Jak zwykle
pozostajemy nad Wisłą poza głównym nurtem dziejów, więc prasa wysokonakładowa
nie zawraca sobie głowy informowaniem nas
o tym, że prezydent Palestyny pan Mahmud Abbas zamierza pozwać Wielką
Brytanię o odszkodowania na rzecz
Palestyńczyków – za dokument rządu Jego Królewskiej Mości z 2 listopada 1917 r.
pod nazwą Deklaracja Balfoura. W październiku 2016 r. na forum ONZ pan Abbas
zażądał też formalnych przeprosin od Wielkiej Brytanii za wszystkie skutki,
jakie Deklaracja Balfoura zrodziła dla Palestyńczyków.
Tymczasem Izrael
i Wielka Brytania przygotowują się do
obchodów zbliżającej się setnej rocznicy wysłania przez szefa Foreign
Office Arthura Jamesa Balfoura w dniu 2 listopada 1917 r. słynnego listu do barona Waltera Rothschilda, na jego adres
domowy w Londynie ul. Piccadilly 148 , aby
ten przekazał go organizacjom syjonistycznym w Wielkiej Brytanii i Irlandii a
konkretnie do The Zionist Organization of Great Britain and Ireland.
Treść listu jest nad wyraz lakoniczna: : „…Drogi Lordzie Rothschild, jest mi przyjemnie przekazać Panu w imieniu Rządu Jego Królewskiej Mości, następującą deklarację sympatii wobec aspiracji Organizacji Syjonistycznych, które zostały zaaprobowane przez Gabinet. Rząd Jego Królewskiej Mości jest za utworzeniem w Palestynie narodowego domu dla Ludu Żydowskiego i użyje wszelkich starań dla osiągnięcia tego celu. Jest w oczywisty sposób jasne, że nic nie może zostać uczynione nic, co mogłoby przynieść szkodę społecznym i religijnym prawom żyjącym w Palestynie nie-żydowskim społecznościom oraz prawom i statusowi, jakim cieszą się Żydzi w jakimkolwiek innym kraju. Byłbym wdzięczny za przekazanie tej deklaracji do wiadomości Organizacji Syjonistycznej…”.
Treść listu jest nad wyraz lakoniczna: : „…Drogi Lordzie Rothschild, jest mi przyjemnie przekazać Panu w imieniu Rządu Jego Królewskiej Mości, następującą deklarację sympatii wobec aspiracji Organizacji Syjonistycznych, które zostały zaaprobowane przez Gabinet. Rząd Jego Królewskiej Mości jest za utworzeniem w Palestynie narodowego domu dla Ludu Żydowskiego i użyje wszelkich starań dla osiągnięcia tego celu. Jest w oczywisty sposób jasne, że nic nie może zostać uczynione nic, co mogłoby przynieść szkodę społecznym i religijnym prawom żyjącym w Palestynie nie-żydowskim społecznościom oraz prawom i statusowi, jakim cieszą się Żydzi w jakimkolwiek innym kraju. Byłbym wdzięczny za przekazanie tej deklaracji do wiadomości Organizacji Syjonistycznej…”.
Baron Walter
Rothschild ur. 1868 r. był bankierem, politykiem brytyjskim, właścicielem
prywatnego muzeum zoologicznego, w którym zebrał 2.250.000 motyli, 200.000
ptasich jaj, 300.000 ptasich skór oraz tysiące innych okazów fauny. Ponadto
zasłynął w Londynie zaprzęgiem złożonym z czterech zebr, którym udał się z wizytą do Buckingham Palace. Ale do historii obu państw przeszedł jako
adresat Deklaracji Balfoura i patron sprawy syjonistycznej oraz przyjaciel
pierwszego prezydenta Izraela Chaima Weizmana.
Baron Walter
nie był zaskoczony treścią Deklaracji, albowiem sam był autorem pierwszego jej
draftu, z lipca 1917 r., który przekazał Balfourowi a ten sporządził „wersję II
poprawioną” w sierpniu 1917 r. i „puścił w obieg” do konsultacji. A konkretnie do
ręki dostał tę wersję Alfred Milner , członek gabinetu wojennego Lloyda
George’a w roku 1916 i dokonał swoich
poprawek w sierpniu 1917 r. a następnie siadł z Leopoldem Amery, brytyjskim
politykiem i dziennikarzem aby zrobić
jeszcze lepszą wersję w dniu 4
października 1917 r.
Ostateczna
wersja wróciła do barona Waltera, aby mógł się podzielić szczęściem z
organizacjami syjonistycznymi a konkretnie ze swoim przyjacielem i
protegowanym, bardzo wybitnym naukowcem w dziedzinie chemii profesorem Chaimem Weizmanem.
Jakoś tak się stało, że cała sława spłynęła na Balfoura, bowiem wcześniejsze drafty zniknęły z biurek Foreign Office i odnalazły się dopiero w roku 1961. Bardzo na te braki w dokumentacji narzekał rząd konserwatystów w 1922 r. kiedy wokół Deklaracji Balfoura rozpętała się już naprawdę poważna awantura.
Jakoś tak się stało, że cała sława spłynęła na Balfoura, bowiem wcześniejsze drafty zniknęły z biurek Foreign Office i odnalazły się dopiero w roku 1961. Bardzo na te braki w dokumentacji narzekał rząd konserwatystów w 1922 r. kiedy wokół Deklaracji Balfoura rozpętała się już naprawdę poważna awantura.
Zaś Chaim
Weizman, profesor Uniwersytetu w Manchesterze, chemik posiadający 100 patentów
, od roku 1904 r. był obywatelem Wielkiej Brytanii i aktywnym działaczem
światowego ruchu syjonistycznego oraz liderem tego ruchu w Imperium Brytyjskim.
Urodził się w roku 1874 w miejscowości Motol koło Pińska jako trzecie z
piętnaściorga dzieci w rodzinie handlarza drewna i od 11 roku życia pobierał
nauki w „stołecznym Pińsku” aby w roku 1948 zostać pierwszym Prezydentem
Izraela. Z Motola pochodził też David
Bartov urodzony jako Dawid Gutenski w roku 1924, który po zsyłce na
Syberię i powojennych wędrówkach po świecie wylądował w 1949 r. w Izraelu i
został szefem sekretariatu Prezydenta Izraela Chaima Weizmana swojego krajana.
Wróćmy
jednak do Deklaracji Balfoura. Kiedy baron Walter cieszył się z profesorem
Chaimem z tak dobrze rokującego dokumentu, do Jerozolimy nieubłaganie zbliżały
się w ramach tzw. Kampanii Palestyńskiej wojska brytyjskie, które od roku 1915
prowadziły ze zmiennym szczęściem wojnę z Imperium Osmańskim o kontrolę nad
Kanałem Sueskim oraz tzw. Middle East najpierw
na terenie samego Egiptu a następnie na terenie Półwyspu Synajskiego a od
października 1917 r. w ramach „Operacji Palestyńskiej” – na terenie południowej
Palestyny i w Gazie. W grze były również linia kolejowa Damaszek –Mekka oraz
dolina Jordanu i Aleppo.
Imperium
prowadziło swoją wojnę z użyciem paru dywizji indyjskich, w tym dywizji
Bikanerów na wielbłądach, wojsk australijskich, nowozelandzkich i egipskich. W
bezpośrednich walkach o Jerozolimę nie uczestniczył tzw. Legion Żydowski, który
został utworzony w 1914 r. przez Żabotyńskiego i brał udział w bardzo nieudanej
dla Winstona Churchilla Bitwie o Galipoli, gdzie wykrwawiły się wojska
australijskie i nowozelandzkie. Natomiast 18 lipca 1917 r. „francuski
Rothschild” czyli baron Edmond James de Rothschild zaproponował Sekretarzowi
Balfourowi utworzenie żydowskich oddziałów do walki z Imperium Osmańskim, na co
rząd brytyjski wyraził 23 lipca zgodę. Jednakże ten nowy Legion Żydowski został sformowany
na początku roku 1918 i walczył głównie w Dolinie Jordanu i w zwycięskiej
bitwie pod Megido.
A w grudniu 1917 r. generał Allenby przespacerował się przez Bramę Jaffy serdecznie witany przez Żydów, zarówno sefardyjskich (ze „starego”osadnictwa) jak i osadników żydowskich pochodzących z Europy Wschodniej a przybyłych w ramach polityki osadnictwa prowadzonej przez takie struktury jak np. Hovevei Sion (Chowewej Syjon), grupa różnych, głównie religijnych organizacji żydowskich, działających na terenach Imperium Rosyjskiego. Za rok założenia przyjmuje się 1884 a konkretnie konferencję w Katowicach od 1884 r. a wśród liderów duchowych i sponsorów ruchu wymienia się m.in. słynnego rabina Samuela Mohilevera (1824-1898) ur. k.Kobrynia, m.in. rabina Białegostoku, którego uważa się za „pioniera religijnego syjonizmu”, Leona Pinskera z Tomaszowa Lubelskiego (1821-1891) „pioniera syjonizmu nie-religijnego” i szefa oddziału Hovevei Sion w Odessie (Komitet Odessa). Przez pewien czas działaczem tej organizacji był słynny Ludwik Zamenhof, którego Samuel Mohilever ustanowił szefem oddziału organizacji w Warszawie.
Można powiedzieć, że sprawa osadnictwa żydowskiego na terytorium
Imperium Osmańskiego w XIX i XX w. miała swoje organizacje i struktury -na
Wschodzie a sponsorów i lobbystów sprawy – na Zachodzie, głównie wśród
zasymilowanych Żydów brytyjskich. Jedną
z „platform lobbystycznych” była organizacja charytatywna anglo-żydowska o
nazwie The Order of Ancient Maccabeans, której przewodniczył potomek słynnej
bankierskiej rodziny Goldsmidów , pułkownik armii brytyjskiej Albert Goldsmid,
który serdecznie przyjął Teodora Herzla z dalekiego Wiednia w sprawie powołania
do życia państwa Izrael.
Idea osadnictwa żydowskiego w Palestynie pojawiła się w środowiskach
zasymilowanych Żydów na Zachodzie Europy i w USA już w latach czterdziestych
XIX w. a to za sprawą wydarzenia mało w Polsce opisywanego, jakie miało
miejsce w roku 1840 w Damaszku, ważnym
mieście handlowym Imperium Osmańskiego, a które znane jest we Francji jako
„L’Affaire de Damas” a w krajach anglosaskich jako „Damascus Affaire”.
Damaszek był w roku 1840 miastem
międzynarodowym, pełnym kupców, dyplomatów, szpiegów oraz wojska, bowiem akurat
w okolicy toczyła się tzw. druga wojna Egipsko-Osmańska. Poddany Imperium Osmańskiego
rodem z Albanii Muhammed Ali, który wcześniej zaawansował na Paszę Egiptu z ramienia sułtana, za pomoc wojskową
dla władz centralnych w Konstantynopolu w spacyfikowaniu Greków walczących o
niepodległość – zażyczył sobie dołączenia do Egiptu – sporego kawałka Syrii. I
zajął terytorium aż do miasta Adana , niedaleko od portu Mersin, dawniej Tarsu,
gdzie urodził się Święty Paweł.
W 1839 r. wojska Imperium Osmańskiego zaatakowały siły egipskie w Syrii ale w bitwie pod Nezib armia Imperium Osmańskiego
pod wodzą niemieckiego marszałka von Moltke Starszego – całkowicie zawiodła i
Imperium „znalazło się nad przepaścią”. Połączona dyplomacja Imperium
Brytyjskiego, Francji, Rosji i Imperium Habsburgów – niemal przymusiła zwycięskiego
Ali Paszę do zawarcia traktatu pokojowego
z pokonanym Imperium.
I w takich nerwowych okolicznościach przyrody
w historycznym mieście Damaszku w
dniu 5 lutego 1840 r. zniknął powszechnie słynny i ogólnie poważany zakonnik i
lekarz ojciec Tomasso de Calangiano ur. 1777 na Sardynii, narodowości
francuskiej – z zakonu Kapucynów Mniejszych. Wraz z nim zniknął bez śladu jego
służący Ibrahim Amarah, wyznania prawosławnego. Ojciec Tomasso od dekad leczył
wszystkie stany i wyznania w Damaszku i był powszechnie lubiany i goszczony. W związku z tym konsul francuski w Damaszku
Ulisses hrabia Ratti-Menton wszczął poszukiwania i zawiadomił stosowne władze.
Wedle świadków Ojca Tomasso i jego służącego ostatni raz widziano w dzielnicy
żydowskiej. Kiedy minęły dwie doby od zaginięcia zakonnika atmosfera na ulicach
zrobiła się gorąca i miejscowa ludność ,
w znakomitej większości muzułmańska, zaczęła się zachowywać nerwowo. Na początek
zdemolowała na przedmieściach synagogę.
Plotka głosiła, że pobożny zakonnik i jego sługa zostali porwani, aby
wykorzystać ich krew do celów rytualnych żydowskich. Podobno francuski konsul
uwierzył w tę wersję a egipski gubernator Syrii życzliwy Francji – wydał najpierw zgodę na aresztowanie
żydowskiego fryzjera Salomon Negrin. Ten
zeznał, że mord na zakonniku został dokonany w domu Davida Harari przez 7 Żydów
a służący miał być zamordowany w domu Meira
Farhi „w obecności ważnych Żydów”. Na
podstawie tych zeznań wydał zgodę
na zaaresztowanie 8 prominentnych Żydów, w tym: Josepha Lañado, Mosesa Abulafii, Rabina Damaszku Jacoba Antebi, członka rodziny Farhi oraz
Isaaka Levi Picciotto „członka rodziny konsulów” i poddanego austriackiego. W trakcie śledztwa połączonego z torturami
(Moses Abulafia aby uniknąć tortur przeszedł na islam), podejrzani się
przyznawali do zarzutów a jeden zmarł w trakcie śledztwa. Gubernator skierował
do wicekróla Egiptu prośbę o zgodę na wykonanie kary śmierci dla wszystkich podejrzanych.
Konsul Ratti
–Menton złożył stosowny raport premierowi Francji panu Adolfowi Thiers ,
albowiem Francja oficjalnie opiekowała się katolikami na obszarze Imperium Osmańskiego
a prasa europejska rozgrzała się do czerwoności i podzieliła na dwa obozy:
obrońców zaginionych i obrońców podejrzanych.
I wtedy, jak
mówi historia i docent wiki , ruszyły „protesty i negocjacje”. Zaczęło się od tego,
że konsul austriacki w Damaszku Eliahu Picciotto udał się niezwłocznie z interwencją do gubernatora
Ibrahima Paszy. Do Muhammada Ali udała
się do Egiptu delegacja prominentnych
Żydów z Europy w tym: sir Moses Montefiore bankier z Wielkiej Brytanii, konsul
Wielkiej Brytanii w Syrii Charles Henry Churchill oraz Isaac Adolphe Cremieux z
Francji, konsul austriacki Giovanni Gasparo Merlato, Solomon Munk z
Prus oraz „misjonarz z Danii”
John Nicolayson protestant
reprezentujący organizację pod nazwą: London
Society for Promoting Christianity among Jews”.
Wynegocjowali
oni wypuszczenie z więzienia wszystkich aresztowanych Żydów (którzy przeżyli),
które nastąpiło 28 sierpnia 1840 r. bez oświadczeń o niewinności. Sir Moses Montefiore i jego delegacja udali się do Konstantynopola, gdzie wynegocjowali
u sułtana Abdulmecida I wydanie edyktu
zabraniającego oskarżania Żydów o mordy rytualne na terenie Imperium Osmańskiego.
Sprawa miała takie konsekwencje, że już 14 czerwca
1841 r. pan Charles Henry Churchill konsul brytyjski w Syrii i podwładny Lorda
Palmerstona ( a także jakoby daleki potomek dzieci z nieprawego łoża z rodzin
Churchill i Walpole) napisał do Sir Mosesa Montefiore list z pomysłem powołania
na terenie Palestyny państwa Izrael.
Drugi list datowany na 15 sierpnia 1842 r. jest formalną propozycją następującej treści: „… Moją propozycją jest aby Żydzi Anglii wspólnie ze swoimi braćmi z
Kontynentu Europejskiego skierowali aplikację do Rządu Brytyjskiego poprzez
Earla of Anerdeen aby akredytować i wysłać odpowiednią I uczciwą osobę aby
rezydowała ona w Syrii w jedynym tylko celu: aby wyrażać cele oraz zajmowali
się interesami Żydów zamieszkującymi w tym kraju. Obowiązki i zakres czynności
takiej osoby byłyby przedmiotem uzgodnień pomiędzy Sekretarzem Stanu a
Komitetem Żydowskim…”.
Sir Moses
Montefiore, ur. 1777 w Livorno z w żydowskiej rodzinie bankierów wyemigrował do
Londynu aby tam ożenić się z panną Judith Cohen, której siostra wyszła za mąż
za pana Nathana Meyera Rothschilda barona austriackiego, założyciela
brytyjskiej gałęzi Rothschildów. Sir Montefiore wielokrotnie jeździł do
Jerozolimy a w 1854 r. sfinansował budowę pierwszego żydowskiego osiedla poza
murami Jerozolimy. Stał się symbolem
starań o stworzenie państwa Izrael w środowiskach żydowskich zanim powstał
współczesny ruch syjonistyczny.
Jak widać, w
przygotowaniach do powstania państwa Izrael równie aktywną rolę co liderzy
społeczności żydowskiej brało rolę Imperium Brytyjskie. Jest to o tyle ciekawe, iż poczynając od roku
1580, kiedy to Wielka Brytania zawarła z Imperium Osmańskim (mimo protestów
Francji) traktat dający kupcom brytyjskim takie same przywileje jakie posiadali
tam już kupcy francuscy.
Ciekawą dla nas rzeczą może być fakt, iż pan William Harborne , który w imieniu królowej Elżbiety I jechał do Konstantynopola na czele delegacji angielskiej w roku 1578 –wybrał się tam przez Polskę. Dzięki owocnym negocjacjom zakończonym traktatem został ambasadorem Królowej w Imperium Osmańskim a jego głównym tam zajęciem było odciąganie sułtana od wspierania katolickiej Hiszpanii w wojnie z protestancką Wielką Brytanią.
Ciekawą dla nas rzeczą może być fakt, iż pan William Harborne , który w imieniu królowej Elżbiety I jechał do Konstantynopola na czele delegacji angielskiej w roku 1578 –wybrał się tam przez Polskę. Dzięki owocnym negocjacjom zakończonym traktatem został ambasadorem Królowej w Imperium Osmańskim a jego głównym tam zajęciem było odciąganie sułtana od wspierania katolickiej Hiszpanii w wojnie z protestancką Wielką Brytanią.
Pan Harborne był na swoim stanowisku ambasadora opłacany przez Levant Company
(Kompanię Lewantu), brytyjskie przedsiębiorstwo handlowe mające monopol do
handlu między Wielką Brytanią a Imperium Osmańskim. To „partnerstwo
państwowo-prywatne” polegało na tym, że Kompania opłacała biuro ambasadora
włącznie z podarkami dla Sułtana, konsulów, urzędników a nawet pastorów.
Siedzibą Kompanii było Aleppo a inne siedziby zostały rozłożone w portach Morza
Śródziemnego, dokąd zawijało kilkadziesiąt a na początku XIX w. ponad 115
statków. Kompania miała swoje władze w
Londynie, gdzie urzędował sąd, ustalane były taryfy , wybierani byli konsule
Smyrny i Konstantynopola.
Kompania
Lewantu rozwijała się bardzo dynamicznie za czasów Króla Jamesa I Stuarta,
który miał uprawiać „retorykę anty-turecką” ale odmówił wsparcia finansowego
dla Polski w wojnie z Turcją. Oficjalnie handel dotyczył towarów „cywilnych”
ale napomyka się o sprzedaży uzbrojenia na wojny z Rosją. Kompania operowała na
terenie Imperium Osmańskiego do roku 1825 czyli około 235 lat. W czasie kiedy Imperium Osmańskie prowadziło
wojny z Rzeczpospolitą i legalnie utrzymywało instytucję „chrześcijańskiego
niewolnika” – a tak naprawdę „katolickiego” lub „prawosławnego” Niewolnika,
którymi handlowali kupcy na targach Smyrny, Konstantynopola, Damaszku i Aleppo,
Brytyjczycy cieszyli się uprzywilejowanymi stosunkami handlowymi i
politycznymi.
Wracając do
Deklaracji Balfoura , która jest przedstawiana jako efekt konsekwentnej
polityki liderów żydowskich z rodziną Rothschildów na czele.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż Artur
Balfour , minister Spraw Zagranicznych jest żywym przykładem tego, jaką
ciągłość ma polityka Imperium Brytyjskiego i jak służba państwowa a co za tym
idzie, polityka państwowa – przechodzi z ojca na syna wśród oligarchii
stworzonej za czasów Elżbiety I i Henryka VIII – jak nie przymierzając w
Kompanii Levantu. Arthur Balfour ur. 1848 r był ze strony matki w prostej linii
potomkiem rodziny Cecilów a konkretnie Roberta Cecila 1 hrabiego Salisbury,
który był Sekretarzem Stanu w latach 1596-1613 czyli za Elżbiety I i za Jamesa
I. Ojcem chrzestnym małego Arthura był
Książę Wellington a wujkiem był Robert Gascoyne- Cecil 3 markiz Salisbury trzykrotny Premier za
czasów królowej Wiktorii i Edwarda VII. To raczej
oznacza bardzo długą tradycję rodzinną, zamknięty krąg polityczny i długofalową strategię i bardzo dokładnie opracowaną
taktykę. Tak się bowiem jakoś złożyło, że kiedy wygaszana była działalność Levant Company, równolegle w niedalekiej Grecji – Grecy poczuli nieodparte pragnienie wyrwania się z osmańskiej niewoli i dostali nie tylko moralną pomoc od swoich angielskich przyjaciół, z Lordem Byronem na czele. A kiedy Imperium Osmańskie osłabło dostatecznie na początku XX w., to okazało się, że jednocześnie Żydzi zapragnęli się osiedlać w Palestynie (może nie wszyscy, raczej ci z Imperium Rosyjskiego, Rothschildowie raczej po śmierci) a trzeci syn pewnego szejka niejaki Fajsal na czele zastępów Arabów przystąpił do oblężenia Mekki trzymanej przez Turków i ją zdobył. Te sprawy opisywał nie całkiem prawdziwie jeden szpieg brytyjski w dziele „Siedem filarów mądrości”.
A „zarządzanie Bliskim Wschodem” w tym Palestyną Wielka Brytania miała osiągnąć dopiero po zakończeniu I WW. Tak więc trzeba z szacunkiem spojrzeć na styl prowadzenia polityki brytyjskiej, która opiera się na lojalności kupieckiej swoich elit – wobec wspólnego interesu.
Dla nas sprawa Deklaracji Balfoura jest bardzo ważna z powodu ciekawej reakcji pana premiera Netanyahu na oświadczenie prezydenta Abbasa w sprawie pozwania Wielkiej Brytanii za Deklarację Balfoura o odszkodowania dla Palestyńczyków. Miał on powiedzieć co następuje: „… To prawie 100 lat temu… Mowa tkwiąca w przeszłości. Równie dobrze Palestyńczycy mogliby pozwać zbiorowo Abrahama za zakup ziemi w Hebronie…”
Warto o tych słowach pomyśleć w kontekście sumy 65 mld USD żądanej od Rzeczpospolitej jako odszkodowania za szkody poniesione przez obywateli polskich narodowości żydowskiej w czasie okupacji niemieckiej (a nie wiemy, co ze stratami z okupacji sowieckiej) w czasie II WW. Która to wojna może nie wydarzyła się 100 lat temu ale rozpoczęła się lat temu 77. Też dawno temu.
Wszystkie te sprawy są bardzo ciekawe ale mnie interesuje jedno: dlaczego sprawa dotycząca tysięcy Żydów Polskich nie jest przedmiotem upamiętnienia np. w Muzeum Żydów Polskich w Warszawie. Deklaracja Balfoura ostatecznie to dla nich miała największe znaczenie. Jakkolwiek zbyt późno.
https://en.wikipedia.org/wiki/Oriental_Crisis_of_1840
http://www.jewishvirtuallibrary.org/the-damascus-blood-libel
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńProszę Pani, serdecznie dziękuję za nowy i, jak zawsze, bardzo dobry tekst. Mój komentarz może nie będzie się odnosił wprost do trści zamieszczonej notki, ale że jest tam mowa o kapucynie ojcu Tomasso, to chciałbym wspomnieć innego jeszcze kapucyna, biskupa Luigi Padovese, Pasterza Kościła w Turcji, który zginął w 2010 roku w Turcji. Kilka lat wcześniej miałem okazję go poznać, gdy zapraszał braci z Polski do udania się na dość trudne misje do Turcji. Współpraca rozpoczęła się i dzięki temu też nie zostały utracone pewne miejsca święte związane pobytem Matki Bożej, św. Jana Apostoła i św. Pawła Apostoła.
OdpowiedzUsuńhttps://www.kapucyni.pl/prowincja-krakowska-mainmenu-325/informacje-o-prowincji-mainmenu-326/52-aktualnopci/info-kapucynskie/2511-bp-padovese-zamordowany
Dzięki za miłe słowa i dzięki za informacje o Ojcu Luigi Padovese. Bardzo mało albo wcale nie mamy informacji o Misjonarzach katolickich na terenach Imperium Osmańskiego i Turcji a historia Ojca Tomasso jest we włoskich mediach opisywana w kontekście "opieki nad miejscami świętymi" a konkretnie związanymi w Damaszku z nawróceniem św. Pawła. W Polsce nic się o tym nie pisze a na Sardynii posiada opinię świętego. Natomiast pisze się o sprawie bardzo dużo np. w USA i we Francji w kontekście antysemityzmu i co ciekawe, nawet czasem nie wymienia jego imienia i nazwiska tylko używa określenia "monk". A pewna pani historyczka nawet posunęła się do obsmarowania pobożnego Zakonnika o "podejrzane posiadanie znacznych sum pieniędzy", które znaleziono w jego mieszkaniu w trakcie prowadzenia śledztwa.
UsuńW opracowaniach poświęconych "Aferze w Damaszku" pisano też, że sytuacja katolików w Imperium Osmańskim była o wiele gorsza niż sytuacja Żydów.
Na tamtych terytoriach są pozostawione bez dostatecznej opieki miejsca święte mające niemal 2 tysiące lat historii i kolonie pierwszych chrześcijan, żywe jeszcze przed obecną wojną w Syrii. Co zostało po nich teraz?
PS. Dzięki za linka
Sytuacja katolików w Turcji jest trudna i każdy misjonarz jest "na wagę złota". Nieobsadzenie miejsca przy jakimś miejscu świętym przez jakiś czas (nie wiem, być może przez jeden dzień) sprawi, że traci się nieodwracalnie możliwość cichego przebywania tam.
UsuńGdzieś w Polsce wpadł mi w ręce piękny album (tekst i zdjęcia) o chrześcijanach z Bliskiego Wschodu w zarysie historycznym. Np. był ukazany rozwój jakiegoś odłamu chrześcijaństwa na całym Wschodzie, w tym rozwój struktury hierarchicznej w Chinach w I-wszym tysiącleciu po Chrystusie i jak konkretne wydarzenia historyczne zmiatały Kościół z duzych terytoriów. Natomiast na terenach obecnej Turcji (bliżej Syrii) były ważne i silne centra mnichów, którzy również tłumaczyli i przepisywali dzieła filozofów greckich na różne języki, także na arabski. To są te dzieła, których kopie potem były "odkrywane" w Hiszpanii.
W drugiej połowie XIX wieku na tych terenach były planowane i przeprowadzane brutalne czystki - mordowanie chrześcijan. Pozostałe resztki chrześcijan schroniły się w Syrii, gdzie pewien region został nazwany "rajem chrześcijan" (zdaje się było tam 60% chrześcijan). Tak było do czasu rozpoczęcia wojny. Tego raju juz nie ma.
Dzięki za te wszystkie informacje, które też są na wagę złota. Moi znajomi ładnych kilka lat temu byli na pielgrzymce do Ziemi Świętej -rozszerzonej na miejsca święte w Syrii. I tam spotykali się z miejscowymi Chrześcijanami Syryjskimi. Byli pod wielkim wrażeniem tego, jak bezcenne doświadczenia chrześcijaństwa i pamiątki - chronią ci nasi Bracia. Byli bardzo gościnnie przyjmowani, modlili się razem. A teraz taka katastrofa, która jest całkowicie przemilczana. Nie wiadomo, czy ktokolwiek z nich żyje. I jaka diabelska przewrotność: organizowanie za wielkie pieniądze "ewakuacji" tysięcy młodych, zdrowych muzułmanów i skazywanie na poniewierkę i śmierć setek tysięcy spokojnych chrześcijan. W tym jest jakieś diabelstwo.
OdpowiedzUsuńDziekuje Pani Bardzo, cos wspanialego. 200m kolo mojego niegdysiejszego domu bylo rondo Zamenhofa nigdy sie nie zastanawialem kto to jest, az do dzisiaj.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że na coś się notka przydała. Dla mnie to też -samokształcenie. O tym, że Ludwik Zamenhof został poproszony a raczej wiekowy rabin Mohylewer wydał mu "polecenie" kierowania agendą organizacji Howevei Zion w Warszawie można przeczytać, jeśli się najpierw przypadkiem wpadnie na hasło "Howevei Zion", bo chyba w polskiej wersji tego hasła nazwisko Zamenhofa - autora gramatyki języka jidisz - nie pada. "Esperanto" - zagłuszyło wszystko. A tymczasem ruch syjonistyczny zdołał nawet założyć specjalny "Żydowski Fundusz Kolonialny" na finansowanie osadnictwa w Izraelu. To wszystko działo się "po wschodniej stronie", chociaż car zachwycony nie był.
UsuńJak zwykle masakra. Pamiętam że kiedyś przeczytałem o tworzeniu państwa Izrael w encyklopedii którą siostra dostała ba komunię ale tam to była tylko krótka notka o tym że po 2 wojnie światowej żydzi zaczęli głosić ideę powstania państwa Izrael jako takie zadośćuczynienie cierpień za holocaust i że pomogli im w tym Brytyjczycy ale nic ponadto. A jak widać działo się to znacznie wcześniej i większą skalę. A odnośnie tych 65 mld to warto zapamiętać te słowo premiera Netanjahu i przypomnieć mu gdyby wrócił do tej sprawy, tylko który polityk z Polski odwazylby się coś takiego powiedzieć? Mnie to sprawa zawsze mocno interesowała z uwagi że jak można robić coś takiego, Polacy oddawali życie swoje i swoich rodzin żeby ratować żydów przed Niemcami a oni jeszcze chcą jakichś pieniędzy, czy życie to dla nich za mało? A tak w ogóle to niech po odszkodowania udadzą się do spadkobierców katow Zydów i Polaków czyli Niemców u Rosjan. Jak chcą to możemy wspólnie ich zaskarżyć bi mamy za co.
OdpowiedzUsuńZa moich czasów to mówili o "romantyzmie" tak patrzyli na inne narody i się wzruszyli i zachcieli sami mieć Państwo.
UsuńNo temat jest mocny niesamowity, aż muszę pogrzebać w datach bo te daty u Pantery są co najmniej szokujące.
No masakra. Co do słów pana premiera Netanyahu, to chyba pan redaktor Michalkiewicz albo jakiś komentator internetowy zwrócił uwagę, że to oświadczenie i odrzucenie roszczeń palestyńskich bo jakoby "to było dawno", daje argumenty stronie polskiej w sprawie roszczeń "jakichś organizacji". Co do odszkodowań od państwa Niemieckiego i Rosji, to nie widzę woli politycznej. Nawet się nie dokonuje obliczeń poniesionych szkód, to co myśleć o pozwach.
Usuń@Parasolnikow, temat jest wyjątkowo rozwojowy a detali historycznych zatrzęsienie. Materiału jest bardzo dużo, niestety nie ma wiele w języku polskim. Chyba nam ta wiedza niepotrzebna:)))
UsuńCzytając Pani notki zdanie "świat jest mały" nabiera całkiem nowego blasku. Ale wiadomo wszyscy tylko czekają co tam Ziemkiewicz wysmaży ;)
UsuńPrzed paru laty pan Stanisław Michalkiewicz (jeśli pamięć mnie nie myli) zwrócił uwagę na pewien drobny szczegół - odnośnie tych 65mld USD. Otóż, w czasie II wojny światowej zginęło wiele milionów obywateli Polski. Byli to zarówno Polacy, jak i Żydzi, jak i ludzie innych narodów. Ale - BYLI TO OBYWATELE POLSKI. Jakim prawem jakieś organizacje chcą zastąpić państwo polskie w trosce o swoich obywateli i ich sprawy i, co więcej, żądać od niego pieniędzy za utraconych przez nie obywateli?
OdpowiedzUsuńPan redaktor Michalkiewicz jest prawnikiem i często ma takie racjonalne spojrzenie na problemy historyczne i polityczne. Nas się "bierze na litość" albo na "poczucie winy" a urzędnicy państwa nie reprezentują interesu państwa polskiego - w tym właśnie kontekście. Że to byli Obywatele Polscy, niezależnie od tego, kto ich mordował. Ale sprawa została "załatwiona' za czasów komunistycznych, kiedy Izrael, który NIE istniał do 1945 r. - otrzymał odszkodowania od Niemiec - za szkody obywateli głównie polskich. To zaczęło się całe dekady temu.
UsuńDziękuję za wyjaśnienie, chociaż słone to...
UsuńWspaniała notka, Pantherze! Znowu zapiera dech w piersiach. Moja wiedza jest tu marniutka, więc przyjmij tylko wyrazy uznania. I zachwytu :)
OdpowiedzUsuńWiem tylko,że na jakiejś konferencji żydowskiej /w Kanadzie?/ zastanawiano się, gdzie utworzyć państwo żydowskie. Padło na Palestynę - Bliski Wschód, które to miejsce określili Żydzi jako tarczę obrotową polityki światowej. Chyba to był jednak później, niż opisywany przez Ciebie wypadki.
Inna sprawa: krew w mordach rytualnych była z niewiniątek, a tu poszło o bardzo wpływowego /siłą rzeczy/ dorosłego mężczyznę i jego służącego. Więc tam jest chyba jakieś drugie i ważniejsze dno.
Dzięki za pochwały niezasłużone. Ja akurat w tych sprawach też się uczę i to od podstaw. Wszystko przez pana prezydenta Abbasa:))) Co do zniknięcia Ojca Tomasso, to jest literatura ale po włosku a ostatnio mój gugiel nie chce tłumaczyć, więc być może tam są jakieś wyjaśnienia, ale ja ich nie poznam. Przynajmniej w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńJak widać, wybór Palestyny nie spowodował ruchu migracyjnego Żydów z Zachodu Europy: Francji, Niemiec czy USA, nie mówiąc o Wielkiej Brytanii. Natomiast Brytyjczykom i kandydatom na liderów społeczności żydowskiej w Europie i USA (do połowy XIX tacy "liderzy" nie występowali w przyrodzie) - taka opcja załatwiała parę spraw.
To ciekawe, że tacy liderzy wcześniej nie występowali w przyrodzie... Hmm... A tzw. "Żyd wieczny tułacz"? Objeżdżający wszystkie ważne skupiska żydowskie w Europie? Coryllus o takim pisał, czyż nie było to w wiekach średnich? Podróż długa, kilkuletnia, bardzo udana i bezpieczna. Cioteczki odwiedzał? Myślę, że tam zawsze jakaś polityka wspólnotowa była robiona, a więc jacyś liderzy musieli być.
UsuńTo wynikało z wykonywanego zawodu kupca i bankiera. Jak się wydaje, wożone były poufne biuletyny "ekonomiczne" i "polityczne" między różnymi ośrodkami. Były kontakty rodzinne. Kiedy się ma np. pięcioro rodzeństwa a każde z nich ma pięcioro dzieci, to robi się spory ruch w interesie. Poza tym jako ludzie wychowani w komunie, w której zamknięcie i izolacja była fundamentem sprawowania władzy, nie bardzo wyobrażamy sobie swobodę podróżowania po Europie i świecie do wieku XX. Dzisiaj "swobodę podróżowania" mają tylko "uchodźcy".
UsuńGdzie Kielce, a gdzie Damaszek, ale realizacja przebiegała wg tego samego schematu.
OdpowiedzUsuńZdumiewające, że Peres i Bibi mają ten sam stosunek do historii, szczególnie kiedy mówią o czyjejś historii, natomiast własna historia jest istotna i stanowi jądro propagandy, która jest w stanie podporządkować sobie wielu.
Potrafili dyktować możnym tego świata listy, które otwierały im nowe możliwości, a nie mogli/nie chcieli kiwnąć palcem w obronie własnych. Kiedyś widziałem film, gdzie uratowana z Holocaustu żaliła się, że po przyjeździe do Palestyny jej pobratymcy mieli pretensję do niej, że przeżyła.
Udane schematy w polityce lubią się powtarzać. Ja myślę, że gdyby polscy politycy zdołaliby osiągnąć chociaż 10% tej determinacji w obronie interesów własnego państwa, to przeżylibyśmy szok. Ze szczęścia. Ale nam to nie grozi. Natomiast pogłoski o relacjach Żydów, którzy byli już w Palestynie przed wojną i tymi, którzy przeżyli wojnę w Europie i chcieli osiąść w Izraelu były, łagodnie mówiąc, skomplikowane. Na ten temat sporo pisał śp. Kataw Zar, publicysta Najwyższego Czasu, który przeżył okupację niemiecką w Europie/Polsce ale kiedy przyjechał do Izraela, zaciągnął się do wojska i zasłużył się mocno w wojnie. Więc "miejscowi" nie mogli go poniewierać. Ale podobno miło nie było.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawe że Ks. Pranajtis potwierdził że to był mord rytualny, ale stwierdził że ten oskarżany żydowski rzeźnik nie mógł tego zrobić. Został uniewinniony. Moim nieskromnym zdaniem na mordach rytualnych Żydzi jak na wszystkim robią doskonałe interesy. To jest towar propagandowy. W tą krew nie bardzo wierzę. Być może są jakieś tam powody kabalistyczne. Ale to mogą być mordy na zamówienie wcale nie w celach kanibalistycznych, rytualnych być może, kabała, czyli żydowski satanizm. Shahak (XXX wiekuó) denuncjuje judaizm powstały po upadku świątyni jako religię pogańską, dualistyczną, podszytą kabałą. Dwa bóstwa, żeński i męskie, którym się składa ofiary. Do satanizmu niedaleko.
OdpowiedzUsuńSorry że troszkę stroluję, ale tylko trochę. Mianowicie Michał Bułhakow miał wtedy 12 lat. Mieszkał w Kijowie. Ten chłopak zarżnięty w tym mordzie był jego rówieśnikiem. Musiał paść na rodziców wtedy blady strach. Bułhakow nie znosił Żydów, nie był antysemitą, ale nie lubił ich. W Kijowie wtedy Żydzi musieli mieć bardzo złą opinię. No i o to chodziło. Żeby typy najprymitywniejsze, chłopi ukraińscy mieli mordercze intencje wobec żydów, bo w zasięgu ich wideł i bagnetów była biedota i inteligencja żydowska. Liderze zawsze się uchowają. Jak wiemy od dr Kurek, w Talmudzie życie Żyda jest ważniejsze od życia innego Żyda zwłaszcza słabego, dziecka, kobiety, biedaka itp.. Nawet w prawie izraelskim obrona swego życia usprawiedliwia zbrodnie. Zatem jeśli to zamożni kabaliścy zlecają mordy tzw. rytualne, albo prowokują rzezie innych Żydów, i jeśli mogą udowodnić, że czynią to w samoobronie, to są usprawiedliwieni.
Niestety to jest rys talmudu, który wskazuje na mafijne, przestępcze pochodzenie tej pseudoetyki.
Wg źródeł angielskich i francuskich w zasadzie brak informacji na temat tego, co stało się z O. Tomasso i jego służącym. Nie wiem nawet czy znaleziono ciało. Jest sporo linków w języku włoskim, ale nie znam włoskiego a gugiel nie tłumaczy. Natomiast co do napięć między Rosjanami i Żydami w Kijowie przed I WW to chyba główną przyczyną był proces Menachema Bejlisa oskarżonego o mord rytualny na 12 ucznia niższego seminarium duchownego prawosławnego- w 1913. Żeby było ciekawie, biegłym sądowym w tym procesie był bardzo szanowany specjalista w dziedzinie psychiatrii i teologii - prof. Afanasij Sikorski, ojciec słynnego Igora Sikorskiego przyszłego wynalazcy największego samolotu I WW - "Ilji Muromca" a potem - helikoptera. Afera miała międzynarodową sławę, podejrzanego nie skazano. Wyjechał do Palestyny a potem do USA.
UsuńProfesora Szahaka mam jakąś książkę, bardzo mądry człowiek. Ścisły umysł.
Serdecznie dziękuję za życzliwe komentarze i życzę spokojnych i dobrych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
Pozwolę sobie na uzupełnienie dotyczące O. Tommaso w oparciu o Wikipedię po włosku (notka z ostrzeżeniem, że "nieobiektywna"). O. Tommaso na misji w Damaszku był uznawany za eksperta od medycyny i farmakologii, dokonywał tysięcy szczepień dzieci. Przed Paschą w 1840 r. osoby ze społeczności żydowskiej powzięły plan pozbycia się niewygodnego dla nich zakonnika - zamierzali go zabić i dodać jego krew do macy. Ściągnięto go do dzielnicy żydowskiej pod pretekstem prośby o pomoc dla chorego dziecka. W dzielnicy żydowskiej na jego drodze stanęło siedmiu ludzi. Został zakneblowany i obcięto mu głowę. Ciało zakonnika zostało poćwiartowane i wrzucone do kanału. Jego krew umieszczono w miedzianym pojemniku służącym do celów rytualnych. Prawosławny misjonarz Ibrahim Amarath zaczął szukać ojca Tommaso, ale wciągnięty do domu jednego z zabójców, został zabity przez żydowskiego fryzjera. Fragmenty zwłok obu zabitych odnaleziono 28 lutego. 2 marca odbył się pogrzeb. Ojciec Tommaso został pochowany w kościele Kapucynów. Pojawiła się sugestia, że O. Tommaso nie poszedł do dzielnicy żydowskiej w celu leczenia dziecka, ale żeby umieścić na zewnątrz synagogi ogłoszenie o aukcji charytatywnej. Miało to wywołać gniew Żydów.
UsuńFryzjer Solomon Halek poddany torturom przyznał się do udziału w zabójstwie wraz z przedstawicielami znaczących rodzin żydowskich z Damaszku – Harari, Farhi i Picciotto. Poddany torturom rabin Moses Abu El-Afieh zeznał, że przygotował ampułkę z krwią zakonnika dla głównego rabina Damaszku (Jacob Antebi). Antebi nie zeznawał mimo poddania go różnym torturom. Zaczyna się długi proces 11 Żydów – jeden umiera wskutek tortur, procesowi towarzyszy zainteresowanie całego świata.
Linki pod notką z Wikipedii nie wnoszą wiele jeśli chodzi o okoliczności zbrodni. Zydzi twierdzą, że morderstw dokonali kupcy muzułmańscy z którymi O. Tommaso się pokłócił. Niektórzy autorzy sugerują, że oskarżenie o mord rytualny nie dotyczyło rytuałów związanych z Paschą, ale ze świętem Purim.
Kabala znaczy tradycja. Kabalę znali wszyscy czlonkowie Sanhedrynu.
OdpowiedzUsuńNie znam spraw od strony filozoficznej i teologicznej, natomiast sądząc po tym, że co jakiś czas dochodziło do prawdziwych konfliktów z ofiarami śmiertelnymi w tle. W Rzeczpospolitej pełna autonomia Żydów powodowała , że Polacy mało interesowali się życiem "sąsiadów" ale już w Imperium Rosyjskim, gdzie Żydzi zostali niejako "włączeni" w skład poddanych cara, zaczęły się ciekawe "kolizje".
UsuńMiła Panterzyco!
OdpowiedzUsuńDzisiejsze zawirowanie w rządzie związane z Misiewiczem ma związek z wywołanym tematem. Trudno mi ocenić wagę i przewidzieć konsekwencje tego wydarzenia, które na pewno będą. Jeśli jednak do jego degradacji przyczyniła się negatywna opinia społeczeństwa, to może warto przyjrzeć się następnej szarej eminencji w rządzie - panu Szyszko. Konsekwentnie składa oświadczenia majątkowe, w których deklaruje latyfundium o powierzchni ponad milion hektarów kupionych w latach 1994-2011 za kwotę około 100 mln zł, gdzie media dopatrują się zagubionych zer i przecinków, ale nie dochodzą do rzeczywistego areału zakupionej ziemi. Sam Szyszko lawiruje i jest albo głupcem, albo cynicznym oszustem. W żadnym przypadku nie zasługuje na udział w kierowaniu państwem.
Pamiętam rozmowy rolników z lat 90-tych, gdzie z oburzeniem opowiadano o wykupie ziemi popegeerowskiej przez prominentów setek hektarów za przysłowiowe grosze, gdzie wartość ziemi oszacowano za sumę mniejszą niż wartość jesiennego zbioru z obsianych przez PGR gruntów. Dodatkowo sprzedaż rozłożono na wieloletnie raty. Bardzo możliwe, że z takim przypadkiem mamy do czynienia. Nasz minister ma oparcie w elicie duchowieństwa, ale nie ma historii. Jego dokonania zaczynają się w wiki od 1995 roku, gdy miał już 51 lat. Czy jestem zbyt podejrzliwa?
Pozdrawiam serdecznie
Mumion
Akurat ministrem Szyszko się nie interesuję zupełnie, ale jeśli szczęśliwie nabył cały "jeden milion hektarów", to on bogatszy od Branickiego i Potockiego:))) Może kiedy Prezes dobierał sobie ekipę, powinien był najpierw zażądać szczegółowych zeznań majątkowych i źródeł wzbogacenia. To kwestia wizerunku. Ja mam problem z ustawą o obrocie ziemią, która jest wyjątkowo - antypolska mimo całej retoryki. PS. W czy którykolwiek polityk III RP ma jakiś życiorys?? Chyba Prezes jeszcze jakoś się ratuje ale reszta się "urodziła i zrobiła magisterkę".
UsuńŻyczenia radości Wielkanocnej odwzajemniam i dodaję, że mówimy o tym samym wydarzeniu. Bejlis rzeczywiście nie był rzeźnikiem. Czytałem jakiś tekst na ten temat, gdzie zrobiono z niego rzeźnika. Gdzieś go mam na dysku. Wiki podaje coś innego. Bejlis był aresztowany w 1911, proces zakończył się w 1913. W wiki nie znajduję tej informacji o 23 uczniach. Ale być może.
OdpowiedzUsuńBłogosławionych Świąt, dla Pani, komentatorów i czytelników!
OdpowiedzUsuńDzięki za pamięć i życzenia. Również życzę spokojnych i dobrych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
UsuńDzięki wielkie za notkę, jestem pod wrażeniem bowiem ciekawią mnie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCo do liczb to pan Mahmud Abbas, zapewne za sprawą biegłych w ezoterycznym islamie, zna konotacje z liczbą 99 i wrzucił w odpowiednim czasie do sadzawki dyplomatycznej w ONZ ciężki kamień [albo ładunek wybuchowy z opóźnionym zapłonem? Dziękuję, nie zarejestrowałem tego iwentu na moim radarze], co to sporo wzburzeń wywołał i wywoływać powinien. A Bibi o stu prawie latach odbąknął. 100 to nie jest 99. Starotestamentowe 99 zostało unieważnione przez nowotestamentowe 100 (Chrystus). Słowa premiera odczytuje jako: 'Chrześcianie' przejmijcie tą kość niezgody i zróbcie coś...
Na ten przykład Hong Kong był w niewoli lat 99.
Kabała to 'sztuka tajemna' dla jednych a dla drugich wtajemniczenie w spirzowe prawa jakie rządzą na tym padole materii i ducha.
Była również kultywowana w okresie Renesansu kabała chrześciańska.
Nieco nie na temat notki ale na ten przykład Luther nie był antysemitą a tylko "Judenhasser" ('nienawidzącym żydów') jak tłumaczyła pewna pani pastor w mediach niemieckich. Zaś niejaki Guy Sorman (Le Poin nr. 2319) pisze, że był patologicznym antysemitą, który swoje problemy zdrowotne również żydom przypisywał ["Luther était d'un antisémitisme pathologique, au point d'attribuer aux juif ses troubles santé..."].
Co poniekąd tłumaczyłoby dlaczego wzięty lekarz zakonnik zniknął z rynku usług, gdzie popyt wśród zamożnych na dobrego i sprawdzonego lekarza zapewne był a 'swoi' w domach chudych 'chałturzyli'.
https://www.google.fr/#q=hong+kong+99+years
https://en.wikipedia.org/wiki/Christian_Kabbalah
Dzięki za te wszystkie ciekawe informacje i linki. Bardzo rozwojowy temat a zaczął się właśnie dzięki oświadczeniu pana Mahmuda Abbasa.
UsuńDzięki za linki. Wszystko będzie przeczytane po Świętach, bo schabik i szyneczka się pieką pod czujną kontrolę:))
Spokojnych i wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę serdecznie
Co do liczby 99 to link ot taki sobie aby wskazać na trwające w XIX w. ciągoty do znaków kabalistycznych. A w XX w. sprawy miały się rozwojowo i na ten przykład Rzesza Niemiecka, po bezwarunkowej kapitulacji, została spętana na lat 150, [99+51=150] jak niemieccy narodowcy nieustannie sprawę drążąc wskazują. Suwerrenność polityczna tak ale od roku 2099, o ile nic kosmicznego się wcześniej nie wydarzy a Anglosasi w imieniu 'grupy zwartej' ton w Europie nadawać będą. Dotyczasowe status quo i basta!
UsuńSzkoda trochę że Marcin Luther nie ma tak wiernych czytelników jak William Szekspir i nic w sieci nie można znaleść co pozwoliłoby spojrzeć na osobnika Marcina od tyłu albo conajmniej z boku. Nic tylko narzucona 'Wielka Narracja'! To by było trzęsiawka jakby ktoś demaskować rozpoczął tak jak na 'wolnym Zachodzie' co poniektórzy demaskują postać Szekspira.
Co do chrześciańskiej kabały i Luthra to pozwolę sobie zacytować nieco przydługi fragment (w moim tłumaczeniu) z błąkającego się w niemieckiej sieci .pdf
Pewne narracje zdają się być prosto z 'desek konstruktorów'.
"Niektórzy sądzą, że nawet daty narodzin i śmierci Luthra [10.11.1483 - 18.2.1546] zostały kabalistycznie skonstruowane. Właściwie nazywał się Luder. A 'Luder' to przynęta myśliwska, u Luthra to symbolicznie jego misja. Przybija 95 tez do drzwi kościelnych w Wirtenbergii, liczba ta mogłaby korespondować z 95-letnimi tablicami księżycowymi Dionysiusa. Miało to miejsce, zawierzając przekazowi Filipa Melanchthona, rzekomo 31.10.1517, na dzień przed Wszystkich Św., dzień gniewu w którym to intonuje się Dies Irae. W nocy [z 31-go na 1-go] jak to się powiada, spotykają się dusze zmarłych przebywające w czyścu z żywymi (...) Dokładnie rok przed przybiciem tez w Wirttemberdze wygłosił Luther po raz pierwszy publiczne kazanie przeciwko handlu odpustami. Był to więc najlepszy dzień aby zgromić to [handel odpustami]. ...
Melanchthon pochodzi z Bretten. W klasztorze Maulborn już za czasów Fausta, który światło dzienne ujrzał w tylko o kilka kilometrów oddalonym od Bretten Knittlingen, była praktykowana Kabała, Magia i Alchemia w tajnym kręgu przyjaciół. Nasuwa się pytanie skąd pochodziły książki. Najbardziej znanym chrześciańskim kabalistą był w tamte czasy Johannes Reuchlin z Pforzheimu, krewny, przyjaciel i mentor Melanchthona. Heidelberg, Stuttgart i Tybinga były gniazdami magów, matematyków, komputystów i chronologów XV i XVI w."
To skromna namiastka tego co skrywają minione wieki.
http://www.tomaszgabis.pl/wp-content/uploads/2011/11/raport-szeks.pdf
http://www.sinossevis.de/upload1/_Kyrie_Eleison_Teil_2.pdf
Wszystkim Komentatorom i Czytelnikom tego bloga życzę wszelkich Łask Bożych z okazji nadchodzących Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Oraz wesołego śnieżnego śmigusa-dyngusa.
OdpowiedzUsuńAutorce bloga - najlepsze życzenia! Niech Zmartwychstały da nam siłę do działania zgodnego z Jego wolą i przykazaniami.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji Zmartwychwstania Panskiego dla Pani oraz czytelnikow bloga.
OdpowiedzUsuńKochana Pantero,
OdpowiedzUsuńbłogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego ( trwa oktawa), choć spóznione to szczere.
Czytam i zachwycam się :)
Szanowna Pani, zwieńczeniem oktawy Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego jest Święto Miłosierdzia (23 kwietnia), dlatego życzę Pani, Komentatorom i Waszym Rodzinom postawy ufności wobec Boga i uczynków miłosierdzia wobec bliźnich.
OdpowiedzUsuńhttps://www.faustyna.pl/zmbm/swieto-milosierdzia/?wide=true#more-801
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń