czwartek, 11 stycznia 2018

Raport Moshe Kantora oraz Korona Królów, Zaćma i Sławomir w Zakopanem.



Ależ się ostatnio działo. I dzieje się nadal. Niektóre sprawy są szokujące a niektóre przewidywalne aż do bólu.

 A nic tak dobrze nie ustawia nas w dystansie do informacji bieżących jak wysłuchanie kilku utworów klasycznych i obejrzenie starego filmu. No więc leciał sobie  np. Walc nr 2 Szostakowicza zobrazowany”  fragmentami serialu „Anna Karenina”  z 1997 r.  I tym sposobem Internet „sam wybrał” dla mnie ekranizacje  Lwa Tołstoja:  „Wojna i pokój” z 1967 r.  oraz „Anna Karenina” z 1967 r. i z 1997 r. i z 2012 r. Oglądanie nie było czasem straconym. Dzięki tym filmom można zrozumieć to, jak wielką rolę w dziejach narodów ma tzw. polityka godnościowa.

W tym przypadku  propaganda Imperium Rosyjskiego podparta wielkimi budżetami , geniuszem Bondarczuka i dywizją Armii Czerwonej do ekranizacji bitew napoleońskich. Propaganda z wieku XIX w.  skuteczna w XX i XXI w. Znakomici aktorzy, scenografia, reżyseria. Łza się w oku kręci.

Trzeba dystansu wielu lat do dzieł pozbawionego poczucia humoru Lwa Tołstoja, aby zdać  sobie sprawę z tego, że są to raptem banalne historie dwóch  niecnotliwych dam z arystokracji rosyjskiej, które zwyczajnie nie były zdolne dorosnąć do „obowiązków stanu”. Niecnotliwość dam rosyjskich była zaś  jedynie pretekstem do tego, aby zaprezentować światu powagę i potęgę imperium Rosyjskiego i jego „misję od Boga”.  Poza dwiema nieszczęsnymi bohaterkami – inne postacie pierwszoplanowe  a nawet drugoplanowe są przestawiane jako mądre, szlachetne, dobre z kościami i kochające ludzi oraz ojczyznę i cara. A nawet swoich służących.

 Tylko czasem coś komuś  nie wychodzi i czasem nie da się tego naprawić i ktoś kończy pod kołami parowozu a ktoś wyrusza na wojnę. Ale w jak wspaniale podniosłym stylu i w jak pięknych dekoracjach. W trakcie oglądania filmu brakowało mi czasem  tylko chóru greckiego. Ale to akurat zastępowała słynna rosyjska przyroda, lud wiejski- krzepki, zdrowy i wesoły oraz głębokie przemyślenia wewnętrzne bohaterów puszczane jako „monolog wewnętrzny”.
 
Anna Karenina doczekała się kilku ekranizacji , w tym w 1997 z Sophie Marceau i w 2012 r. z Keirą Knightley. Nikt nie żałował pieniędzy na serial a Keira Knightley nawet wyznała, że wspaniała biżuteria, która ją ozdabiała w tym filmie była prawdziwa. Te wszystkie diamenty, rubiny i szafiry wypożyczyła francuska firma jubilerska z najwyższej półki. Podobno można się przyzwyczaić do noszenia.
No a my. No a my zamiast nowej ekranizacji np. „Potopu” czy „Ogniem i mieczem” czy jakiejś zwycięskiej bitwy jesteśmy  uszczęśliwiani dziełami w odstępie 3 zaledwie lat  na temat pań Wolińskiej i   Brystygierowej – dwóch zbrodniarek z MBP – „w drodze do świętości”.  
Produkt o Brystygierowej pt. „Zaćma”   trwa 109 minut a wydano na jego nakręcenie 3,5 mln złotych, z tego 1,5 mln zł z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej a wg portalu Filmpolski.pl – resztę czyli 2,0 mln zł dodał Minister Kultury.
 
Daje to kwotę 32.110 zł kosztu nakręcenia  jednej minuty  filmu a na 30 minut odpowiednio 963.302,75 zł.  To nie koniec wydatków, bowiem np. na cel określony jako „promocja filmu za granicą” PISF przyznał panu Bugajskiemu (obecnie szef komisji ds. dofinansowania filmów w PISF) – 20 tysięcy zł na promocję „Zaćmy” czyli w istocie – „promocję Polski” -  w Los Angeles.  W roku 2016 lub 2017.

Z tego wynika,  że osoby zarządzające kulturą w Polsce i zarządzające promocją Polski – zdecydowały się budżet w wysokości  zaledwie 200 tysięcy zł na jeden odcinek serialu telewizyjnego – o pierwszej dynastii Królów Rzeczpospolitej a na legendę o nawróceniu stalinowskiej sadystki – odpowiednio  za 30 minut - 963 tysiące.

Druga stalinowska sadystka została uwznioślona z dotacji PISF w wysokości 3 mln zł na 79 minut filmu pana Pawlikowskiego z Londynu – pt. „Ida”.  Tu była „uwznioślana” Fajga Minga Danielak czyli płk MBP Helena Wolińska Brus. Jedna minuta uwznioślania kosztowała – 37.974,68 zł czyli w przeliczeniu na 30 minut serialu – 1.139.240, 50 zł.

Innym ciekawym zjawiskiem z dziedziny „godnościowej” jest decyzja o zaprezentowaniu bez ubranka narzeczonej Następcy Tronu i panienki z domu panującego Wielkiego Księstwa Litewskiego – jakkolwiek nie ma najmniejszych danych historycznych na ten temat.  W przypadku stalinowskich oprawczyń, mimo, iż obie te panie były powszechnie znane jako – bezpruderyjne, odważni i szlachetni reżyserzy nie pokazali ich w odważnych scenach erotycznych. Mamy zatem pytanie o stosunek tzw. elit do godności Polaków/Litwinów i do godności stalinowskich zbrodniarek.

 Czy narusza dobra osobiste nieżyjącej od setek lat Królowej Polski  oraz prestiżu Polski – pokazywanie jej w sytuacji pozbawiającej ją szacunku i godności? Moim zdaniem tak.
I wydaje mi się, że mają tego świadomość wszyscy ci starzy wyjadacze z kina rodem z PRL, którzy
– nie zdecydowali się pokazać  - dwóch stalinowskich zbrodniarek jak stosują w swoim życiu „nową radziecką moralność”  na odcinku erotycznym. Bo to by naruszało godność i dobra osobiste tych pań? Czy raczej raniłoby uczucia obu panów reżyserów, wyraźnie identyfikujących się z tymi postaciami?

Zatem wracajmy do promocji Polski. Serial telewizyjny „Korona Królów” z budżetem 200 tysięcy zł za odcinek i panią Łepkowską u steru jako scenarzystkę i reżyserkę – jest taki, jaki widać.  
Nie mam o to pretensji do pani Łepkowskiej, natomiast rodzą się pytania o to, co rozumieją poprzez termin „godność Polaków” ludzie, którzy stręczyli się nam w wyborach parlamentarnych 2015 jako „polscy patrioci” a teraz dysponują milionowymi budżetami na kulturę. Które można wydać dobrze lub źle.
 
O intencjach mówią , jak zwykle – detale.  Najtrudniej jest czepić się tzw. zaniechań ale one są w przypadku tzw. polityki promocyjnej, kulturalnej i informacyjnej” – w Polsce – najdrastyczniejsze.

Oto 5 stycznia 2018 r. miał być wyemitowany w TVP w czasie wyjątkowo niskiej oglądalności – 12.45 – film dokumentalny w reżyserii Andrzeja Dziedzica pt.” W mniejszości siła”. Film jest poświęcony działalności Związku Polaków w Niemczech na 95-lecie jego istnienia. Film powstał bez środków z kasy polskiej i NIE jest wymieniony w dorobku reżysera Andrzeja Dziedzica w bazie danych portalu Filmpolski.pl.

Tak przynajmniej w swojej notce pt.”Niemiecka łapa na TVP1 w 2018?”  napisał  bloger Alamanzor na portalu Neon24. No i pisze też, że film NIE został wyemitowany jak zapowiadano w programie telewizyjnym. W tym czasie natomiast pokazano film o rozrodczości kangurów.  Film „W mniejszości siła” był  emitowany 28 września 2017 r. w Telewizji Polonia, ale jakichś dyskusji czy debat na jego temat – nie było.
Reżyser Andrzej Dziedzic nakręcił w roku 2006 dla Programu 2 TVP -  film dokumentalny pt. Polnisch Verboten (Polski zakazany) , w którym , cytuję :”… pokazuje losy obywateli niemieckich polskiego pochodzenia, którzy są szykanowani przez sądownictwo w Niemczech i organizacje utworzone jeszcze przez Hitlera. W wielu polsko-niemieckich małżeństwach odbiera się wszelkie prawa wychowawcze temu rodzicowi, który usiłuje wychowywać swoje pociechy dwujęzycznie. Powód do waśni zawsze się znajdzie. Wystarczy drobna kłótnia w małżeństwie, którą wykorzystują dziadkowie nienawidzący Polaków….”.

To było w 2006 r. a temat sytuacji mniejszości polskiej i jej organizacji w Niemczech – czekał 11 lat na kolejny film. Ale ten film sfinansowali – sami zainteresowani. Nie polski budżet.

Inny ciekawy przypadek.  Był sobie Kompozytor. Nazywał się Henryk Mikołaj Górecki. Człowiek wielkiego charakteru i wielu talentów. Jego nazwisko stało się znane w całym świecie muzycznym z powodu wydarzenia bez precedensu w tzw. muzyce poważnej: jego Symfonia no 3 op. 36  - Symfonia Pieśni Żałobnych, skomponowana w latach 70-tych XX w. doczekała się w roku 1993 nagrania, które wskoczyło na szczyt listy Billboard muzyki klasycznej i utrzymywało się na jej szczycie kilkadziesiąt tygodni. A co zupełnie szokujące w świecie muzyki klasycznej – znalazła się też na brytyjskiej liście przebojów muzyki młodzieżowej czyli „najgorętszej liście na świecie”  i dotarła na 6 miejsce pokonując m.in. Madonnę.

Płyta z III Symfonią H.M. Góreckiego  sprzedała się w ilościach będących całkowicie poza zasięgiem tego rodzaju muzyki: ponad 1,2 mln egzemplarzy w ciągu 2-3 lat.

Promocja Polski i jej kultury i historii zupełnie – niebywała. Co tzw. władza III RP zrobiła z taką okazją i jak się odwdzięczyła Kompozytorowi Góreckiemu?  A nic. Dosłownie – nic. Jakieś zdawkowe ordery dawane hurtem różnym „autorytetom moralnym” a On – w tym tłumie. Orła Białego dano w 2010 r. najprawdopodobniej – pośmiertnie.
 
Nakręcony został też film dokumentalny pt. „Please Find” (Proszę odszukać).   Film jest ciekawy i ważny. Pozwala ogarnąć skalę oddziaływania tej fenomenalnej Symfonii i wielkość Kompozytora. Jest zbiorem wywiadów z Rodziną, z przyjaciółmi, z ludźmi z branży z Polski i z zagranicy. Mówi o nim słynny reżyser Peter Weir i równie słynny kompozytor i laureat Oscara – Jan A.P. Kaczmarek.

 Film został wyświetlony na kanale „Kultura” TVP może raz a może kilka razy  i został głęboko upchnięty w jakichś kazamatach. TVP nie zdecydowała się wrzucić go np. do sieci. Jeśli ktoś nie trafił na kanał „Kultura” pewnego późnego wieczoru – to już filmu o Henryku Mikołaju Góreckim – nie zobaczy.  

Za to gdyby ktoś chciał się skatować  sztuką niejakiego Słobodzianka na motywach „zbrodni w Jedwabnem” pt. „Nasza Klasa” – to – proszę bardzo. TVP – udostępniła. Najpierw wyemitowała sztukę chyba w ramach Teatru Telewizji a potem udostępniła ją w Internecie. Sztuka ta zresztą jest jedną z najczęściej granych polskich sztuk – za granicą. Jest to jeden z większych skandali prawnych, politycznych i wizerunkowych Ojczyzny naszej, ale ktoś ma w tym interes, więc – „Nasza klasa” – będzie grana dalej a TVP ją promuje.

Przypadek Henryka Mikołaja Góreckiego należy zatem widzieć na szerszym tle.
Zostaje jeszcze sprawa II części 3 Symfonii. Jej motywem przewodnim jest napis na murze celi nr 3 na ścianie nr 3 w budynku Gestapo w Zakopanem „Palace” – harcerkę Wandę  Helenę Błażusiakównę lat 18 zaaresztowaną we wrześniu 1944 r. Wyryła ona na ścianie napis następującej treści: „…Mamo, nie płacz, nie. Niebios Przeczysta Królowo, Ty zawsze wspieraj mnie. Zdrować Mario, Łaskiś Pełna. Zakopane "Palace" cela nr 3 ściana nr 3 Błażusiakówna Helena Wanda lat 18 siedzi od 25 IX 44…”.

Henryk Mikołaj Górecki był w tej celi i widział ten napis. Jeden z wielu. Okazuje się, że po roku 1989 „Palace” -  historyczne miejsce martyrologii grubo ponad 1000 Polaków ( opracowano dotychczas ponad 1280 przypadków) – dostał się w „prywatne ręce” . Tajemnicze „prywatne ręce” bo danych właściciela/właścicieli – się nie ujawnia opinii publicznej. Zapewne w Zakopanem ludzie wiedzą.  Ów tajemniczy właściciel zdążył zniszczyć pewną ilość napisów Więźniów Palace i Ofiar Gestapo w ramach „użytkowania”. Obecnie samorząd Zakopanego zdecydował się dokonać wykupienia „Palace” od „tajemniczego właściciela” ale nie bez trudności. Większość głosująca za wykupieniem obiektu z przeznaczeniem na muzeum – była niewielka.

Taki przypadek jak z jednej strony niszczenie pamięci Wielkich Polaków – w miejscu kaźni ( w Palace byli więzieni m.in. Marusarzowie) i zamilczanie wielkich dzieł kulturalnych i Twórców – nie jest jakimiś nieprzyjemnym wyjątkiem.

Oto bowiem w dalekim Izraelu przy Uniwersytecie w Tel Awivie działa instytucja o nazwie „Kantor Center for the Study of Contemporary European Jewry” (Centrum Kantora dla Studiów o Współczesnym Europejskim Żydostwie”.   Założona i finansowana przez znanego w naszych stronach oligarchy rosyjskiego Wiaczesława/Moshe Kantora, człowieka, który w latach 90-tych  uwłaszczył się za grosze na przemyśle nawozowym Rosji (kompleksy nawozowe w Dorogobuż i w Wielkim Nowgorodzie) i na paru wyjątkowo ekskluzywnych nieruchomościach w Moskwie ( Państwowa Stadnina Koni w Podmoskowskiej w rejonie Rubliewo Usspienskogo Szosse – 2.300 ha i wielka kamienica rodziny Kirejewskich –Karpowych „na Piereczystkie) a obecnie pełni rolę Prezydenta Europejskiego Kongresu Żydów.

Kantor Center wydało raport roczny za rok 2016 pt. Antisemitism Worldwide 2016 – General Analysis, którego Draft zamieścił w Internecie. Jest to opracowanie firmowane przez Europejski Kongres Żydów będące dziełem raportów cząstkowych z różnych rejonów świata liczące 96 r.

Na stronach 72-74 przedstawiony został raport autorstwa pana Rafała Pankowskiego „członka korespondenta z Polski” na temat „antysemityzmu w Polsce”. W opracowaniu tym Rafał Pankowski zamieścił informację, iż jakoby 16 kwietnia 2016 r. w Białymstoku członkowie ONR maszerujący przez centrum miasta wykrzykiwali takie hasła jak m.in.:”… Zionists will be hanging from the trees instead of leaves…” ( co się tłumaczy na “A na drzewach zamiast liści będą wisieć SYJONIŚCI”) .  

Ponadto napisał, iż w roku 2016 tzw. All-Polish Youth czyli Młodzież Wszechpolska na swoich marszach miała wykrzykiwać hasła anty-islamskie i anty-imigranckie jak również hasło o następującej treści: „…Hit the Jewish scum with the Hammer and the sickle…”. (Po polsku: Bijcie żydowską hołotę sierpem i młotem).
 
Jak widać, oba hasła są nawoływaniem do mordowania Żydów, co jest bardzo poważnym przestępstwem wg polskiego Kodeksu Karnego.  Nie ma żadnych danych aby jakiś prokurator wszczął śledztwo w tych sprawach i brak danych w polskich mediach aby takie skandaliczne okrzyki były gdziekolwiek i przez kogokolwiek w Polsce – wznoszone.
Ale wiemy, że w Polsce w środowiskach antykomunistycznych bardzo popularne są dwa okrzyki: „
A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” oraz „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.
 
Nie ma w nich nic o Żydach czy przeciw Żydom a usłyszeć można je na stadionach, na manifestacjach i na marszach antykomunistycznych.
 
Jak więc widać, jest usprawiedliwione podejrzenie graniczące w pewnością, że rewelacje pana Pankowskiego zamieszczone w poważnym (teoretycznie chyba) raporcie o antysemityzmie w Europie w 2016 r. – to jego twórcze kreacje powstałe w wyniku zamiany słowa „komuniści” – na „syjoniści” a „czerwoną hołotę” na „żydowską hołotę”.
 
To poszło w świat uwiarygodnione autorytetem Uniwersytetu w Tel Avivie.  Ma pokazać, że Polacy są równie krwiożerczy jak antysemici we Francji, w Niemczech czy w Skandynawii, gdzie żydowskie szkoły i synagogi muszą mieć ochronę policyjną a Żydzi z Francji, Rosji i Ukrainy – wyjeżdżają w ilościach idących w tysiące.

Ja oczywiście nie wierzę w te rewelacje ale opinia publiczna w Europie i Izraelu – nie ma powodu aby nie wierzyć. W końcu została „przygotowana” wcześniej przez Janka T. Grossa i Słobodzianka „w temacie Jedwabne”.

Jest to klasyczny donos najprawdopodobniej fałszywy. Pan Moshe Kantor, który z dzieła pana Pankowskiego korzysta dla oskarżania Polski publicznie o antysemityzm” nie spotkał się z żadną odpowiedzią ze strony polskich władz. Jego raport nie został w Polsce poddany publicznej analizie i reakcji polskiego MSZ. Choćby z prośbą o podanie twardych dowodów na zaistniałe sytuacje: nagrania, filmy etc.  A w każdym razie nie ma śladu o jakichś działaniach MSZ.

Pan Kantor korzysta z autorytetu Prezesa Europejskiego Kongresu Żydów dla wytwarzania treści  na temat Polski a w Polsce nikt nie sprawdza jego wiarygodności i bezstronności jako „dostawcy opinii”.

A tymczasem   w Radzie Europy leży sobie dokument nr 10368 z 29 listopada 2004 r. pod tytułem: ”The circumstances surrounding the arrest and prosecution of leading Yukos executives” (Okoliczności aresztu i skazania władz zarządzających Yukos) autorstwa pani Sabine Leutheusser –Schnarrenberger euro posłanki z grupy ALDE (Liberal, Democratic and Reformers Group), która z ramienia Committee on Legal Affairs and Human Rights Parlamentu Europejskiego była oficjalnym obserwatorem procesu Michaiła Chodorkowskiego i innych członków zarządu firmy Yukos przed rosyjskim sądem w trakcie dwóch wizyt w Moskwie w dniach 24-27 maja i 27-30 września 2004 r.

W raporcie tym w  załączniku nr 19 została zamieszczona informacja pani Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, iż w maju 2014 r. miała okazję odwiedzić Dumę Państwową Rosji, gdzie „została zapoznana przez stronę rosyjską z obszernymi  i mocno emocjonalnymi zeznaniami „świadków koronnych” tj. Mr Kantora i Mr Rybina, „…którzy oskarżali Mr Chodorkowskiego, Mr Lebiediewa i Mr Pichugina o szereg kryminalnych działań …”.

Raport stał się pożywką dla mediów m.in. izraelskich.  Wg portalu
www.worldjewishvoices.wordpress.com (na podstawie źródeł z Haaretz)  Moshe Kantor miał opracować specjalne memorandum na temat nielegalnych praktyk władz Yukos w sprawie zmów cenowych i innych działań sprzecznych z prawem gospodarczym, które to memorandum stało się punktem wyjścia do działań FSB przeciwko Chodorkowskiemu i jego kolegom z zarządu Yukos. Bez memorandum Kantora FSB nie miałoby od czego zacząć akcji przeciwko Yukos. 

W efekcie tych działań  2 członków zarządu Yukos zostało zesłanych do karnej kolonii  a aktywa zlikwidowanego Yukos zostały przeniesione do firm państwowych związanych z Kremlem. Korzyść polityczną odniósł Włodzimierz Putin a ekonomiczną m.in.  osobisty przyjaciel Kantora oligarcha Michaił Friedman właściciel Alpha Banku.

e wydarzenia oznaczają, iż powiązania Kantora z Kremlem nie mają charakteru jedynie prywatnego lecz oznaczają związki znacznie cięższego kalibru. Z tego wyciągane są dalsze wnioski.

Autor artykułu pt. “Droga oligarchy do władzy: Moshe Kantor i zniszczenie Yukos”  pisze m.in. co następuje: „… Jeśli chodzi o to, dlaczego to jest ważne dla środowisk żydowskich- pamiętajmy, że Kantor jest głową Europejskiego Kongresu Żydów. Kontroluje ramię dyplomatyczne grupy, która obecnie musi się skonfrontować z potężnymi problemami w  krajach rodzinnych. Jego powiązania i wynikające z nich zobowiązania wobec Kremla – wystawiają Żydostwo Europejskie na ryzyko.
Te powiązania z Kremlem są najprawdopodobniej przyczyną tego, że on unika konfrontacji z Putinem w sprawie jego olbrzymich powiązań z Iranem. I również wyjaśnia, dlaczego Kantor i EJC nie zrobiły NIC aby pomóc ukraińskim Żydom uciekającym przez konfliktem w Europie Wschodniej. To jest bardzo ważne, bowiem Ukraina JEST członkiem społeczności EJC.  I dlaczego Kantor potępił decyzję Szwecji o uznaniu Państwa Palestyńskiego ale decyzji Rosji – nie? …”. I w załączeniu w innym artykule prezentuje fotokopię osobistych życzeń Władimira Putina dla Moshe Kantora z okazji urodzin.

Takie to problemy, przemyślenia i wnioski  na temat działań i zaniechań Kantora mają ludzie w Izraelu. W  Polsce natomiast stosowne władze i instytucje nie wykonują elementarnych  obowiązków aby  treści wytwarzane przez instytucje pana Kantora weryfikować i na nie reagować.

Zapewne elity władzy III RP nie uważają ataków na narodowców antykomunistów – za ataki na Polskę i jej dobre imię.  Zapewne w oczach elit III RP obywatele polscy – narodowcy – nie mają prawa do ochrony przed naruszaniem ich dobrego imienia.  Co się w końcu i tak przekłada na naruszanie dobrego imienia Polski.

Czy w tych warunkach może dziwić fakt, iż ktoś z kręgów telewizji państwowej i innych państwowych instytucji kultury postanowił  jakieś 2 lata temu wykreować karykaturalny „archetyp Polaka katolika narodowca ze skrzydłami husarskimi” w postaci „artysty rock-polo Sławomira”, który z pomocą niejakiego Tymona Tymańskiego próbuje wyszydzić fascynacje Polaków ich  historią  i ich styl życia. Ładunek nienawiści do tych wartości zawarty w „projekcie Sławomir” na przykładzie „przeboju” pt. „Megiera” – zapiera dech w piersiach.

Reasumując: nic w III RP nie jest tak konsekwentne jak polityka odzierania z godności Polaków i ich historii i ich wizerunku. A jednocześnie nic nie jest tak konsekwentne jak czyszczenie zbrukanego wizerunku stalinowskich oprawców z krwi ich Ofiar. Wszystko inne jest zmienne i dość przypadkowe. Inaczej mówiąc: gdybyśmy mieli swojego Lwa Tołstoja, to i tak „nie mielibyśmy go”, bo nikt w III RP nie kręciłby kolejnych filmów i seriali na podstawie jego dzieł i nikt nie sponsorowałby kręcenia  filmów i seriali na podstawie jego dzieł  i nie tłumaczyłby ich na języki obce i nie finansowałby wydziałów slawistyki na najlepszych uniwersytetach. 


 https://www.youtube.com/watch?v=kZT-pFb4Fa8




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz