Szeptycki został uznany przez Yad Vashem w Jerozolimie za
Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata i dostał drzewko. Ale, jak się wydaje, Yad Vashem dopatrzyło się znacznie
mniej „cnót heroiczności” u metropolity Szeptyckiego, niż watykańscy biurokraci
i sprawa leży w szufladach.
Dlaczego o
tym piszę. Otóż jakiś czas temu obejrzałam na youtubie film dokumentalny
pt.”Niewygodny” wyemitowany przez TVP i zrealizowany przez reżysera Grzegorza
Linkowskiego i ks. Grecko katolickiego Stefana Batrucha (obaj z Lublina) dla
Redakcji Katolickiej TVP w roku 2009. Film ten wywołał krótką burzę, ale jakoś o nim
zapomniano. A niesłusznie. Dialogi prowadzone przez „śledczego detektywa” ks.
Batrucha we Lwowie i Jerozolimie – z różnymi aktorami dramatu głównie postulatorów
w procesie beatyfikacyjnym – są po prostu wstrząsające. I one powinny wyjaśnić stan umysłów ludzi
Cerkwi Grecko-Katolickiej na Ukrainie ale zwłaszcza w Kanadzie, które są glebą,
na której wyrasta polityka pana Wiatrowycza.
Nie mogłam
sobie odmówić uwiecznienia dla potomności a zwłaszcza dla siebie niektórych
fragmentów tego „śledztwa”, które miało na celu ustalenie, „komu przeszkadzało”
ogłoszenie Metropolity Andrzeja Szeptyckiego –Błogosławionym Kościoła. Okazuje się,
że najbardziej Prymasowi Wyszyńskiemu i KGB.
Oto zapis
fragmentów ścieżki dialogowej filmu
„Niewygodny”:
12.42 -12.50
ks. Roman Terechowskyj :”.. Gdy
zachowanie wszystkich dookoła jest niepoprawne a twoje poprawne automatycznie
stajesz się przeciwnikiem każdego..”
13.08
Pytanie ks. Batrucha:”…Czy są dowody na
to, że Związek Radziecki wywierał nacisk na kardynała Wyszyńskiego?...”.
Odpowiedź ks. Romana :”…Każda dyplomacja opiera się na tym, co się mówi i co
jest napisane. Trzeba czytać między słowami…”.
13:29 – 14.11 Bp Michajło Hrynczyszyn :’…Proces
natrafiał na trudności praktycznie cały czas. Zdarzyło się też, że proces w
ogóle dwukrotnie został zawieszony. Proces był rozpoczęty 5 grudnia 1958 r. W
lutym przyjechał Prymas Wyszyński i prosił Trybunał Rzymski o wstrzymanie
procesu gdyż nie jest to na czasie. Potem przyjechał do Rzymu na własny koszt
Kurt Lewin, jeden z uratowanych przez
metropolitę , którego podaliśmy jako świadka. Przyszedł zeznawać. A proces
zawieszony.
Kurt
Levin , Żyd uratowany przez metropolitę
Szeptyckiego – w roku 1941 lat około 17.
14.16 :”…Proces beatyfikacji , muszę tu przeskoczyć,
zaczął się w dziwny sposób, pojawiły się oskarżenia wysuwane głównie przez KGB,
później podchwycone przez innych, również przez kardynała Wyszyńskiego, który
dwukrotnie zablokował proces beatyfikacyjny. Chodziło konkretnie o polityczną
aktywność metropolity. Oskarżano go o bycie liderem a przynajmniej wspomaganie
ukraińskiego skrajnego nacjonalizmu. Druga sprawa to bezpośrednia i pośrednia
kolaboracja z Niemcami.
15.07 Biskup Hrynczyszyn :”.. Dwa
lata później biskup Wyszyński znowu interweniował udając się do Świętego
Oficjum aby proces wstrzymać. I wtedy po raz drugi sprawę zawieszono. Byliśmy w
wielkim kłopocie.
15:17 Pytanie ks. Batrucha :”…Czy
mogły być jakieś naciski na księdza Prymasa?..”
15:20- 15:40 Biskup Hrynczyszyn:”…Myślę, że on bał się, iż
może to mieć negatywny wpływ na JEGO Kościół ze strony władz radzieckich. Dwa
razy proces był zawieszany…”
15:45:”…Ks. Batruch sam do siebie
głośno myśli: ”…A więc Szeptycki mógł być niewygodny dla istnienia Związku
Radzieckiego do tego stopnia, że naciskali na takiego hierarchę jak Wyszyński.
Przypomniałem sobie słowa ojca Romana, który też o tym wspominał ..”
16:08 O.
Roman :”…Gdy masz swoje stado, powierzone twojej opiece, to pytanie świętości,
jest pytaniem wieczności, to rozumiesz, ze owa świętość nigdzie nie ucieknie
ale w tym momencie twój kościoł może stać przed obliczem śmierci…”.
16: 28 Ks
Batruch pytanie:”…To od beatyfikacji metropolity Szeptyckiego mogło zależeć
istnienie kościoła katolickiego w centralnej i wschodniej Europie?...”
16: 36 O. Roman:”…Całkiem niewykluczone..”.
16: 36 O. Roman:”…Całkiem niewykluczone..”.
16: 38 Ks. Batrucb: to znaczy wsparcie przez niego
procesu beatyfikacyjnego …?”
16:42 O. Roman: „…mogło mieć fatalne skutki…”.
17:10 O.
Roman:”.. Chciałbym księdzu tu jeszcze pokazać pewien dokument o tym, co może
zrobić propaganda. Proszę zobaczyć Książka wydana kiedyś w USA w Nowym Jorku .
Nazywa się „Sojusznicy Zabijania.Ukraińscy nacjonaliści współpracujący w
Zagładzie”…..”
Wskazuje
palcem zdjęcie, które nie jest pokazywane widzom, plik kseroodbitek nazywany „książką” również nie jest pokazany
na ekranie w zbliżeniu, tylko z daleka i zresztą całe pomieszczenie jest bardzo
słabo oświetlone.
17:51 -18:32
O. Roman :”…Jest tutaj ciekawe zdjęcie , które chciałbym pokazać.Metropolita
Andrzej (czyta szybko tekst po angielsku) to znaczy Metropolita Szpetycki wraz
ze swoimi nacjonalistycznymi poplecznikami zawiesił na swoim płaszczu swastykę.
Archiwum radzieckie radzieckiej republiki..”.
Nie zostaje
podany autor książki, wydawnictwo ani rok wydania. Natomiast o. Roman
informuje, że w tej „sprawie” wypowiedziało się dwóch Żydów,w tym pan Kurt
Levin (uratowany 17-latek), który zwraca uwagę, że to jest z archiwum KGB ,
więc falsyfikat a zdjęcie jest zrobione w 1930 r. , kiedy metropolita Szeptycki
jeszcze mógł chodzić i spotkał się w swojej posiadłości ze skautami, którzy
podarowali mu krzyż.
W tym momencie pan Kurt Levin występuje jednocześnie jako ekstert od archiwów KGB oraz jako znawca życia metropolity z roku 1930, a sam poznał go w roku 1941. Zresztą takie zdjęcie „ze skautami” to sobie mógł ojciec Roman znaleźć w ramach własnych obowiązków osoby odpowiedzialnej za proces beatyfikacyjny.
O ile wiem, nikt nie oskarżał metropolity o wieszanie sobie na płaszczach swastyk, w sprawie czego prowadzone jest „śledztwo” za pieniądze TVP – z wyjazdem do Jerozolimy i Tel Aviwu panów Stefana Batrucha z Kościoła Greckokatolickiego i reżysera Grzegorza Linkowskiego – dwóch panów z Lublina.
W tym momencie pan Kurt Levin występuje jednocześnie jako ekstert od archiwów KGB oraz jako znawca życia metropolity z roku 1930, a sam poznał go w roku 1941. Zresztą takie zdjęcie „ze skautami” to sobie mógł ojciec Roman znaleźć w ramach własnych obowiązków osoby odpowiedzialnej za proces beatyfikacyjny.
O ile wiem, nikt nie oskarżał metropolity o wieszanie sobie na płaszczach swastyk, w sprawie czego prowadzone jest „śledztwo” za pieniądze TVP – z wyjazdem do Jerozolimy i Tel Aviwu panów Stefana Batrucha z Kościoła Greckokatolickiego i reżysera Grzegorza Linkowskiego – dwóch panów z Lublina.
W 21.18 minucie filmu pan Kurt Levin
otwiera książkę i informuje widzów, iż w 1935 r. jego ojciec przeczytał w
prasie, że metropolita Szeptycki obchodził 70-tą rocznicę urodzin i że to przeszło zupełnie bez echa. Cytuję:
„…Zostało zlekceważone przez polskie władze i przez polskie duchowieństwo.
Ojciec postanowił złożyć mu wizytę i pogratulować mu w imieniu żydowskiej
wspólnoty. Mając delegację od żydowskiej wspólnoty. Ale we Lwowie zrodziło to
pytania, iż Polacy tego nie zrobili.
W 22:45
-23:22 minucie filmu ksiądz Stefan Batruch w mieszkaniu rodziny Szeptyckich w
Warszawie słucha następujących słów :”…Dlaczego się to dzisiaj nie stało.
Myślę, że dlatego, że on był bardzo trudną postacią .Myślę, że jest bardzo
wielu ludzi, którym jest bardzo trudno zrozumieć, bardzo trudno jest im
zrozumieć jego wybory, bardzo trudno
jest im zrozumieć jego decyzje, bardzo trudno jest im zrozumieć jego dążenia ,
bardzo trudno jest im zrozumieć o co mu chodziło…”.
Okazuje się , że mówi pan Maciej Szeptycki stryjeczny prawnuk metropolity i prezes zarządu Fundacji Rodziny Szeptyckich. Rodzina aktualnie stara się o zwrot 700 ha majątku po Andrzeju Szeptyckim w Łabuniach.
Okazuje się , że mówi pan Maciej Szeptycki stryjeczny prawnuk metropolity i prezes zarządu Fundacji Rodziny Szeptyckich. Rodzina aktualnie stara się o zwrot 700 ha majątku po Andrzeju Szeptyckim w Łabuniach.
25:17 Ks.
Batruch :”..Jak można wytłumaczyć fakt,
iż metropolita napisał list witający niemieckie władze po zajęciu Galicji ..”
25:22 pan
Ihor Smolskij – historyk :”…Ten fakt można wytłumaczyć w jeden sposób, jest to forma czysto kurtuazyjna, poprzez którą
osoba duchowna wyraża respekt wobec władzy cywilnej..”
25:37 ks.
Batruch :”.. Jakie stanowisko zajął metropolita w czasie gdy wojska niemieckie
zaczęły zabijać i niszczyć społeczność żydowską ?...” .
Dobry ksiądz
Batruch nie spytał polską społeczność
nie spytał, choćby o profesorów lwowskich rozstrzelanych na Wzgórzach Wuleckich
we Lwowie , ale to moja niesłuszna uwaga.
Od Wzgórz
Wuleckich, gdzie stoi dzisiaj pomnik zamordowanych Profesorów do katedry św.
Jura jest w ulicami ok.1,8 km a w linii prostej niespełna kilometr.
25:50 pan
Ihor :”… Włączył się aktywnie .Na tyle, na ile to było możliwe w tym czasie. Na
początku pogromu rabin Lewin odwiedził metropolitę Szeptyckiego Odbyła się
między nimi rozmowa. Lewin zaraz po tej
rozmowie został zabity. Metropolita napisał list chyba jako jedyny tej rangi
przedstawiciel kościoła w całej Europie w którym jednoznacznie i konkretnie
wyraził protest.
26:24 ks.
Batruch :”… Do kogo był skierowany ten protest?..”
26 : 30 Ihor
Smolnyj :”…Protest był skierowany do
instancji odpowiedzialnej za te sprawy czyli do Reichfuehrera SS Himmlera. Zachował
się także brudnopis listu do Ojca świętego ..”
26:42 Ks.
Batruch :”… Może pan go pokazać?..”
26:50 Ihor Smolnyj:”.. Oto on.
Oczywiście nie ma tam podpisu metropolity, gdyż jest to brudnopis datowany jego
sekretarzem. Proszę zobaczyć. Widnieje data :28 marca 1942 roku. W liście tym
opisuje sytuację polityczną , jaka zaistniała w tym czasie na Ukrainie ..”.
27:14 Ks.
Batruch :”List pisany jest po francusku?...”
38:00 ks.
Batruch :”…Dlaczego Andrzej Szeptycki
nie otrzymał tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata?..”
38:02 pani
Irena Steinfeldt Dyrektor Departamentu Sprawiedliwych Yad Vashem :”.. Jak już powiedziałam jednym z kryteriów komisji jest to, że
osoba zamieszana w zachęcanie bądź w popełnianie zbrodni przeciwko Żydom czy
jakiejkolwiek innej grupie ludzi nie może zostać uhonorowana tytułem
Sprawiedliwego…”.
38:52 ks.
Batruch :”…To sprawa Szeptyckiego jest bardziej skomplikowana?..” (niż sprawa
Schindlera przyp. mój),
39:00 Pani
Steinfeldt :”… Był on religijnym przywódcą, narodowym liderem , był
ważną postacią, musiał mierzyć się z bardzo skomplikowaną sytuacją. Miał do
czynienia z Niemcami , z Ukraińcami. Była niemiecka okupacja..”.
39:25 Ks
Batruch :”..Ale stworzył program
ratowania tylu Żydów! Nie był nazistą. Protestował przeciwko zabijaniu..”.
39:34 Pani Steinfeldt :”…Widział
ocalenie, widział kolaborację, dostrzegał dążenia Ukraińców do niepodległości ,
widział też potworne zbrodnie , które były popełniane. Przez jednych więc może
być bohaterem , przez innych zas może być postrzegany jako ten,który zachęcał
do mordowania członków ich rodzin. Widzi pan sprawa nie jest taka prosta,
pojawia się tu tyle aspektów, tyle wariantów…”.
Do tych
dialogów należy dodać kilka wyjaśnień.
Co do
sugestii, że Prymas Stefan Wyszyński w 1958 r. i później miałby być naciskany
przez KGB aby w Watykanie wstrzymywać proces beatyfikacyjny metropolity
Szeptyckiego – to jest ona dowodem całkowitej nieznajomości historii lat
50-tych w PRL przez wielce szanownego Biskupa Hrynczyszyna, co nie powinno
dziwić, bo urodził się w 1929 r. w miejscowości Buchanan w Saskastevan w Kanadzie
w rodzinie ukraińskich emigrantów, którzy wyjechali z Ukrainy przed I WW. Kiedy
dorastał po wojnie w tej Kanadzie, pojawiło się tam ok. 2000 starych wiarusów z
SS „Galizien”. A SS „Galizien” miała swojego „kapelana greckokatolickiego”
inaczej „opiekuna duchownego” – ojca Wasyla Łabę ur. 1887, w latach 1943-1945
naczelnego kapelana dywizji ukraińskiej SS „Galizien”. O. Wasyl Łaba po wojnie
ewakuował się do Kanady i od 1950 r. aż do 1976 był wikariuszem generalnym
biskupstwa greckokatolickiego w Edmonton.
Po wojnie
dojechał do Kanady również sam Dmytro Doncow autor dzieła „Nacjonalizm” już od
roku 1949 r. wykładał literaturę ukraińską na francuskim uniwersytecie w
Montrealu.
Zatem biskup
Hrynczyszyn dorastał w ukraińskim środowisku w Kanadzie, pozostającym pod
wpływami duchowymi ludzi pokroju ojca Wasyla Łaby z SS „Galizien” i całkowicie izolowany
od informacji o realiach życia Kościoła Katolickiego w Polsce.
Warto wiedzieć,
iż w wydawnictwie zakonu bazylianów w Żółkwi , podległego Metropolicie Szeptyckiemu
została wydrukowana książka „Nacjonalizm” Doncowa, uważana za główne źródło
idei ultra nacjonalistycznych przenikających środowiska OUN UPA i całe
pokolenie Ukraińców.
Co do insynuacji wysuwanych w filmie wobec Prymasa Wyszyńskiego przez
biskupa Hrynczyszyna i jego podwładnego, to Prymas w 1958 r. nie musiał się
obawiać „śmierci Kościoła”, bo w 1956 r. sekretarz PZPR Gomułka wypuścił
AK-wców i księży oraz zakonnice z kazamatów UB i więzień a w pielgrzymce na
Jasną Górę wzięło udział prawie milion polskich katolików.
Sam Prymas jeździł do Rzymu kilkakrotnie w latach 1957-1968, ale nie ma informacji, aby pojechał specjalnie w 3 miesiące po ogłoszeniu procesu beatyfikacyjnego w grudniu 1958 czyli w lutym 1959.
Sam Prymas jeździł do Rzymu kilkakrotnie w latach 1957-1968, ale nie ma informacji, aby pojechał specjalnie w 3 miesiące po ogłoszeniu procesu beatyfikacyjnego w grudniu 1958 czyli w lutym 1959.
Natomiast jeździł: maj-czerwiec 1957 – odebrał kapelusz kardynalski,
październik – grudzień 1958 – konklawe i wybór Papieża Jana XXIII, luty-marzec oraz
październik –grudzień 1962 – I tura Soboru Watykańskiego.
Natomiast w
kwestii metropolity Szeptyckiego, to sugestie, iż opóźnianie procesu
beatyfikacyjnego było dziełem Prymasa Wyszyńskiego z inicjatywy KGB – gaśnie w
obliczu faktu, iż Metropolita jako głowa
Kościoła Greckokatolickiego nie mógł nie
wziąć odpowiedzialności za druk zbrodniczej książki Doncowa – w podległym mu
zakonie. Nie mógł też nie wiedzieć, że co najmniej kilku kapłanów
greckokatolickich brało udział OSOBIŚCIE w mordach masowych na ludności polskiej
a co najmniej 20 – z ambony zagrzewało
swoich wiernych publicznie – do mordów. I o ile Błogosławiony (beatyfikowany
przez św. Jana Pawła II 27 czerwca 2001 r.) Grzegorz Chomyszyn biskup
Greckokatolicki – ogłosił ekskomunikę księży biorących udział w zbrodniach, to
metropolita Szeptycki – zaniechał takiej decyzji. Nie ekskomunikował też ks.
Profesora Wasyla Łady, kiedy ten został kapelanem SS „Galizien”.
Był przede wszystkim
ukraińskim politykiem, raczej Austriakiem, nigdy Polakiem. Jego ambitny ojciec
Jan Kanty, świeży austriacki hrabia, podobno miał ściany gabinetu oklejone
drzewami genealogicznymi. A Szeptyccy, wbrew współczesnej legendzie, byli do
XVIII w. co najwyżej średnią szlachtą, której niektórzy członkowie robili
kariery kościelne w Cerkwi Grecko-Katolickiej. Dopiero w XVIII w. los się do
rodziny Szeptyckich uśmiechnął i podobno któryś otrzymał tytuł hrabiego
Świętego Cesarstwa. Jan Kanty ożenił się z córką Aleksandra Fredry, też z
rodziny austriackich hrabiów.
I robił bajeczną karierę polityczną na dworze Habsburgów.
I robił bajeczną karierę polityczną na dworze Habsburgów.
Młody Roman
Szeptycki w wieku 23 wstąpił do zakonu bazylianów a jeszcze przed święceniami –
został w roku 1890 – przeorem!!! Może dlatego, że jeszcze w 1886 r. ktoś mu
załatwił audiencję osobistą u Papieża Leona XIII. A potem poszło błyskawicznie:
w wieku lat 35 w roku 1900 – wyświęcony
na metropolitę halicko-lwowskiego.
W 1919 r.
witał na dworcu lwowskim młodego Wilhelma Habsburga „kandydata na króla
Ukrainy” czyli Wasyla „Wyszywanego”. Cały projekt padł i zostało mu w latach 1920-1923
objeżdżanie krajów świata od Wielkiej Brytanii i Francji do Argentyny, USA i
Brazylii – z apelami o nieprzyznawanie Polsce wschodniej Hałyczyny. Z tego też
nic nie wyszło, bo Polska prowadziła politykę faktów dokonanych a nadzieja na
odbudowę caratu w Rosji – wobec sukcesów bolszewików – ostatecznie padła w roku
1923 i Alianci uznali Wschodnią Galicję za część Polski.
Pozostały antypolskie kampanie prasowe na
całym świecie w sprawie „prześladowań Ukraińców przez Polaków”. Jak pisze w
książce „Lobbing dla Ukrainy w Europie Międzywojennej” Andrzej A. Zięba na str.
398 pokazywał dziennikarzom zagranicznym „szpital z Ukraińcami zmasakrowanymi
przez polskie wojsko”, który okazał się izbą na 10 łóżek z chłopami ukraińskimi
ze
„zmasakrowanymi tyłkami” .
„zmasakrowanymi tyłkami” .
W Watykanie
miał długo wpływy, mamiąc Stolicę Apostolską wizją „nawrócenia Rosji na
katolicyzm poprzez działania cerkwi grecko-katolickiej” a Metropolity
Szeptyckiego – osobiście. Skończyło się na skandalu, kiedy okazało się, że
wylansował swojemu protektorowi biskupowi d’Herbigny – sekretarza w osobie
niejakiego Aleksandra Deubnera, Rosjanina z niemieckimi korzeniami, który
okazał się agentem Kominternu i kuzynem towarzyszki Klary Zetkin. To ostudziło
Watykan do koncepcji Metropolity, biskupa d’Herbigny Papież „zesłał” do Belgii ale metropolita musiał być
rozgoryczony.
I przyszedł rok 1939 r., nadeszła chwila triumfu, przebrzydła Polska upadła a kiedy wojska niemieckie weszły do Lwowa w 1941 r. , były pisane listy „do pana Hitlera” (dziękczynny), do pana Himmlera (miękki protest po fakcie – po masakrze Żydów) a finał – to pogrzeb w listopadzie 1944 r. z asystą kompanii Armii Czerwonej i wieńcem przysłanym przez towarzysza Chruszczowa – od towarzysza Stalina, człowieka z wielkim poczuciem humoru.
Który miał po roku 1945 wszystkie możliwe preteksty aby wyaresztować wszystkich biskupów grecko-katolickich, z których biskup Klemens Szeptycki zmarł w więzieniu we Włodzimierzu nad Klaźmą w 1951 r. Biskup Grzegorz Chomyszyn, który został zamęczony w więzieniu w Kijowie już w 1945 r. w grudniu. Obaj – Błogosławieni Kościoła Katolickiego.
Z ok. 2200 popów grecko –katolickich część została uwięziona a ok. 1600 przeszło pod naciskami do Cerkwi Prawosławnej.
Jest to smutna historia, jakkolwiek nie jest moją intencją kwestionowanie świętości metropolity Szeptyckiego. Tylko Pan Bóg wie, co było w sercu tego tragicznego człowieka.
I przyszedł rok 1939 r., nadeszła chwila triumfu, przebrzydła Polska upadła a kiedy wojska niemieckie weszły do Lwowa w 1941 r. , były pisane listy „do pana Hitlera” (dziękczynny), do pana Himmlera (miękki protest po fakcie – po masakrze Żydów) a finał – to pogrzeb w listopadzie 1944 r. z asystą kompanii Armii Czerwonej i wieńcem przysłanym przez towarzysza Chruszczowa – od towarzysza Stalina, człowieka z wielkim poczuciem humoru.
Który miał po roku 1945 wszystkie możliwe preteksty aby wyaresztować wszystkich biskupów grecko-katolickich, z których biskup Klemens Szeptycki zmarł w więzieniu we Włodzimierzu nad Klaźmą w 1951 r. Biskup Grzegorz Chomyszyn, który został zamęczony w więzieniu w Kijowie już w 1945 r. w grudniu. Obaj – Błogosławieni Kościoła Katolickiego.
Z ok. 2200 popów grecko –katolickich część została uwięziona a ok. 1600 przeszło pod naciskami do Cerkwi Prawosławnej.
Jest to smutna historia, jakkolwiek nie jest moją intencją kwestionowanie świętości metropolity Szeptyckiego. Tylko Pan Bóg wie, co było w sercu tego tragicznego człowieka.
lehttp://www.gazetawarszawska.com/antykosciol/2069-kronika-pogrzebu-a-szeptyckiego
Prymas Wyszyński działający na zlecenie KGB. Nie znałem tej koncepcji. Czego to ludzie nie wymyślą.
OdpowiedzUsuńWymyślą całkiem niedawno a TVP za to zapłaci i wyemituje w głównym kanale. Taka jest III RP: pozornie jesteśmy u siebie ale stare jady antypolskie mają wsparcie państwowej telewizji. Jak ten Prymas Wyszyński musi ich uwierać.
UsuńRodzina Szeptyckich musiała być zamożna, skoro było ich stać na kupno tytułu hrabiowskiego od CK dworu. Kiedyś czytałam, ze Fredro długo zbierał mamonę na tytuł (tytuł wiązał się to ze zwolnieniem z podatków, czyli na dłuższą metę wydatek się zwracał).
OdpowiedzUsuńZamożna z pewnością. Dobre ożenki, dobre ziemie plus polityka imperium Habsburgów w "nowej kolonii" wyraźnie nakierowana na spychanie Polaków "do kąta". Metoda "dziel i rządź", stąd wielkie wsparcie polityczne i inne dla tzw. Rusinów. Jan Kanty obstawiał wszystkie opcje a najbardziej austriacką: syn doszedł do stopnia generała w austriackiej armii a dwóch synów - mitry biskupie w Cerkwi Grecko Katolickiej - z automatycznym prawem zasiadania w parlamencie. To miała być "inwestycja długofalowa" tej rodziny ale wybuchła I WW i "główny protektor" się rozwalił. Tak więc niewykluczone, że Jan Kanty "otrzymał zniżkę" na ten tytuł hrabiowski.
UsuńTen Unknown to też ja; oj, nie umiem ja sie dogadać z komputerem;)
UsuńWołyniacy w 2015 próbowali przez nuncjusza przekazać papieżowi Franciszkowi informacje o abpie Szeptyckim. Ciekawe, czy nuncjusz ten list przekazał.
OdpowiedzUsuńhttps://www.pch24.pl/list-wolyniakow-do-papieza-franciszka-ws--arcybiskupa-szeptyckiego,37755,i.html
Chyba zrobili to dopiero PO decyzji Papieża Franciszka i dlatego nie dało się nic zrobić. Pozdrowienia. Zapraszam pod każdym nickiem:))
Usuń