sobota, 3 lutego 2018

Komisja Kongresu USA, ustawa IPN, Żabotyński i łodzie podwodne Kruppa.



Jak wiadomo, znaczenie słowa „kłamstwo” może być różne i drastycznym tego przykładem jest bolesna ścieżka legislacyjna ustawy o IPN w Rzeczpospolitej Polskiej.

Przegłosowanie nowelizacji ustawy o IPN przez Sejm RP wzbudziło niesamowite wprost reakcje: od powoływania się przez członka Knessetu na „babcię zamordowaną przez Polaków w Polsce”, która to babcia spokojnie dożyła roku 1974 do „braku zgody” ze strony premiera Izraela i listu Dwupartyjnej Grupy Zadaniowej Kongresu US do Zwalczania Antysemityzmu skierowanego do Prezydenta RP w dniu 31 stycznia 2018 r.

O ile nerwowe i dramatyczne wystąpienie pana premiera Izraela było do przewidzenia, z uwagi na jego skumulowane problemy wizerunkowe i prawne u progu kampanii wyborczej były do przewidzenia, to treść listu z dnia 31 stycznia 2018 r. ośmiorga kongresmenów USA do Prezydenta RP jest niesamowicie ciekawy, bo jego treść praktycznie podpada pod nową ustawę o IPN w części, która dotyczy „pomniejszania cierpień Polaków w czasie okupacji niemieckiej”.

Jak podała pani redaktor Lucy Westcott w Newsweeku z dnia 24 marca 2015 r. :”…Międzypartyjna grupa zadaniowa do zwalczania rosnącego antysemityzmu została powołana w Izbie Reprezentantów we wtorek w odpowiedzi na liczbę ataków wycelowanych w społeczność Żydów europejskich tego roku…”.

Grupa ta o nazwie Bipartisan Task Force for Combating Anti-Semitism została powołana pod zarządem  w składzie: Lita Lowey -demokratka(z rodziny żydowskiej Melnikoff –emigrantów z Rosji), Ileana Ros-Lehtinen – republikanka (z rodziny Żydów sefardyjskich, którzy wyemigrowali z Imperium Ottomańskiego na Kubę na początku XX w.), Ted Deutsch – demokrata (z rodziny Żydów z Imperium Rosyjskiego z Białorusi), Eliot Lance Engel – demokrata ( z rodziny Żydów z Ukrainy), Peter Roskam –republikanin z Ilinois, jednocześnie współprzewodniczący republikańskiego koła parlamentarnego ds. zacieśniania stosunków USA-Izrael oraz Kay Granger – republikanka z Teksasu, Chris Smith – republikanin z New Jersey i Marc Veasey – demokrata z Teksasu, który zaczynał karierę, pracując kilka lat dla kongresmana Martina Frosta III  z rodziny Żydów niemieckich, którzy przybyli do USA w połowie XIX w.

Taki skład personalny „kierownictwa grupy zadaniowej do zwalczania antysemityzmu” winien był gwarantować ponadprzeciętną wiedzę na temat zbrodni ludobójstwa popełnianych w czasie II WW jak również ponadprzeciętną wiedzę na temat niemieckiej okupacji Polski w latach 1939-1945 i twarde trzymanie się faktów. Przynajmniej tych elementarnych.
 
Tymczasem tak się nie stało. Doszło do bezprecedensowego przekłamania, które szokująco pomniejsza liczbę polskich ofiar niemieckich okupantów w czasie II WW.
Na stronie internetowej pana Kongresmana Teda Deutscha zamieszczony został pełny tekst listu z dnia 31 stycznia 2018 skierowanego do pana Prezydenta RP Andrzeja Dudy a podpisanego przez w/w osoby.

No i jeden z akapitów w nim pomieszczonych mrozi po prostu krew w żyłach.  Treść tego fragmentu jest następującą:”… As we all know, Poland suffered terribly under the brutal occupation by Nazi Germany from 1939 to 1945. In this time, Poland’s population was devastated through the murder of almost two million non-Jewish and three million Jewish Poles..”.  ( W tłumaczeniu polskim: Jak wszyscy wiemy, Polska cierpiała potwornie w czasie brutalnej okupacji przez nazistowskie Niemcy od 1939 do 1945 r. W tym czasie populacja Polski została zdewastowana przez morderstwo PRAWIE DWÓCH MILIONÓW NIE ŻYDÓW i TRZECH MILIONÓW ŻYDOWSKICH POLAKÓW…”.
Czyli amerykańscy członkowie Kongresu USA i w dodatku „eksperci od Holocaustu” w oficjalnym liście do Prezydenta RP z żądaniem wstrzymania procedury uchwalania  ustawy o IPN – dokonali kłamliwego pomniejszenia polskich ofiar IIWW o ponad 33% z trzech milionów Polskich Ofiar do „prawie dwóch”. Czyli może to był 1,9 milion? Lekko im to poszło.

To jest dokładnie to, co m.in. penalizuje ta ustawa: pomniejszanie ilości polskich ofiar II WW. I to w czasie, gdy powszechnie używana w podręcznikach i ogólnym dyskursie politycznym i historycznym liczba Ofiar niemieckiej okupacji Polski w latach 1939-1945 – to sześć milionów obywateli polskich, z tego trzy miliony Żydów i trzy miliony Polaków.

Liczba zamordowanych w czasie II WW Polaków jest zapewne znacznie wyższa niż trzy miliony, bo ukochany sojusznik pana prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta – towarzysz Józef Stalin „przytulił” do bilansu ludzkich strat ZSRR w II WW – nieznaną bliżej liczbę Ofiar- obywateli polskich wg stanu na 1 września 1939 r., którzy znaleźli się na wschód od Bugu.  

Imiennej listy polskich Ofiar II WW do dzisiaj nie ma i liczba Polaków –zamordowanych/wywiezionych do Gułagu przez sowieckiego okupanta w okresie 1939-1941 – jest maksymalnie pomniejszana. Tymczasem szacunki dokonywane przez Polskie Podziemie na terytoriach RP okupowanych przez ZSRR na podstawie liczby odprawianych pociągów w kolejnych falach wywózek czyli nie licząc masowych aresztowań i mordów „spontanicznych”– dokonywanych na Polakach – sięga  jednego miliona polskich ofiar.
 
 Jest faktem, że liczba obywateli RP w 1939 r. wynosiła 36 milionów a w 1945 została wyszacowana na 24 miliony. Brakuje 12 milionów, w których mieści się szacowana liczna Ofiar obywateli polskich żydowskiego pochodzenia, co daje 9 milionów: zamordowanych, wywiezionych, zaginionych oraz „przepisanych na obywateli ZSRR” – obywateli RP nie-Żydów. To jest  bardzo pojemna liczba, w której należy się spodziewać liczby zamordowanych Polaków sięgającej raczej pięciu niż trzech milionów, ale „narracja PRL” oparta na zaniechaniu stworzenia imiennej bazy danych Ofiar Polskich – poszła w oczywisty sposób w kierunku pomniejszania cierpienia Polaków.

Do tej komunistycznej kłamliwej formuły dołączył właśnie amerykański Kongres, który ma ambicję pisania nam ustaw i poprawiania naszej wiedzy o wydarzeniach II WW.

Pierwsze zdanie ich listu jest równie agresywne i nieprawdziwe jak wulgarne zafałszowanie liczby polskich Ofiar II WW. Brzmi ono:”… Dear President Duda, As Co-Chairs of the Bipartisan Taskforce for Combating Anti-Semitism, we are alarmed by legislation recently passed by the Sejm and awaiting consideration by the Senate that would criminalize references to Polish complicity in Nazi war crimes against Jews during the occupation of Poland during World War II….” ( Drogi Prezydencie Duda, jako współprzewodniczący Międzypartyjnej Grupy Zadaniowej do Zwalczania Antysemityzmu, zostaliśmy zaalarmowani ustawą ostatnio uchwaloną przez Sejm i czekającą do rozpatrzenia przez Senat, która kryminalizuje opinie/odniesienia do polskiego współudziału w nazistowskich zbrodniach wojennych przeciwko Żydom w czasie okupacji Polski w czasie II WW…”.

Czyli mamy „polski współudział” w „nazistowskich” ale już NIE NIEMIECKICH zbrodniach wojennych.

Brawo amerykańscy kongresmani. Godni następcy wiernego sojusznika F.D. Roosevelta – wiernego aż po grób sojusznika Józefa Stalina i człowieka, który NIE wypowiedział wojny III Rzeszy Niemieckiej.

Jak w tych warunkach gniewać się na nieszczęsnego pana premiera Izraela Benjamina Netanyahu, szarpanego przez media i Prokuratora Generalnego Izraela, którego Małżonkę Sarę szarpią teraz na przesłuchaniach nieubłagane siły wymiaru sprawiedliwości Izrael.

Czarę goryczy przelało 45 sekund nagrania rozmowy telefonicznej pani Sary Netanyahu z jakimś dziennikarzem plotkarskiej kolumny w gazecie, na którego ona zwyczajnie wrzeszczy. Nagranie puściło radio o nazwie Walla News a następnie telewizje izraelskie jak kraj długi i szeroki.

Podał to nie jakiś spiskowy portal internetowy tylko pan Dawid M. Halbfinger w New York Timesie w dniu 28 stycznia 2018 r. w artykule pt. „Sara Netanyahu’s Aides Sued Over Her Tirades. Now, There’s a Recording.”. (Tłum: Pomoce domowe poywały Sarę Netanyahu za jej tyrady. Teraz jest nagranie).

Do tego pan redaktor Halbfinger dołożył streszczenie „problemów ze służbą domową pani Sary Netanyahu” jak również nie zapomniał o sprawie najważniejszej: właśnie stawiane są jej oskarżenia o wydanie z kasy publicznej kwoty 100 tysięcy USD na zamawianie różnych dań z luksusowych restauracji z dostawą do rezydencji w sytuacji, gdy rezydencja premiera miała kucharza i całą kuchnię utrzymywane na koszt podatnika. Przesłuchanie przed prokuratorem  miało być podobno dosłownie parę dni temu, ale pani Sara Netanyahu się nie stawiła.
 
Do zarzutów o , cytując pana Hakbfingera „podwędzenie” 100 tysięcy USD dochodzą smutne fakty: dwa przegrane procesy z oskarżenia służby domowej i zupełnie świeża afera z grudnia: 24-letnia „ultraortodoksyjna” sprzątaczka oskarżyła panią Netanyahu o „traktowanie jej jak niewolnicy” i porzuciła pracę w grudniu 2017 r.

Trochę tego dużo a to i tak niewiele wobec oświadczenia Prokuratury Generalnej Izraela z sierpnia 2017 r. , iż były szef Biura Premiera pan Ari Harow „będzie zeznawał” przeciwko Premierowi.
Jak podało 4 sierpnia 2017 r. CBS News w artykule pt.:”Benjamin Netanyahu suspected of bribery, fraud, Israeli police say”.

Z tego tytułu najważniejsze i zrozumiałe są słowa: podejrzany, przekupstwo, oszustwo.  Policja izraelska prowadziła dwa śledztwa. Jedno pod kryptonimem “File 1000” w sprawie podejrzeń o to, że Premier Izraela Benjamin Netanyahu „bezprawnie zaakceptował prezenty” od bogatych sprzymierzeńców: australijskiego miliardera James Packera i producenta z Hollywood Arnona Milchana („Tajemnice Los Angeles”).
 
Drugie śledztwo dotyczyło podejrzeń, iż Premier Netanyahu miał dokonać potajemnego porozumienia z wydawcą Arnonem Mozesem z grupy prasowej  Yediot Ahronot. W ramach tajnego porozumienia Premier miał popchnąć jakieś przepisy, które osłabiłyby głównego konkurenta grupy Yediot Ahronot a ta z kolei miała w miarę swoich możliwości „ocieplać wizerunek Pana Premiera”.

A przecież to jest nic wobec afery określonej przez izraelską policję kryptonimem „Case 3000”, która dotyczy „afery łodzi podwodnych Thyssen Krupp”. Od września do listopada 2017 r. miały miejsce aresztowania osób związanych z „nieprawidłowościami” przy kontrakcie o wartości 2 mld USD na zakup przez Izrael od niemieckiej firmy Thyssen Krupp trzech łodzi podwodnych i czterech patrolowców do ochrony izraelskich platform wiertniczych. Sprawa jest rozwojowa.

Tak się złożyło, że wśród aresztowanych znaleźli się nie tylko zastępca  Szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego Izraela  z podejrzenia o wzięcie łapówek od Niemców ale też „rodzinny adwokat Premiera Netanyahu” pan David Naftali Shimron, którego tatko  podobno ożenił się z  kuzynką ojca pana Premiera śp. Benziona Netanyahu i obie rodziny bardzo się przyjaźniły w Jerozolimie. M.in. Dawid Shimron był harcerzem w drużynie, którą kierował najstarszy z trzech braci Netanyahu, Jonathan.
 
Jakby tego było mało, partnerem w kancelarii adwokackiej aresztowanego Davida Shimrona jest pan Isaak Molho (lub Icchak Molcho) ze starożytnej rodziny bankowców i założycieli dzielnicy Rehavia w Jerozolimie, który jest jego szwagrem. I ten szwagier Icchak Molcho był przez ładnych parę lat przedstawicielem Premiera Izraela Benjamina Netanyahu do rozmów z Palestyńczykami w ogólności a z Jaserem Arafatem w szczególności.
 
W związku z tak delikatnymi okolicznościami natury towarzysko kryminalnej, pan adwokat Molcho postanowił zrezygnować z reprezentowania pana Premiera wobec Palestyńczyków. Przewidziana data ustąpienia – luty 2018 r.
I to wszystko przed wyborami w Izraelu.

Można zrozumieć, że Benjamin Netanyahu  były żołnierz służb specjalnych, mających za motto słowa:” Qui audet adipiscitur” czyli „Kto odważny wygrywa”, walczy jak lew, m.in. rzucając się dla odwrócenia uwagi izraelskiej opinii publicznej – do gardła Polakom.  

 Ale czy my  musimy akceptować podobną „linii obrony”? Mieszanie nam w procedurze legislacyjnej w sprawie oczywistych faktów?

Warto też  panu Premierowi Izraela  (i przy okazji polskim politykom) przypomnieć, że jego wielce szanowny Ojciec śp. Benzion Netanyahu, który urodził się w 1910 r. w Warszawie jako Benzion Milleykowsky, w okresie 1939-1940 był w Nowym Jorku sekretarzem samego Zeeva (Włodzimierza) Żabotyńskiego, wielkiego przywódcy syjonistycznego, który to Żabotyński m.in. w 1939 r. otrzymał od Rządu II Rzeczpospolitej pomoc kredytową (żyrowaną honorem Włodzimierza Żabotyńskiego) w wysokości 212 tysięcy ówczesnych złotych, na wyszkolenie wojskowe Nowej Organizacji Syjonistycznej.
 
I że Zeew Żabotyński już w 1938 r. przestrzegał Żydów, że w Polsce NAPADNIĘTEJ PRZEZ NIEMCÓW Żydzi będą eksterminowani. Nie przez Polaków – tylko przez Niemców.

Czyżby prof. Benzion Netanyahu Mileykowski syn rabina Natana Mileykowskiego (Halevy) z miejscowości Krewo,  który żył 102 lata i zmarł dopiero w roku 2012 nie zdołał przekazać synowi Premierowi Izraela tak ważnych przemyśleń jednego z liderów społeczności  żydowskiej – Zeewa Żabotyńskiego – na temat relacji niemiecko-żydowsko-polskich?
 
Czy trefny  sojusz niemiecko-izraelski zbudowany na trzech łodziach ThyssenKruppa  jest aż tak mocny, że mimo wyników pracy policji izraelskiej i prokuratora generalnego – Premier Izraela będzie brnął w szkalowanie Polski?

I czy polscy politycy są zdolni  w tej sprawie zastosować sentencję rzymską „Qui audet adipiscitur”. Racja jest po naszej stronie. 
 PS. Natan Mileykowski i jego rodzina zmienili nazwisko w roku 1920 na "Netanyahu" po przyjeździe do Erec Izrael. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz