Znaczną część soboty 11 listopada spędziłam przed dwoma
ekranami i jednocześnie oglądałam Marsz
Niepodległości w TVP Info oraz w Telewizji Trwam (internet). Było to
zaplanowane „świętowanie Dnia Niepodległości” po ciężkim tygodniu pracy na
działkach pracowniczych, gdzie nam zakładano elektryczność.
Roboty przebiegały standardowo czyli najpierw zabrakło
kabla, potem zachorował ten, co obsługiwał mniejszą koparkę a w końcu zepsuła
się duża koparka a wszystko owiewał mroźny wiatr „ze Wschodu”, więc po kilku dniach
takich rozrywek świętowanie Dnia Niepodległości przed telewizorem z herbatą i
polopiryną było jedynym wyjściem.
I nie był to czas stracony. Najpierw po późnym śniadanku zmiana warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza
w wykonaniu nienagannie ubranych i znakomicie wyszkolonych żołnierzy WP. Potem
składanie wieńców i defilada „oddziałów i pododdziałów”. Skromna ta defilada,
wojska mało, ale kiedy armaty oddały salwy honorowe, dzieciarnia była w ekstazie.
A zabawa się dopiero rozkręcała.
Po obiedzie wszyscy ludzie eleganccy i światowi „udali się”,
gdzie kto tam mógł – byle daleko od „Jeruzalem Avenue”. Poza małą grupką
jakichś „ciotek Diduszki”, które na „Jeruzalem Avenue” się stawiły. W celu
obrony cywilizacji kolorowej przed faszyzmem.
Ale o tym dowiedziałam się dopiero w poniedziałek, mimo oglądania w sobotę „Jeruzalem Avenue” jednocześnie na dwóch ekranach telewizorów.
Ale o tym dowiedziałam się dopiero w poniedziałek, mimo oglądania w sobotę „Jeruzalem Avenue” jednocześnie na dwóch ekranach telewizorów.
Przekaz mediów jedynie słusznych w Polsce i na świecie był i
jest tak odległy od rzeczywistości, że postanowiłam zachować dla własnej
pamięci przynajmniej kilka ciekawych wątków tego historycznego Marszu.
Bo kiedy się bliżej przyjrzeć jego symbolice to staje się
oczywiste, że złość „oświeconej Europy i świata” musiała sięgnąć zenitu. I nie będzie przebierania w środkach
aby utopić ten Marsz w szambie. A przy okazji Polskę i Polaków.
Najciekawszą sprawą w przekazie medialnym lewactwa
światowego było uporczywe pomijanie hasła przewodniego tegorocznego Marszu: „My
chcemy Boga”. Hasło to było głównym symbolem
tego marszu , ale nie dało się go podać do wiadomości widzów i czytelników
masowych mediów na świecie.
A jeszcze ciekawsza była oprawa plastyczna i odniesienia
historyczno-ideowe, które kreatorów „deep state Europe und America” musiały
przyprawić o najwyższą histerię.
Oto bowiem uczestnicy Marszu odśpiewali nie tylko hymn
państwowy ale organizatorzy puścili na cały regulator Pieśń Konfederatów
Barskich autorstwa niejakiego Juliusza Słowackiego (z dramatu „Ksiądz Marek”).
Pieśń Konfederatów Barskich śpiewaliśmy w stanie wojennym w kościołach a wraz z
nami poruszali ustami nasi „bracia nawróceni”, którzy po roku 1989 r. „się
odwrócili” i tak im do dzisiaj pozostało.
Czytelnikom gazowni i widzom TVN24 podam tylko dla porządku informację od docenta wiki, że Konfederacja barska (1768–1772) był to :”… zbrojny związek szlachty polskiej, utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Imperium Rosyjskiego, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję…”.
Czytelnikom gazowni i widzom TVN24 podam tylko dla porządku informację od docenta wiki, że Konfederacja barska (1768–1772) był to :”… zbrojny związek szlachty polskiej, utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Imperium Rosyjskiego, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję…”.
Konfederaci (ok. 100 tysięcy) stoczyli ok. 50 bitew i 500
potyczek do roku 1772 a po upadku władze rosyjskie z niezapomnianym ambasadorem Repninem wysłały
14 tysięcy szlachty polskiej na Sybir a ocalałą resztę –siłą wcieliły do armii
rosyjskiej. Władze rosyjskie utworzyły wówczas dla konfederatów obozy
„przejściowo-filtracyjne” na Pradze w Warszawie i w Połonnem na Ukrainie a
następnie wysłały jeńców etapami przez Kijów, Smoleńsk, Orzeł, Tułę – do
Kazania i Tobolska. Nikt nie wie, ilu Konfederatów tam zginęło. Krzyż
Konfederatów Barskich jest na Jasnej Górze.
A Pieśń Konfederatów Barskich ma 8 zwrotek, z których
najsłynniejsza jest oczywiście pierwsza i to tę zwrotkę usłyszałam z megafonu
Marszu Niepodległości 2017:
„…Nigdy z królami nie będziem w aljansach
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach —
Słudzy Maryi…”.
„…Nigdy z królami nie będziem w aljansach
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach —
Słudzy Maryi…”.
Następne też były niezłe:
„…Więc choć się spęka
świat, i zadrży słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą —
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięsce! (…)
Chociaż się chmury i morza nasrożą —
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięsce! (…)
Bóg jest ucieczką i
obroną naszą!
Póki On z nami, całe piekła pękną!
Ani ogniste smoki nie ustraszą,
Ani ulękną.
Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek,
Ani shołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na jego żołdy. …”.
Póki On z nami, całe piekła pękną!
Ani ogniste smoki nie ustraszą,
Ani ulękną.
Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek,
Ani shołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na jego żołdy. …”.
Jeśli redaktor Stasiński
wysłuchał chociaż pierwszą zwrotkę, to wcale nie dziwi, że w niedzielę gadał tak, jakby mu groziła
„seria bolesnych zastrzyków”.
Oprawa plastyczna też była ciekawa.
Jak podaje portal kierunki.info.pl Obóz Narodowo Radykalny wystąpił na Marszu
Niepodległości z transparentem z napisem: „Quis ut Deus”. Jest to o tyle ciekawe, że już w poniedziałek
albo wtorek Madame Buffet wystąpiła albo ogłosiła , że wystąpi o –
delegalizację organizacji o nazwie Obóz Narodowo Radykalny.
Jako absolwent szkół PRL nie
znam łaciny a wedle niezastąpionego docenta wiki, „Quis ut Deus” oznacza „Któż jak Bóg!” a w języku hebrajskim „Mika’el” czyli Michał
Archanioł, Dowódca Wojsk Niebieskich, który
wedle tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej na wieść o tym, że jedna
trzecia aniołów zbuntowała się pod wodzą Lucyfera przeciwko Panu Bogu –
pierwszy zakrzyknął „Quis ut Deus” i spuścił buntownikom manto.
Dzisiaj Archanioł Michał jest patronem Białej Podlaskiej, Mszany Dolnej,
Kijowa, Amsterdamu jak również Austrii, Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemiec,
Węgier oraz żołnierzy i policjantów a szczególnie: 1 Pułku
Powietrznodesantowego Huzarów i 1 Pułku Powietrznodesnatowego Szaserów.
Uczestnicy Marszu
nieśli również transparent z napisem „Deus vult”. Jak mówi tradycja chrześcijańska, okrzyk „Deus
Vult” czyli „ Bóg tak chce” miał wznieść
Piotr z Amiens – zakonnik i pustelnik po tym, jak Papież Urban II na
Synodzie w Clermont w 1095 r. wezwał do pierwszej krucjaty dla wyzwolenia
Jerozolimy od Turków Seludżyckich. Pomysł Papieża zrodzić się miał na fali zwycięstw chrześcijańskich na Półwyspie
Pirenejskim: 1085 – król Alfons VI wyzwala Toledo od Maurów, 1094 –legendarny
rycerz Cyd Waleczny czyli Rodrigo Diaz de Vivar – wyzwala spod panowania Maurów
– Walencję. Szczegóły w filmie „El Cyd” z 1961 r. z Charltonem Hestonem w roli
głównej.
Jeśli do tych haseł dodamy sztandary z Krzyżem Jerozolimskim
– na czele Marszu Niepodległości , to mamy pełny obraz „zagrożenia współczesnej
cywilizacji europejskiej”.
Której „znakiem widomym na dziś” jest najnowsza wiadomość z
Berlina, gdzie w tamtejszym mini zoo „Kinderbauerhof” w parku parku Görlitzer
jakiś „uchodźca” na oczach dziecka i niani zgwałcił, sorry, ubogacił, ulubieńca
dzieci – kucyka. Jednego z dwóch
kucyków. Imię poszkodowanego kucyka nie jest znane. Niania sfilmowała
„incydent” i złożyła doniesienie na policję. Kucyk ma szansę doczekać się
„lepszej sprawiedliwości” niż niemieckie dziewczęta i kobiety, które
lekkomyślnie wybrały się na Sylwestra do centrum cywilizacji czyli na plac pod
Katedrą w Kolonii.
Co do Krzyża Jerozolimskiego
to był on godłem Królestwa
Jerozolimskiego, utworzonego podczas pierwszej krucjaty w 1099 r. przez
Gotfryda de Boullion – do jego upadku w roku 1291 a obecnie jest herbem Kustodii
Ziemi Świętej czyli Prowincji Zakonu Braci Mniejszych czyli franciszkanów –
tradycyjnych opiekunów miejsc świętych na terenie dzisiejszego Izraela, Syrii,
Libanu, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej,
związanych z działalnością Jezusa Chrystusa i Apostołów . Oraz opieka
nad miejscowymi katolikami, których jest coraz mniej.
Taka symbolika Marszu Niepodległości (odśpiewano też
Bogurodzicę) wywołała to, co wywołać musiała. Świat obiegła informacja, iż
Marsz Niepodległości był „marszem nazistów” a pani wicemarszałek Sejmu RP
Nowicka określiła uczestników mianem „wrzeszczących nazioli”.
Epitety takie jak: rasizm, ksenofobia, chory nacjonalizm,
nazizm i najpopularniejsze- faszyzm zostały powtórzone miliony razy w CNN i jej
podobnych a pretekstu dostarczyli pechowcy z Młodzieży Wszechpolskiej jednym
transparentem, na którym był napis o „białej Europie”.
Transparent nie był za bardzo na temat ale też nie był jakoś specjalnie
agresywny i dosłowny. Nic w rodzaju
darcia Pisma Świętego czy ekscesów antykatolickich na scenie Teatru
Powszechnego w Warszawie w tzw. przedstawieniu „Klątwa”.
Wg mnie te wszystkie oskarżenia są „zastępcze” – aby nie
przebiło się do świadomości masowej – prawdziwe przesłanie Marszu
Niepodległości 2017 r.
Znamienne jest, iż uczestnicy i organizatorzy Marszu byli
absolutnie świadomi zagrożeń. Kiedy mocno młodociany uczestnik Marszu
Niepodległości – tuż przed jego rozpoczęciem został zapytany przez panią
dziennikarkę jakiegoś niszowego portalu o to, czego boi się najbardziej w
związku z Marszem Niepodległości i podpowiedziała, że „może awantur”, ten
wytarł był buzię z czekolady, chwilę się zastanowił i odpowiedział spokojnie
:”Nie, prowokacji”.
Czy transparent z napisem o „białej Europie” i oświadczenie
byłego już rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej o „separacji rasowej” – był
niezręcznością czy prowokacją i złamaniem prawa – na to odpowie policja.
Natomiast
konsekwencja, z jaką tutejsze polskojęzyczne media objęły totalną cenzurą jak
za najcięższej komuny – prawdziwe przesłanie Marszu Niepodległości i jego hasła
- a zawyły o „faszyzmie i nazizmie” – jest bardzo znamienna. Tak jak znamienne jest to, że słynny profesor
Norman Davies, który od lat poklepuje nas protekcjonalnie po pleckach udzielił
gazowni wywiadu, w którym zatroskał się o co najmniej dwie rzeczy: że
tegoroczne obchody Święta Niepodległości są „uderzaniem w tony triumfalne” i że „…wierni
w Polsce łykają truciznę dotyczącą "bezbożnych liberałów", którą
podaje na niedzielnych mszach Kościół katolicki (…) a po upadku PRL-u polscy duchowni liczyli,
że nastanie czas teokracji…”
Uderz w stół , nożyce się odezwą. Obywatel państwa
teokratycznego, którego głową jest jednocześnie głowa Kościoła Anglikańskiego
nie pierwszy już raz wyraża zaniepokojenie z powodu nadmiernie wysokiego
autorytetu i znaczenia w życiu publicznym Polski – Kościoła Rzymsko
Katolickiego. No i zbyt dobrego samopoczucia
Polaków. Chwilowo pedagogika wstydu nie działa a nie tak miało być.
W sumie ja mu się nie dziwię. Europa nie widziała chyba od
czasów Rewolucji Francuskiej – tak wielkiego publicznego wystąpienia katolików
w ulicznej „imprezie” nie będącej uroczystością kościelną. Pond 60 tysięcy
uczestników a może i ponad 100 tysięcy – z wizerunkiem Chrystusa Króla nad głowami,
śpiewający średniowieczny hymn „Bogurodzica” i obnoszący się po mieście z
symboliką średniowiecznych zwycięskich krucjat???!!! Luudzie!!
To po co ta cała
heretycka Elżbieta I – wymordowała 30 tysięcy katolików na wyspie i wygłodziła 30 tysięcy Irlandczyków
i spiskowała z muzułmanami marokańskimi przeciwko katolickiej Hiszpanii a jej
niecnotliwy tatko mordował własne żony i „zrobił się głową kościoła”?
To po to był eksportowany z Wyspy cały ten „oświeceniowy
zabobon” upudrowany przez francuskich encyklopedystów? To po to zamordowano
katolickiego Króla Francji, prawosławnego cara Rosji i całe katolickie państwo
– I Rzeczpospolitą???? Żeby teraz jacyś Polacy
publicznie wyrażały dumę z faktu, że są
katolikami, że ich korzenie tkwią w cywilizacji mającej 2000 lat, i że nie
zamierzają oddać swojej cywilizacji „na zmarnowanie” brukselskiej jaczejce pod
berlińskim zarządem?
W kraju jedyne, co może „wystawić anty-kościół” przeciwko „katolom- faszystom” to „10 ciotek Diduszki” a do tego kilkunastu dojrzałych „antyfaszystów” z problemami ze słuchem, którzy nie usłyszeli, że to „Kulson miał siadać” a nie ktoś zupełnie inny – dało się wsadzić do policyjnych furgonetek w 20 minut i było „po rozruchach”.
Ale po co oświecona Europa ma Parlament Europejski. Ta zniewaga krwi wymaga i właśnie
kilka godzin temu szanowni euro parlamentarzyści przegłosowali rezolucję :”…wzywającą polski rząd do przestrzegania
zasad praworządności i praw podstawowych, zapisanych w Traktacie o UE.
Europosłowie zainicjowali też procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec
Polski art. 7 traktatu. Oznacza, że Polskę mogą objąć sankcje, w tym
zawieszenie jej prawa głosu. Za rezolucją głosowało 438 eurodeputowanych;
152 - przeciw; 71 wstrzymało się od głosu.
Przegłosował również
poprawkę do rezolucji wzywającą polskie władze do "potępienia
faszystowskiego, ksenofobicznego marszu 11 listopada w Warszawie"…”.
Za poprawką głosowała euro posłanka Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein. Komentarze wydają
się zbędne.
W oczekiwaniu na
„sankcje, w tym zawieszenie prawa głosu w PE dla Polski” warto sięgnąć do książek Zofii Kossak Szczuckiej. A
konkretnie do niesłychanie popularnego cyklu powieści z epoki krucjat: czterotomowej
„Krzyżowcy” z 1936 r. a zwłaszcza do przejmującej „Król Trędowaty” (1937 r.) o nieuleczalnie
chorym na trąd młodocianym królu Jerozolimy Baldwinie IV (1174-1185) i jego przeciwniku Saladynie.
PS. Oczywiście nieprawdą jest informacja podana przez
niejakiego Drew Hinshawa w The Wall Street Journal, iż w tegorocznym Marszu
Niepodległości organizacja o nazwie ONR niosła banner z napisem „Módlmy się o islamski holokaust”.
Taki banner nie był niesiony nigdy na ŻADNYM Marszu Niepodległości,
natomiast taki banner został powieszony w 2015 r. w Poznaniu na wiadukcie nad
ulicą bodajże Chocimską 17 listopada czyli 4 dni po masakrze w paryskim teatrze
Bataclan. Szczegółowo pisze o tym bloger @Szpak80 w notce z 13 listopada 2017
r. pt. „Kłamstwo czyli #fakenews CNN –
transparent “Pray for Islamic Holocaust” na MN 2017”.
https://pl.wikisource.org/wiki/Pie%C5%9B%C5%84_Konfederat%C3%B3w_Barskich_(S%C5%82owacki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz