Miesiąc temu notkę pod tytułem „Donald Trump, Jeffrey
Epstein, wybory 2020 i życie towarzyskie miliarderów” zakończyłam obietnicą, że
„ciąg dalszy nastąpi”.
No i przynajmniej w
przypadku Jeffreya Epsteina żadnego „dalszego ciągu” nie będzie.
Jak podały władze
policyjne nadzorujące najbardziej
strzeżony areszt i najbardziej
strzeżoną celę w Nowym Jorku , ich najbardziej strzeżony aresztant Jeffrey Epstein zdołał popełnić samobójstwo.
Szczegółów nie znamy, albowiem słynne kamery, które pracowały w tym areszcie
24/7 zupełnie przypadkowo się wyłączyły. Przyczyny
zgonu aresztanta też są takie
bardziej niejasne. Bo podobno w tej celi
NIE DA SIĘ popełnić samobójstwa . Przynajmniej tak twierdzi pewien były
pensjonariusz tego przybytku. No tak
wyszło. Podobnie zapiski aresztanta czy inne pamiętniki z celi – zniknęły , jakby
nigdy ich nie było.
Tak więc „dalszego
ciągu” mojej notki nie będzie.
Ale życie toczy się
dalej i
kiedy załamany Jeffrey Epstein
szykował się do popełnienia niemożliwego
samobójstwa w dniu 10 sierpnia 2019 r. na biurku pana Sekretarza Stanu USA Mike’a
Pompeo na 2201 C Street NW
Washington DC zapewne leżał
już podpisany przez 88 senatorów
list. W którym panie i panowie senatorowie Senatu USA zawiadamiali go, że bardzo
dodały im otuchy jego słowa, jakie
wypowiedział w Warszawie w lutym, aby Polska
podjęła odpowiednie kroki w celu
restytucji prywatnej własności należącej
do ofiar Holocaustu, ich rodzin i innych , którym mienie
zostało skonfiskowane w czasach komunistycznych.
W dalszych słowach swojego listu 88 senatorów, wśród nich byli kandydaci na
kandydatów na Prezydenta USA z roku 2016
panowie Marco Rubio, Ted Cruz i
Bernie Sanders zachęcali
pana Pompeo do podjęcia śmiałych
inicjatyw aby pomóc Polsce rozwiązać tę sprawę tak szybko , jak to możliwe.
Jakkolwiek nie
podpowiedzieli panu Pompeo, co konkretnie miałby zrobić, poinformowali go w dalszej
części tego fascynującego listu, :’… Według the United States Holocaust
Memorial Museum, około 3 milionów Żydów – 90% przedwojennej
populacji Żydów Polski - zostało zamordowanych przez nazistów …”. Oraz
dodali
zupełnie szokującą liczbę ofiar
nie-żydowskich w taki oto sposób, nie podając metody badawczej :”… Szacunkowo 1,9 milion nie-żydowskich cywilów został zamordowany przez nazistow –również…”.
Jak widać, oficjalna
liczba polskich Ofiar II WW żydowskich i nie-żydowskich ,
podawana przez polskie źródła oficjalne – czyli 6,028 mln
Osób została przez szanownych senatorów
USA w liście do Mike’a Pompeo z 5 sierpnia 2019 r. – zmniejszona do 4,9 mln, w
tym liczba ofiar nie-żydowskich z ok. 3,0 mln do 1,9 mln czyli o 1,1 mln Ofiar.
Czyli niemal o 40%.
Co na to Muzeum KL Auschwitz. Toć to kłamstwo oświęcimskie bez
dwóch zdań.
Ciekawe zjawisko:
wartość strat majątkowych żydowskich ofiar II WW na terenie dawnej II
RP urosła w
amerykańskich instytucjach z 65
mld USD na 300 mld USD a w tym samym
czasie liczba polskich nie-żydowskich Ofiar IIWW zmalała o 1,1 mln osób.
Tekst tego listu został
zamieszczony na stronie pana senatora Marco Rubio, którego podpis pod
listem widnieje jako drugi, tuż po
podpisie pani senator Tammy Baldwin.
Podobno to pan Marco Rubio
był tym, który biegał „za
podpisami”.
Warto może zatem pochylić się nad tym senatorem z Florydy, który pochodzi z rodziny
kubańskich imigrantów i nic nie wskazuje na to, aby któryś z jego przodków miał coś wspólnego
z Holocaustem.
No chyba, że jednak jakiś
przodek był we władzach kubańskich, które wraz z prezydentem Kuby tuż przed przypłynięciem
niemieckiego statku pasażerskiego „St.
Louis” z
żydowskimi uchodźcami na
pokładzie ( 937 osób) w maju 1939 r.
zmienili przepisy imigracyjne i
m.in. wprowadziły opłatę 500 USD za
wizę, gdy tymczasem niemieckie władze
pozwoliły żydowskim uchodźcom
zabrać ze sobą po 10 USD na głowę.
Ale takiej wiedzy z
dawnych lat nie mamy, więc skupmy się na współczesności.
A we współczesności senator
Marco Rubio , urodzony w 1971 r. w Miami
na Florydzie jako jedno z czworga
dzieci kubańskiego imigranta , pracującego na niskich posadach w hotelach miał znikome szanse na karierę polityczną na poziomie
nawet członka rady miasta w hrabstwie Miami Dade, a co dopiero na najwyższych
szczytach Partii Republikańskiej.
A jednak Marco Rubio lat
45 był w prawyborach w Partii Republikańskiej w roku 2015 r. kontrkandydatem
Donalda Trumpa na stanowisko Prezydenta
USA.
Nie przeszkodziło mu w nominacji nawet to, że jego szwagrem był
a może i jest niejaki
Orlando Cicilia osobnik związany z
organizacją szmuglerów i dilerów narkotyków , aresztowany w 1987 r. ramach
operacji federalnej pod kryptonimem
„Operation Cobra” ..
Zapewne nie przeszkodziło
jego sprawie to, iż jako student prawa staż odbywał w biurze pani członkini
Kongresu USA (od 1990) Ileany Ros- Lethinen, również z
rodziny emigrantów z Kuby.
Której rodzina ze strony matki wywodziła się z Żydów
Sefardyjskich z Imperium Osmańskiego.
Ale do roku 2015 było
daleko a świeżo upieczony prawnik Marco Rubio
miał w roku 1996 r. do
spłacenia kredyt studencki w wysokości ponad
100.000 USD, dwie hipotekę na skromnym domku na rynku pracy musiał konkurować z
tysiącami równie zdolnych absolwentów prawa.
A tymczasem już w
roku 2000 został wybrany do Izby Reprezentantów Florydy a w 2005 r. został jej najmłodszym w historii
speakerem. W roku 2010 został wybrany do Senatu USA pokonując samego Gubernatora
Stanu Floryda.
Zaś w 2015 roku znalazła się grupa lobbystów w Partii
Republikańskiej, którzy postanowili zainwestować w kandydaturę Marco Rubio na
Prezydenta USA. Syna sprzątaczki i barmana z kasyna w Las Vegas. Nie
wiemy, czy było to kasyno Sheldona Adelsona.
O ile można sobie wyobrazić, że lokalne wybory mogły
sfinansować życzliwe mu środowiska
emigracji kubańskiej , to już wybory do
Senatu USA oznaczały bardzo wielkie pieniądze.
I tu na scenę wychodzi
pan Norman Braman, właściciel
sieci sprzedaży bardzo luksusowych samochodów m.in. z
salonami wokół Biscayne Boulevard w
Miami i domkiem na wyspie Indian Creek
niedaleko od willi Julio Iglesiasa , zasadniczo miliarder.
Pan Braman pochodzi ,
podobnie jak pan Rubio, ze skromnego środowiska: jego ojciec miał być żydowskim
fryzjerem imigrantem z Polski a matka – Żydówka rumuńska - krawcową. W zasadzie
nie znane są daty i miejsce urodzenia
rodziców. A nawet ich imiona i nazwiska. W sumie nazwisko
Braman
występuje raczej w Wielkiej Brytanii niż w Polsce, no ale.
Pan Norman Braman
urodzony w 1932 r. w West Chester
Filadelfia, otrzymał swoją szansę w branży handlu alkoholami w firmie Seagrams Distribution
panów Bronfmanów w 1955 r.
Następnie bardzo dobrze się ożenił
i otrzymał wysoką
posadę w firmie teścia o nazwie
Keystone Discount Stores. W latach dokonano połączenia z siecią sklepów
farmaceutycznych i kosmetycznych a Norman Braman został prezesem i rozpoczął jej dynamiczny rozwój .
W roku 1972 przeniósł się na Florydę i przeszedł do sektora wybitnie
luksusowych samochodów. Wykupił udziały
w Sharpe – Cadillac Tampa.
Do roku 1980 Norman
Braman miał już w swojej ofercie
sprzedaży BMW, Roll-Royce, Cadillac,
Fiata. Obecnie ma sieć dealerską w Południowej Florydzie i Colorado a w niej Bentleye, Bugatti, Porche, Mercedes
Benz i tym podobne. Ogólnie produkty dla
bardzo bogatych, ambitnych i próżnych klientów.
W pewnym okresie kupił ze szwagrem Leibowitzem klub sportowy
Philadelphia Eagles za 86 mln USD i po 10 latach sprzedał za ponad 150 mln USD. Przyniosło mu to sławę ogólnonarodową.
Na tabletkach,
luksusowych samochodach i klubie Philadephia
Eagles pan Braman doszedł do majątku szacowanym
na jakieś 2,5 mld USD i stał się podporą społeczności żydowskiej Miami a
konkretnie Prezesem Greater Miami Jewish Federation jak również
założycielem i liderem Holocaust
Memorial Miami Beach oraz działaczem organizacji środowisk
żydowskich na Florydzie o nazwie
Zachor Society (Zachor: Pamięć).
W tych przedsięwzięciach dał się poznać jako szczodry fundator i tam potykał panią Ileanę Ros – Lethinen, która z kolei dała się
poznać w trakcie debaty nad ustawą 447 jako wprost żądająca „ściągnięcia kasy z
polskich fashhystów”. A także najprawdopodobniej odkryła dla świata polityki przystojnego oportunisty kubańskiego Marco Rubio.
A w roku 2015 pan Norman
Braman
wraz z dwoma innymi miliarderami: panem Paulem Singerem i Sheldonem
Adelsonem, wówczas zasiadającymi w we
władzach Republican Jewish Coalition (Republikańska Koalicja Żydowska ) wyłożył
znaczące pieniądze na kampanię
prezydencką pana senatora Marco Rubio. Trzeba
tu mówić o milionach USD.
Cóż wspólnego mógł
mieć Kubańczyk i katolik z tzw. likudnikami i neokonami , jak czasem nazywani byli ci trzej żydowscy
miliarderzy?
Najwcześniej bo od roku
co najmniej 2004 w jego polityczną karierę ostro inwestował pan Norman Braman, który podobno z jakichś
względów zniechęcił się do
kandydata rodziny Bushów na
prezydenta - gubernator Florydy Jeba
Busha.
Jedna z wersji głosi, że
kiedy Norman Braman wyłożył w
ramach swojej działalności charytatywnej
kilka milionów dolarów na centrum badań nad rakiem ( jego
szwagierka zachorowała na raka) i
oczekiwał, że stan Floryda
uzupełni brakujące 2 mln USD w formie dotacji .
Ale pan Gubernator Florydy Jeb Bush, który akurat wdrażał ostry program cięć wydatków budżetowych –
grzecznie odmówił w 2004 r. udzielenia
marnych 2 mln USD na Braman Breast Cancer Institute . A panu Normanowi Bramanowi się nie odmawia.
I kiedy rodzina Bushów, to znaczy, co ja mówię, Partia
Republikańska na Florydzie wystawiła w
2015 r. Jeba Busha do prawyborów w
Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich, pan Braman wyciągnął
z szafy „swojego kandydata”, którego, jak to mówią „wspierał” nieprzerwanie co najmniej od roku 2005, kiedy
to Marco Rubio startował do Kongresu Stanowego Florydy. Wtedy Norman Braman wyłożył na jego kampanię
skromny datek 1000 USD. Był jednym z pierwszych donatorów.
W kiedy Marco Rubio ubiegał się o re-elekcję dealerzy luksusowych samochodów z imperium
pana Bramana wyłożyło po 500 USD każdy na kampanię Kubańczyka.
I zaczęło się regularne „wspieranie” obiecującego młodzieńca
.
Na to „wspieranie” złożyło się m.in. wynajęcie Marco Rubio ,
kandydata do Senatu US – na
swojego adwokata , zatrudnienie żony
pana Marco Rubio pani Jeanette
Dousdebes z rodziny imigrantów z
Kolumbii – w charakterze „doradczyni” na niepełny etat w „Norman Braman Charitable
Foundation”, pokrywał koszty płacy pana Marco Rubio kiedy ten był zatrudniony
jako „instruktor” w Miami College, jak również użyczał mu swojego prywatnego
samolotu, jak należy rozumieć, do celów prowadzenia kampanii politycznych.
Pan Marco Rubio jest
dyskretny w kwestii kwot wydawanych
przez Normana Bramana na podwyższenie jego standardu życia i wyjście ze
studenckiego długu (115 tysięcy USD) i
dwóch hipotek na domek. I nie widzi w
tym konfliktu interesów.
Bowiem jako senator
pan Marco Rubio odwdzięczył się swojemu patronowi z nawiązką:
podobno lobbował w różnych
„sprawach pana Bramana” jak m.in.
dotacja na badania w dziedzinie
genomiki na pewien prywatny uniwersytet
i „zabezpieczenie” 5 mln USD dotacji na pana Bramanowe Centrum
Badania Raka Piersi, na które Jeb Bush odmówił
2 mln USD.
Więc nie można się dziwić, że pan Norman Braman wyłożył co najmniej 10 mln USD na Komitet
Poparcia Marco Rubio w wyborach prezydenckich 2015-2016 a mówi się nawet o 25
mln USD.
I nie dość, że sam wyłożył wielką kasę , to jeszcze namówił
kolegów.
A oni nie mieli powodu odmawiać, bowiem od co najmniej 2010 r. pan Marco Rubio, kiedy to
pan Norman Braman wraz z małżonką Irmą
zabrał pana Marca Rubio i jego małżonkę Jeanette w podróż po Izraelu, stał się jednym z
najgłośniejszych „suporterów sprawy
izraelskiej”. A to dużo znaczy, bowiem
np. pan Norman Braman w latach 2004-2008 wydał ok. 311 tysięcy USD na
organizację American Friends of Ariel,
która zajmuje się budowaniem osiedli na
tzw. West Bank czyli otwarcie łamie np. rezolucje ONZ.
Można powiedzieć, że pan Norman Braman „wyprodukował”Marco Rubio senatora Kongresu USA
ale nie on jest najbardziej
wyrazistym donatorem komitetu
poparcia Marco Rubio w kampanii Prezydenckiej 2016.
Drugim najsłynniejszym
donatorem Komitetu Poparcia
Marco Rubio w wyborach prezydenckich 2016 był pan Paul
Singer ur. w 1944 r.
właściciel funduszu hedgingowego Elliott
Management Corporation, który
specjalizuje się w zarabianiu na załamaniach rynku, kryzysach,
restrukturyzacjach i obligacjach
(zadłużeniach) biednych państw.
Przy panu Paulu Singerze
i jego metodach biznesowych pan Norman Braman to łagodny pluszak.
Zwłaszcza owe zarobki na obligacjach państw ubogich
zapewniły panu Singerowi miejsce w
historii światowego biznesu i zbliżają
nas długimi krokami do magicznej liczby
„300 mld USD”.
Którą „możemy być winni”.
Trzy najsłynniejsze numery
pana Paula Singera to:
- dług Peru : w roku
1995 pan Paul Singer dokonał zakupu długu Republiki Peru ( drugi po Chile
producent miedzi) o nominalnej wartości
20 mln USD – za 11,8 mln USD po czym
pozywał rząd tego kraju do sądów
(USA a jakże) a te zasądziły mu z tego
kraju ponad pięć razy tyle
wyłożył czyli 58 mln USD. Ponieważ rząd
Peru był oporny w wypłacaniu takiej
kwoty a
mocno znielubiany przez lud Peru
pan Prezydent Alberto
Fujimori zamierzał pośpiesznie oddalić się z kraju samolotem, pan Paul Singer dokonał
KONFISKATY SAMOLOTU i złożył panu
Fujimori propozycję nie do odrzucenia : pozwoli
mu opuścić kraj pod warunkiem podpisania kwitów ze zgodą na wypłacenie 58 mln
USD ze skarbu państwa Peru. I Alberto
Fujimori kwit podpisał.
- dług Republiki Kongo: w 2002/2003 r. pan Paul Singer „zainwestował” 20 mln USD w dług
Kongo, które w drodze wyroków sądowych
oraz tajemniczych porozumień z
rządem Kongo zamienił w roku 2008 w
przyjemną sumę 90 mln USD,
- dług Argentyny: w
wyniku krachu gospodarczego Argentyna miała
poważne problemy ze spłacaniem długów zagranicznych i w 2001 r.
zaprzestała go spłacać aby następnie i w
drodze negocjacji z większością wierzycieli dojść do porozumienia na spłatę 30 centów za dolara.
Dotyczyło to 93% wartości długu. Sprawa
ciągnęła się długo.
Pana Paula Singera firma z raju podatkowego na Kajmanach – NML
Capital Limited , należąca do Elliott Management Corporation, która kupiła obligacje Argentyny za jakieś 50 mln USD,
na żadne „restrukturyzacje długu
Argentyny” nie chciała się zgodzić .
Przeciwnie, żądała wypłaty pełnej kwoty z odsetkami w wysokości
1,9 mld USD. I przez 15 lat już
to włóczyła rząd Argentyny po sądach USA, Wielkiej Brytanii a nawet Ghany, już to organizowała
kampanię zniesławiania Argentyny w mediach , już to organizowała lobby w
Kongresie USA, gdzie powstała specjalna „grupa zadaniowa” pod nazwą „America
Task Force Argentina”.
Z ciekawszych form
„ściągania długu Argentyny” w wykonaniu pana Paula Singera było „przekonanie” jakiegoś sędziego w afrykańskim państwie Ghana aby –
zaaresztował w porcie Tema argentyński statek „ARA Libertad” z załogą w ilości 200
osób na pokładzie „aby wywrzeć nacisk na pełną spłatę długu”. Z tym,
że Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza stwierdził, że jednak to nie jest przewidziana przez prawo morskie metoda
ściągania długów.
Równolegle do prób
blokowania statków w portach pan Singer
i jego firma prowadziły cały czas kampanię zniesławiania Argentyny w mediach.
Główną rolę spełniali aktywiści z owego America Task Force
Argentina. Jak napisał w dniu 11.03.2015 r. pan Jonathan Marshall w artykule
pt. „Follow the Money : Marco Rubio, Paul Singer and the Argentine Connection” (Idź za pieniędzmi: Marco Rubio, Paul Singer i argentyńskie związki), pan senator Marco Rubio w maju wniósł do Senatu US projekt
rezolucji , w której sugerowano,
że prezydent Kirchner „konspirowała w celu ukrycia udziału Iranu w 1994 r. w
terrorystycznym ataku bombowym”.
Konkretnie chodziło o żądanie
wznowienia śledztwa w sprawie okoliczności śmierci prokuratora Buenos Aires Alberto Nismana w 1994 r., który prowadził śledztwo w sprawie zamachu na Argentine Israelite Mutual Association.
Pan senator Marco Rubio nie ograniczył się do rezolucji, otwartym tekstem użalał się nad niedolą Paula Singera :”… Buenos Aires nie płaci posiadaczom obligacji , nie
współpracuje w naszych operacjach
bezpieczeństwa, to nie są działania sojusznika…”.
Pan Paul Singer w latach 2009-2014 miał dać na kampanie pana Marca
Rubio łącznie 122.620 USD a sąd w Nowym Yorku na początku roku 2016 zasądził
na rzecz firmy pana Paula Singera
obowiązek zapłaty przez Argentynę żądanej kwoty
czyli powyżej 1,5 mld USD.
W kampanii prezydenckiej 2016 Paul Singer, który jest
ważnym lobbystą politycznym w USA od lat ( m.in. był w oficjalnej delegacji Prezydenta USA W. Busha
na obchody 60-tej rocznicy powstania Izraela) oficjalnie poparł kandydaturę Marco Rubio i
napisał list otwarty do innych sponsorów
republikańskich o poparcie (czytaj: finansowanie) dla tego kandydata. Oraz
dał 1 mln USD na kampanię.
Co mu nie przeszkodziło po wyborach wygranych przez Donalda Trumpa – pielgrzymować
do Białego Domu. Bo prezydenci USA się zmieniają a Paul Singer ma stale te same interesy. Na pierwszym miejscu
pieniądze, na drugim „sprawę izraelską” a na trzecim „prawa gejowskie” (jak to
konserwatywny republikanin”) .
W dwóch pierwszych sprawach pan Marco Rubio robi co może aby
zadowolić swojego politycznego protektora a w trzeciej chyba mu odpuścili.
Pan Paul Singer , którego jeden z dwóch synów jest gejem,
z właściwym sobie zrozumieniem tego, jak pracuje maszyna pod nazwą
„demokracja USA” m.in. lobbował (czytaj: opłacił kogo trzeba) za tzw. prawem
do małżeństw gejowskich. Doprowadził m. in.
do zalegalizowania małżeństw gejowskich w Nowym Jorku i w Maryland. Wyłożył do 2014 r. na popieranie LGBT ok. 10
mln USD.
To jest kropla w morzu w stosunku do tego, ile wyłożył na
legalizację małżeństw i popularyzowanie
„sprawy LGBT” jego sojusznik z opcji
demokratycznej pan Tim Gil lur. 1953 r.
multimilioner i właściciel firmy Quark ( oprogramowanie komputerowe).
Ten wydał w ciągu swej długiej kariery
lobbysty LGBT ponad 300 mln USD. Podobno to rekord.
Panowie Paul Singer ,
Tim Gill i pan Daniel Loeb powołali do
życia organizację o nazwie „Freedom for All Americans”, która m.in.
doprowadziła do zalegalizowania
przez Sąd Najwyższy USA tzw. małżeństw jednopłciowych.
Poza panem Normanem
Bramanem i panem Paulem Singerem trzecim
największym patronem politycznym pana
Marco Rubio jest sam pan Sheldon Adelson
, zwany przez dziennikarza Billa Moyersa
„nieoficjalną głową Partii Republikańskiej” a także „niekoronowanym królem Izraela”.
Na kandydatów Partii Republikańskiej wydaje
zwykle w kampaniach prezydenckich ok.
100 mln USD czyli najwięcej ze
wszystkich. Izraelowi, poza kasą oddaje serce
i duszę.
Pan Sheldon Adelson ur. 1933
„robi w kasynach” i na tej jakże pożytecznej dla
ludzkości działalności zgromadził podobno ok. 33 mld USD i został
trzecią najbogatszą osobą w USA. Jest
właścicielem firmy Las Vegas Sands, która
wybudowała i zarządza gigantycznymi kasynami nie tylko w Las Vegas ale też w Macao i w Singapurze. Dwa obiekty w Maco i jeden w Singapurze
są zapewne widoczne z kosmosu. Są
to wielkie proste a raczej
prostackie budynki, które przytłaczają
otoczenie.
W przypadku Macao
żeby uzyskać licencję na prowadzenie
kasyna i na wybudowanie dwóch obiektów „w
amerykańskim stylu” czyli
przypominających skrzyżowanie stodoły z
organami miał wg złych ludzi i wysokiego
sądu skorumpować polityków lokalnych
czyli Chińczyków z Macao. Czy też z Hong
Kongu. A raczej obiecywać im profity i udziały.
Opinia publiczna dowiedziała się o tym z doniesień sądowych, gdyż „poszkodowani
skorumpowani’ poszli ze swoją krzywdą do amerykańskich
sądów, albowiem pan Adelson miał się nie wywiązać z obietnic. I sąd zasądził na
rzecz pana Richarda Suen 101 mln USD. Pozostali nadal się procesują o 450 mln USD.
Pan Sheldon Adelson
ma jedną pasję a jest nią, poza kasynami oczywiście, Izrael. A ponieważ wiek i pozycja
pozwala mu na wyjątkową szczerość,
media i politycy w USA a i zapewne w Izraelu odczuwają
od czasu do czasu pewien dyskomfort.
Bo a to twierdzi podobno , że trzeba zrzucić bombę na Iran, a to nie
widzi potrzeby istnienia w jakiejś formie dwóch państw dla Żydów i
Palestyńczyków, a na zarzuty o jaskrawe
przypadki okrucieństwa władz
izraelskich wobec Palestyńczyków odpowiada
w sposób czarująco bezpośredni: „No i co?”. Albo coś w tym podobie.
Piszemy o nim
dlatego, że pan senator Marco Rubio jest
bardzo przywiązany do pana
Sheldona Adelsona i został nazwany publicznie „perfekcyjną marionetką Adelsona”. I to przez kogo? Sam przyszły prezydent USA pan Donald
Trump miał na Twitterze podzielić się swoją refleksją na temat pana Marca
Rubio ( w wolnym tłumaczeniu) :”…Wydaje się, że Sheldon Adelson wyda dużą kasę na Rubio, ponieważ czuje, że
może go uformować na swoją małą, idealną
marionetkę. Zgadzam się …”.
Jak widzimy,
współczesna oligarchia finansowa
USA traktuje polityków USA jak chłopców na
posyłki. Z nielicznymi wyjątkami.
A
ponieważ mamy do czynienia z bardzo
świeżymi fortunami i to z takich dziedzin jak : hazard,
handel towarami super-luksusowymi lub żerowanie na długach państw małych, biednych i bezbronnych, to widać, że dyskurs polityczny zaczyna być
prowadzony z użyciem cepów i
kastetów.
W dodatku cała ta zdobyta
w mało elegancki sposób kasa najczęściej ląduje w rajach podatkowych i
nieszczęsny wyborca amerykański może tylko bezsilnie patrzeć, jak fruwa wielka kasa , do której zdobycia
używany jest autorytet i siła USA a której USA najczęściej nie oglądają.
Tak więc nie jest ważne kto podpisał lit do pana Mike’a
Pompeo ale kto zlecił napisanie tego listu.
http://pascasher.blogspot.com/2015/12/norman-braman-paul-singer-et-sheldon.html
https://www.thejc.com/comment/analysis/how-rubio-won-over-adelson-1.61586
https://news.vice.com/en_us/article/mbn7qv/marco-rubios-billionaire-backer-likes-to-sue-poor-countries-and-put-profits-in-tax-havens
https://israelpalestinenews.org/the-pro-israel-billionaires-neocons-behind-marco-rubio/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz