Gdzieś tak koło Niedzieli Palmowej  powiadomiono  obywateli Unii Europejskiej, że „Komisja Europejska zmieniła koncepcję w sprawie uchodźców” i że zostało osiągnięte porozumienie z Turcją. Miała to być decyzja 28 niezawisłych państw a w zasadzie ich legalnych władz oraz stosownych organów Unii Europejskiej. Tak przynajmniej wynikało z wiadomości na portalu TVN24 z 21 marca br. pod tytułem:”… „ KE chce rozszerzyć „turecki” plan w sprawie uchodźców”. 
„Plan KE” miał rozwiązywać „nabrzmiałe problemy państw i uchodźców” ale co konkretnie, to nie podali. Zresztą już 22 marca nie trzeba było tłumaczyć niczego, bo pojawiły się znacznie ciekawsze informacje. Praktycznie "wybuchowe".

Tymczasem tego samego dnia tj.  21 marca 2016 r. kiedy portal TVN24 podawał informacje o tym, jak to Komisja Europejska uzgodniła w Brukseli  te słynne „pieniądze za ludzi” z panem  prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, to w niedalekim Dreźnie w trakcie manifestacji organizacji/partii PEGIDA  pani Tatjana Festerling podała do publicznej wiadomości rewelacje na temat prawdziwego pochodzenia pomysłów zawartych w porozumieniu KE z Turcją  oraz rzuciła oskarżenie, iż Kanclerz Niemiec Angela Merkel dała Komisji Europejskiej do realizacji „zmodyfikowany plan” zaprezentowany w wersji pierwotnej  26 września 2015 r. przez George’a Sorosa na jego stronie internetowej. TEGO George’a Sorosa. Filantropa.

Ten sześciopunktowy plan czy raczej manifest pod nazwą Project Syndicate wyciągnął przed oczy opinii publicznej pewną szarą postać polityki europejskiej, niejakiego pana Geralda Knausa, prezesa czy dyrektora organizacji pozarządowej pod nazwą European Stability Initiative (ESI),będącej think-thankiem finansowanym przez Sorosa.

Otóż okazało się, że 16 marca 2016 r. pan Gerald Knaus ur. 1970 r. w Bramberg am Wilkogel w austriackiej Styrii,  „studiujący w Oxfordzie i gdzie indziej” – udzielił wywiadu dziennikowi Die Welt, w którym to wywiadzie poinformował, iż  ESI „…wypracował dla Merkel strategiczne podstawy dla polityki azylowej, kwot uchodźców w ścisłej współpracy z Turcją…”. 
Pan Knaus czy raczej „think-thank” - ukończył  „Plan” szczęśliwie 4 października 2015 r.  I od tego dnia nazywał się  on  już  The Merkel Plan: restoring control; retaining compassion. Pan Knaus nie podaje, jaka była rola pana prezydenta Erdogana w tworzeniu tego planu. Może żadna.
Podstawowe punkty tego „Planu Merkel” zostały zreferowane publicznie przez panią Festerling. Były to:
- w ciągu następnych 12 miesięcy Niemcy oficjalnie zaoferują azyl dla 500.000 syryjskich uchodźców, którzy są zarejestrowani w tureckich obozach i przetransportuje ich do Niemiec,
- w zamian Turcja zaakceptuje i zabierze do siebie wszystkich uchodźców, którzy dostali się do Grecji przez Morze Egejskie,
- Niemcy zrekompensują tureckie ustępstwo poprzez wsparcie finansowe a także polityczne w EU w zdobyciu zwolnienia z wiz w 2016 r….”.

I na tej manifestacji pani Festerling pracowicie dokonała porównania treści zawartych w przedstawionym wyżej „Merkel Plan” z ustaleniami zawartymi w dokumencie pod nazwą „EU-Turkey Statement 16 March 2016” a zamieszczonym na stronie Council of the European Union. Jest to dokument zawierający 9 punktów, który KE podpisała z prezydentem Erdoganem.

Jeszcze ciekawsza jest lista pomysłów pana Sorosa opublikowana na jego stronie internetowej pt. „Rebuilding The Asylum System” ( Projekt Syndicate) z dnia 26 września 2015 r. : „… Tu jest sześć elementów kompleksowego planu.
Po pierwsze, EU  MUSI zaakceptować co najmniej milion szukających azylu ROCZNIE w dającej się przewidzieć przyszłości (…) Adekwatne finansowanie jest krytyczne. EU MUSI dostarczyć 15.000 Euro (16.800 USD) na jednego „szukającego azylu” na każdy  z pierwszych dwóch lat pomocy w celu pokrycia kosztów mieszkania, opieki zdrowotnej, kosztów edukacji – i spowodowanie aby uchodźcy byli BARDZIEJ ATRAKCYJNI dla krajów członkowskich. To może podwyższyć te fundusze przez wyemitowanie długoterminowych obligacji (..) co będzie dawało dodatkowe korzyści poprzez wprowadzenie usprawiedliwionego bodźca podatkowego do gospodarki europejskiej (..)
Po drugie, EU MUSI poprowadzić wysiłek globalny aby dostarczyć adekwatne fundusze do Libanu, Jordanii i Turcji aby wesprzeć CZTERY MILIONY uchodźców aktualnie żyjących w tych krajach. 
Jak dotychczas , tylko drobna cząstka finansowania niezbędnego dla choćby podstawowej opieki została zebrana. Jeśli zostanie włączona edukacja , trening  i inne podstawowe potrzeby zostaną włączone, roczne koszty wyniosą co najmniej 5.000 Euro na uchodźcę lub 20 mld Euro.  Dzisiejsza pomoc EU dla Turcji , chociaż podwojona w ostatnim tygodniu, nadal wynosi tylko 1 miliard Euro. W dodatku EU winna również pomóc w stworzeniu SPECJALNYCH STREF EKONOMICZNYCH ze statusem handlowym na zasadach preferencyjnych w regionie, włączając w to Tunezję i Maroko, aby uatrakcyjnić inwestycje i wygenerować miejsca pracy zarówno dla lokalsów jak i uchodźców (…)
Po trzecie, EU MUSI NATYCHMIAST zacząć budować jedną EU Agencję ds. Migracji i Azylu oraz ewentualnie jedną Straż Graniczną EU. Obecny „patchwork” z 28 oddzielnych systemów azylanckich NIE PRACUJE: jest drogi, nieefektywny i prowadzi do szalenie niekonsekwentnych efektów w zakresie tego KTO kwalifikuje do przyznania azylu (…).
Po czwarte, bezpieczne kanały muszą być zbudowane dla szukających azylu, poczynając od zabrania ich z Grecji i Włoch do KRAJÓW ICH PRZEZNACZENIA. To jest bardzo pilne w celu opanowania paniki…”.

Jak widać,  jest to genialny w swym szaleństwie pomysł na „wielki skok na kasę”, którą dawać będzie ponad 300 mln Europejczyków a która będzie znikać w czarnej dziurze Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu – w wykonaniu tysięcy „organizacji pozarządowych”, z których znaczna część już dawno została powołana do życia przez pana Sorosa lub jego kumpli.  
No i Genialny Staruszek  uruchomił nikomu nieznanego socjologa z austriackiej wioski z jedną drogą czyli pana Geralda Knausa, dał mu biura w Berlinie, Brukseli  i w Istambule i zainspirował go, aby   kursował pomiędzy panem Erdoganem i panią Merkel, żeby „uzgodnili” co można wcisnąć tym frajerom w UE do przegłosowania. Zapewne jakaś część z tych państwa ma już dzieci i wnuki oczekujące w blokach startowych do tych „organizacji pozarządowych opiekujących się czterema milionami uchodźców w Maroko, Libanie, Tunezji i Turcji”.
Pomysł  w wersji "uzgodnionej" między KE a Turcją został znacznie okrojony co do "wielkości świadczeń", które "Europa musi" ale nie wiemy, czy to nie jest przypadkiem tylko "taka macanka" - czyli gotowanie  żaby zaczynajac od zimnej wody.

Tymczasem pani Tatiana Festerling na ulicznej demonstracji w Dreźnie zapytuje (w ślad za prof. Gunnarem Heinsdohnem): dlaczego uchodźcy nie zostali na Bliskim Wschodzie? Dlaczego Merkel i EU nie rozpoczęły negocjacji z Organizacją Współpracy Islamskiej (OIC), która obejmuje 57 państw, zajmujących łącznie 26 mln km kwadratowych powierzchni, czyli 75 razy większą niż powierzchnia Niemiec i 6,5 razy większą od powierzchni EU? W krajach Organisation for Islamic Cooperation żyje 1,5 mld mieszkańców, co oznacza, że nawet 10 mln uchodźców stanowiłoby nie więcej niż 0,6% całej populacji.
A na drodze do szczęśliwej realizacji  planu pojawiły się dwie czarne owce czyli Węgry i Polska, ale z tym „przekleństwem” pan Soros postanowił się pogodzić. Przynajmniej na razie.  Okazuje się , że w 2014 r. wydana została jego książka we współpracy z niemieckim dziennikarzem  Gregorem Schmitzem pt. “The Tragedy of the European Union: Disintegration or Revival?” (Tragedia Unii Europejskiej : Dezintegracja czy odrodzenie?”)

 W lutym tego roku w The New York Review of Books ukazał się jego wywiad , którego udzielił  a jakże,  panu Gregorowi Schmitzowi.  Wiele tam było słów na temat „koncepcji mojej i Angeli Merkel” jak również cała , mało skromna lista przypisywanych sobie osiągnięć, z obaleniem muru berlińskiego włącznie. Co tu mówić, pan Soros  praktycznie „kradnie” zasługi „naszego Lecha”.  Dużo też było o „otwartym społeczeństwie”, które szanowny Starzec miał osobiście „zaszczepiać” na całym świecie ale już w Europie Wschodniej to szczególnie.

No i tu wyłonił się problem. Bo pan Schmitz zapytał : Był Pan tak bardzo zaangażowany w promowanie zasad społeczeństwa otwartego i wspierał Pan demokratyczne zmiany we Wschodniej Europie. Dlaczego jest tam taki opór i resentyment w stosunku do uchodźców?
 Na to pan Soros: „…Albowiem zasady społeczeństwa otwartego nie mają głębokich korzeni w tej części świata. Węgierski premier Victor Orban promuje zasady tożsamości węgierskiej i chrześcijańskiej. Kombinacja tożsamości narodowej z religijną jest silną mieszanką. I Orban nie jest sam. Lider nowo wybranej partii rządzącej w Polsce, Jarosław Kaczyński przyjmuje podobne podejście. On nie jest tak inteligentny jak Orban, ale jest przebiegłym politykiem i wybrał imigrację jako centralny punkt swojej kampanii. Polska jest jednym z najbardziej etnicznie i religijnie homogenicznych krajów w Europie. Imigrant islamski w katolickiej Polsce jest uosobieniem „Innego”. Kaczyński z sukcesem maluje go jako diabła.

To pan Schmitz dopytuje: A szerzej, jaka jest pańska opinia na temat sytuacji w Polsce i na Węgrzech?
Pan Soros: „… Chociaż Kaczyński i Orban są bardzo różnymi ludźmi, reżymy, które zamierzają ustanowić , są bardzo podobne. Jak sugerowałem, zamierzają wykorzystać mieszankę etnicznego i religijnego nacjonalizmu w celu utrzymania się przy władzy. W takim sensie próbują zbudować ponownie rodzaj fikcyjnej (sham) demokracji, która dominowała w okresie między Pierwszą a Drugą Wojną Światową na Węgrzech Admirała Horthy’ego i Polsce Marszałka Piłsudskiego. Będąc już przy władzy , są oni zdolni do przechwycenia pewnych instytucji demokratycznych, które są i winny być autonomiczne, czy to bank centralny czy to trybunał konstytucyjny. Orban już to zrobił, a Kaczyński dopiero zaczyna teraz. Oni będą ciężcy do usunięcia….”.
Zatem jak widać, mimo wysiłków i kosztów pan Soros realistycznie ocenia, że „trudno będzie usunąć ICH”.  Czyli na razie panowie Orban i Kaczyński „dostali odroczenie”.  Oczywiście nie będziemy Dziadka Sorosa oskarżać o ignorancję: muzułmanie żyją w Polsce parę wieków i są dobrymi obywatelami Rzeczpospolitej, mającymi największy problem z „importem z Arabii Saudyjskiej”.

Ale problem ma teraz pani Angela Merkel, której „doradca” czyli pan Gerald Knaus został „rozszyfrowany” jako „chłopak Sorosa”.  I portale niemieckojęzyczne ale też i anglosaskie pełne są informacji i analiz na temat tego, w jakim stopniu Angela Merkel w sprawie uchodźców mogła realizować  polecenia Sorosa, przekazywane przez jej rzekomego doradcę, negocjując „na korzyść Erdogana”.

Nie wiadomo, czym się to wszystko skończy, bowiem rewelacje o „doradcy Knausie” z Austrii pojawiły się tuż po zamachach w Brukseli.
Natomiast z drugiej strony „barykady niemieckiej” pojawił się były prezydent Czech Vaclav Klaus, który jest zapraszany na spotkania nowej partii Alternative for Germany. Pisze z tych podróży po Niemczech dzisiejszych notatki. Najciekawsze jest to, że wiele spotkań tej partii nie dochodzi do skutku, bo właściciele sal są zastraszani przez „telefony”. Cudzoziemski polityk na emeryturze jest tego świadkiem. W tym momencie nie ma znaczenia, o czym miał rozmawiać z Niemcami.  Istotne jest to, iż jest świadkiem – łamania demokracji w Niemczech w sposób jak najbardziej przypominający komunistyczne reżymy.

Temat uwikłania urzędującej Kanclerz w realizację pomysłów jakichś cudzoziemskich cudotwórców finansowych – zapewne będzie przedmiotem szerokiej dyskusji  wśród Niemców. Nie wiem, jak to wygląda od strony prawnej ale od strony wizerunkowej wygląda to żałośnie.
Ale uwikłanych jest wielu polityków z obu stron Atlantyku. Kiedy pan Kerry gratuluje ograbionej Grecji w 196 rocznicę odzyskania niepodległości – „ducha humanitarności” – trafikanci doskonale zorientowani w stanie negocjacji w Brukseli z Erdoganem – już „wyciszyli” transport „uchodźców” do Grecji. Jakkolwiek oficjele i działacze organizacji tzw. pomocowych zastrzegają się, że nic nie wiadomo na pewno, anglosaska prasa pisze, że między 20 marca br , kiedy porozumienie weszło w życie a 26 marca – ilość dziennych „przybyć” spadł z 930 do 78. W niedzielę miało być tylko 73.
A Deutche Welle (za FAZ) podaje , iż w pierwszym tygodniu kwietnia mają ruszyć nowe trasy z jakiegoś turystycznego ośrodka w Antalyi w Turcji oraz z portu Mersin koło syryjskiej granicy jak również w porcie w Atenach – na kierunek włoski. Cena 3000-5000 Euro/ głowę, 200 ludzi na łódkę. Trafikanci i „uchodźcy” już są świadomi utrudnień na „bałkańskim szlaku” i szukają tras alternatywnych.

A ja  pytam nieśmiało: kto zarobił na wystrzeleniu miliardów pocisków w tych wszystkich „kwiatowych rewolucjach’, ile ton bomb, sprzętu wojskowego zostało „zużyte”, aby armie mogły „zamówić nowe”. Bo „czynnik ludzki” był chyba od początku najmniej ważnym elementem tego dramatu. Choćby kobiety zgwałcone w Kolonii, Szwecji czy Norwegii.  Ile pochłonęły „wiosny” nawet nie śmiem pytać.

Der Onet nic o tym nie pisze. Za to pisze, iż szwagierka szefa opozycji greckiej pani Dora Bakoyannis z domu Mitsotakis była burmistrz Aten strasznie nagadała na Polskę „za tych uchodźców”. Może nie lubi Polaków. Jej szwagierka słynna Mareva Grabowski miała dziadka Polaka z galerią malarstwa w Londynie i dobrze prosperującym biznesem aptekarskim. I szykuje się do posady żony premiera. A znowuż konkurencyjna politycznie rodzina Papandreu wywodzi się w prostej linii (żeńskiej) od litewskiego ziemianina, carskiego oficera, socjalisty, powstańca, zesłańca i słynnego w Grecji inżyniera i odkrywcy starożytnych zabytków – Zygmunta Mineyki.  Pani Dora wyuczona w niemieckich uniwersytetach może Polski nie lubić.
A oczywiście pan prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan to największy szczęściarz na świecie. I bystrzak.