środa, 24 maja 2017

Baku, Batumi, ropa, Stalin, strajki u Rotszyldów i inżynier Zglenicki.



Jak to się dziwnie plecie. W tym roku obchodzimy 100 lecie Objawień Fatimskich a nasi bracia komuniści obchodzą 100 lecie rewolucji bolszewickiej. I na dwóch krańcach Europy od mniej więcej połowy lat 20-tych XX w. pełnię władzy sprawowali dwaj bardzo zdolni absolwenci seminariów duchownych: na zachodzie Antonio de Oliveira Salazar a na wschodzie Józef Dżugaszwili Stalin. Niby wszystko ich dzieliło a jednak początek mieli podobny. Józef Dżugaszwili urodził się w grudniu 1878 r. i był nieco ponad 10 lat starszy od Salazara. Jego rodzice też byli biedni i emocjonalnie również był bardziej związany z matką. W wieku lat 10 rozpoczął naukę w cerkiewnej szkole w Chori, gdzie ujawnił się jako zdolne i niesforne dziecko. Podobno pisał wiersze i śpiewał w chórze. Był tak zdolny, że załatwiono mu stypendium i w 1894 r. rozpoczął naukę w Seminarium Duchownym w Tbilisi. Cokolwiek pisze się o jego lekturach czy zainteresowaniach, jakoby „rewolucyjnych” jedno jest pewne i poświadczone dokumentami: był bardzo zdolnym uczniem i otrzymywał znakomite stopnie. Aż nagle pod koniec ostatniego roku nauki w 1899 r. rzucił seminarium duchowne. I podobnie jak Salazar nie został księdzem, tak Dżugaszwili nie został popem. Mimo, że władze szkolne zachęcały go do powrotu i uzyskania świadectwa ukończenia seminarium.
W październiku 1899 r. został pracownikiem obserwatorium astronomicznego w Tbilisi. Długo tam nie zagrzał miejsca, bo zajął się „pracą rewolucyjną” czyli zorganizował manifestację na 1 maja w 1900 r., po której jakoby Ochrana chciała go aresztować a on się musiał ukrywać.  Ukrywał się tu i tam aż do roku 1901 r., w którym objawił się jako – pracownik magazynów rafinerii należącej do Rothschildów w mieście Batumi. Historia milczy o tym, jak firma Rothschilda mogła zatrudnić obywatela poszukiwanego  przez policję. A nowy pracownik podobno zajął się głównie organizowaniem strajku w celu wywalczenia podwyżki płac robotników o 30%.

W owej epoce Batumi było niezwykle ciekawym miejscem. Podobnie jak cały Kaukaz i brzeg Morza Kaspijskiego.
Oto kiedy pani Dżugaszwili oczekiwała narodzin dziecięcia trwała w najlepsze wojna rosyjsko-turecka 1877-1878, której wynikiem był pokój zawarty 3 marca 1878 r. na przedmieściach Konstantynopola w San Stefano pomiędzy przedstawicielami Rosją a Imperium Osmańskim. Na mocy tego traktatu powstało państwo Bułgaria (po 500 latach tureckiego panowania) oraz w zamian za reparacje wojenne Imperium Osmańskie odstępowało Rosji szereg miast na południowo wschodnim Kaukazie (Ardahan, Artvin, Kars, Olti, Beyazit, Alashkert) oraz miasto-twierdzę Batum na wybrzeżu Morza Czarnego. Ponadto Rosja otrzymała północną Dobrudżę, którą przekazała Rumunii w zamian za Besarabię.
Pan premier Disraeli był skrajnie zdegustowany, podobnie jak Austro-Węgry, nie mówiąc o Serbii, w efekcie doszło do słynnego Kongresu Berlińskiego (3 czerwca – 4 lipca 1878), na którym dobre imperia podzieliły sobie cały świat a przy okazji skorygowały porozumienie rosyjsko-tureckie.
Minister Spraw Zagranicznych Królowej Wiktorii markiz Salisbury ubłagał , sorry, wymusił, aby port Batum stał się „wolnym miastem” na jakieś 10 lat a Rosjanie mieli zabronione budowanie fortyfikacji wojskowych i uzbrajanie miasta.
W efekcie w dniu 25 sierpnia 1878 r. generał Dymitr Iwanowicz Światopełk-Mirski wjechał na czele rosyjskiej armii a Derwisz Pasza oddał mu klucze do miasta.
I się zaczęło. W niedalekim Baku dyszącym ropą naftową pan inżynier Iwan Ilimow wyjął kwity z rozrysowanym planem budowy rurociągu Baku-Batumi  , uzyskał poparcie samego Dymitra Mendelejewa i już w 1884 inżynier Władimir Szukow wyrysował projekt techniczny rurociągu.
Na co czekali liczni właściciele firm wydobywczych ropy naftowej w Baku, którzy od czasu zlikwidowania monopolu rządowego na wydobycie ropy w 1872 r. przerzucali się z połowu ryb i sprzedaży kawioru na kupowanie pól roponośnych i rycie odwiertów. Do „ojców przemysłu rafineryjnego” w Baku należy kilka rodzin ormiańskich w tym m.in. Aleksander Mantaszew, właściciel największego banku w Tyflisie, rodzina Liazonow, Iwan Mirzojew a potem jego synowie Grzegorz i Melkon oraz żona Daria i jeszcze kilkanaście rodzin.
Wobec perspektywy budowy rurociągu do  MorzA CzarneGO generał gubernator książę Golicyn zasugerował carowi, iż miejscowego kapitału jest trochę za mało, aby rozwinąć wydobycie stosownie do zasobów i aby wykorzystać rurociąg.
Pierwszym dużym graczem okazała się firma Branobel, stworzona przez synów imigranta ze Szwecji poddanego carów pana Immanuela Nobla, wynalazcy min podwodnych i dostawcy broni dla cara Mikołaja I, który osobiście interesował się wynalazkami pana Nobla starszego.  Była to spółka zarejestrowana w St Petersburgu przez braci Ludwika (główny udziałowiec), Alfreda i Roberta Noblów oraz generałów rosyjskich (i baronów kurlandzkich, speców od kawalerii): Petera i Aleksandra von Bilderling. Zaczęli od produkcji broni Berdanka i jakichś armat w Iżewsku ale kiedy na horyzoncie pojawił się inżynier Władimir Szukow, w maju 1879 r. powstała spółka akcyjna „Tovarishchestvo Nephtanavo Proisvodtsva Bratiev Nobel” z kapitałem 3 mln rubli: 600 akcji po 5000 rubli akcja. Największymi udziałowcami byli Ludwik Nobel -1,61 mln rubli i gen. Peter von Bilderling- 0,93 mln rubli.
Krótkie rurociągi były budowane z pól roponośnych już od lat 70-tych. Sytuacja się zmieniła w związku z budową kolei południowo kaukaskiej w 1883 r. W listopadzie 1886 r. grupa przemysłowców z Baku zwróciła się do rządu o zgodę na budowę rurociągu trans-kaukaskiego. Sprawy szły błyskawicznie. Nie bez związku z faktem, że w ślad za firmą Branobel w 1883 r. pojawiła się firma The Caspian Black Sea Oil Industrial and Trading Society panów Rothschild, których na miejscu reprezentował pan Alfonse R. Ci rzucili na stół jakieś 6 mln dobrych złotych carskich rubli i zaczęli przejmować miejscowe mniejsze firmy już wydobywające ropę.
W grudniu 1887 r. rząd rosyjski udzielił koncesji inżynierowi  Iwanowi Ilimowowi na prawa do budowy rurociągu dla spółki akcyjnej Society of the Caspian-Black Sea Oil Pipeline. Rurociąg był budowany z przerwami wzdłuż linii kolejowej  i nowej linii telefonicznej a w okolicy kręcili się liczni „podróżnicy brytyjscy” i „specjaliści amerykańscy”.  
 W roku 1896 rozpoczęto budowę odcinka Batumi-Chaszuri a do roku 1906 zakończony został odcinek Baku-Chaszuri. Był to najdłuższy ropociąg na świecie o długości 835 km i miał 16 stacji pomp. Rury dostarczone zostały  z zakładów w Mariupolu. Początkowa zdolność przepustowa wynosiła 980 tysięcy ton rocznie. Głównym inwestorem był pan Mantaszew, który mimo wielkiego napływu zagranicznego kapitału (w latach 1898 -1906 Brytyjczycy zainwestowali ok. 60 mln rubli) – trzymał się mocno na trzecim miejscu z kapitałem 22 mln rubli. Może dlatego, że w 1896 r. odbył podróż do Egiptu do swojego krajana Michaela Aramiantsa, który załatwił mu audiencję u samego konsula generalnego Królowej sir Evelyna Baringa z tych Baringów bankowców. Pan Mantyszew zakupił w Wielkiej Brytanii kilka tankowców i zaczął eksportować ropę na kierunek: Indie, Chiny , Japonia i kraje Morza Śródziemnego.
Dzięki dynamicznym przemysłowcom i wynalazcom wydobycie ropy w Baku 1898 r. przekroczyło poziom wydobycia ropy naftowej w USA i osiągnęło poziom ok. 8 mln ton. W roku 1901 było to już 11 mln ton i 51%  światowej produkcji i 95% produkcji ropy w Rosji. Wzrost liczby szybów wiertniczych przedstawiał się następująco: 1873- 9, 1879 – 251, 1900 – 1710.
No a tam, gdzie przemysłowcy-burżuje oraz robotnicy tam i rewolucjoniści. Przynajmniej w carskiej Rosji.
Więc już w listopadzie 1901 r. komitet R.S.D.L.P. w Tyflisie wysłał Józefa Stalina do Batumi celem zorganizowania pierwszego „kółka rewolucyjnego”. W styczniu 1902 r. ukrywający się Józef Stalin organizuje w Batumi (16 tysięcy mieszkańców, 1 tysiąc robotników w przemyśle petrochemicznym) – podziemną drukarnię.
W styczniu –lutym 1902 towarzysz Stalin, który ma robotę w rafinerii u Rotshchildów od 1901 r.  organizuje pierwsze strajki w zakładach Mantyszewa. Podobno „zakończone wielkim sukcesem”. W lutym 1902  –Stalin organizuje  strajk w firmie Rothschilda  z żądaniem podwyżki płac o 30%. I już 17 lutego robotnicy dostają podwyżkę. Ale 26 lutego 389 „radykalnych robotników” zostaje wyrzuconych i towarzysz Stalin znowu ma popyt na rewolucyjną robotę: wzywa do następnego strajku. W dniu 8 marca kilku przywódców strajku zostaje aresztowanych. Stalin leci pod więzienie i żąda wypuszczenia więźniów. I nikt do niego nie strzela ale wręcz przeciwnie: pan generał gubernator Smagin „zaprasza na rozmowy”.  Tego już było towarzyszowi Stalinowi za dużo: 10 marca tłum atakuje więzienie, niektórzy więźniowie nawet uciekają, Kozacy odpowiadają adekwatnie, rozpoczyna się awantura na całe miasteczko, w wyniku której 15 osób jest zabitych, 54 ranne a 500 aresztowanych. Finał na cmentarzu 12 marca, jakoby 7000 demonstrantów na pogrzebie w miasteczku, które liczy 16 tysięcy mieszkańców. Pieśni i przemówienia – zakazane. Kozacy i policja „zabezpieczają pogrzeb”.
A potem jest już tylko lepiej. W kwietniu Stalin aresztowany w Batumi , w listopadzie zesłany do Nowej Udy we wschodniej Syberii, dokąd w grudniu otrzymuje list od samego Lenina. Co prawda, podobno ten list to był taki „okólnik Lenina” do „wszystkich rewolucjonistów”, ale to są szczegóły.
 
Oczywiście dzielny rewolucjonista uciekł był  z zesłania, aby stawić się na rewolucję 1905 r. w Baku w lutym, kiedy zaczęły się gwałtowne walki między Ormianami a Azerami, w trakcie których zginęło ok. 2.000 ludzi. Stalin nazwał te zamieszki „pogromami przeciwko Żydom i Ormianom jako wynik polityki cara Mikołaja II”.  I przeszedł od „podwyżek płac” na szersze wody bo zorganizował uzbrojone bojówki , które terroryzowały miasto i okolice.
Finał kariery rewolucjonisty Józefa Stalina w światowym centrum wydobycia ropy naftowej poza udziałem w 4-tym Kongresie Partii Socjaldemokratycznej w Sztokholmie (delegat z Tbilisi) w kwietniu 1906 r i w 5-tym Kongresie Partii Socjaldemokratycznej w Londynie (13 maj-1 lipca 1907 r.) był napad na  powóz przewożący pieniądze Banku Państwowego Rosji w Tyflisie w dniu 28 lipca 1907 r.
Ukrywający się zbieg syberyjski Józef Stalin został zaszczycony spotkaniem w kwietniu 1907 r. w Berlinie z Leninem , inżynierem Krasinem, Maksymem Litwinowem i niejakim Bogdanowem w sprawie zorganizowania większej kwoty pieniędzy na działalność partii bolszewickiej. Pomysł był prosty: napad na bank lub konwój z pieniędzmi. Aspirujący aktywista Stalin został zaszczycony tym, że jako miejsce napadu określono bogate miasto Tyflis, teren działania jego komórki partyjnej. W napadzie z użyciem środków wybuchowych i broni palnej zginęło ok. 40 osób postronnych a kwota zrabowanej kasy jest szacowana na ok. 340 tysięcy rubli (ok. 3.4 mln USD).  Żaden napastnik nie zginął a wszyscy organizatorzy w ZSRR doszli do najwyższych stanowisk: pan Lenin i pan Stalin – wiadomo. Pan Krasin został ambasadorem ZSRR w Paryżu  w 1924 r.  a pan Maksym Litwinow w 1941 r. został ambasadorem ZSRR w USA.
Warto jeszcze zauważyć, że od 1909 r. szefową organizacji partyjnej w Baku była delegatka na III Zjazd w Londynie towarzyszka Rozalia Samojłowna Zemljaczka z domu Rozalia Załkind pseudonim artystyczny „Demon”. Towarzyszka ta miała wejść do historii świata i historii Krymu w ten sposób, że jako sekretarz Krymskiego Komitetu Obwodowego RKP(b) w okresie od listopada 1920 r. do stycznia 1921 r. zorganizowała wraz z Belą Kunem masakrę tysięcy jeńców z Armii Ochotniczej Wrangla oraz ludności cywilnej. Z ciekawszych pomysłów było wiązanie w pęczki oficerów rozebranych do bielizny i topienie w morzu w charakterze „białych kolumn”. Osobiście rozstrzeliwała z karabinu maszynowego. Ale to było dopiero za 12 lat.
Generalnie należy zauważyć pewną prawidłowość w podróżach przemysłowców z branży rafineryjnej i rewolucjonistów rosyjskich między Rosją a Londynem. Spośród pierwszych pięciu  Kongresów Partii Socjaldemokratycznej Rosji – trzy odbyły się w Londynie. Jeden w Sztokholmie, jeden w Brukseli-Londynie.
Natomiast  właściciele firm rafineryjnych z Baku i Batumi, zapewne niezbyt pewni spokoju w regionie wobec oszałamiających sukcesów takich rewolucjonistów jak niedoszły pop Józef Dżugaszwili, którego policja tajna i jawna nie mogła całymi latami złapać w dwóch –trzech małych miasteczkach przemysłowych – podjęli decyzję o utworzeniu w 1912 r. holdingu o nazwie Russian General Oil Corporation – z siedzibą – w Londynie.
W skład którego weszły m.in. takie firmy jak: A.I. Mantashev & Co., G.M. Lianozov Sons, Moscow-Caucasus-Trade Company, Caspian Partnerschip, Russian Petroleum Society, Absheron Petroleum Society i 15 innych podmiotów, w tym banków. Jak łatwo zauważyć, nie ma tu ani Branobel, ani firm panów Rotschild.
W 1914 r. holding miał kapitał wielkości 120 mln rubli. Podjął próbę zakupu znacznej ilości akcji Branobel w 1916 r., ale kontroli nie przejął. Za to Branobel dokonał przejęcia holdingu Russian General Oil Corporation ale też firmy pana Mantasheva , G.M. Liazonov Sons i paru innych.
Co ciekawe, w maju 1920 r. zanim bolszewicy weszli do Baku , rodzina Nobel zdołała sprzedać 50%  swoich udziałów w Branobel – do Standard Oil z New Jersey pana Rockefellera. I podobno zdołała zachować piękne zbiory jajek Faberge, chociaż rodzina carska nie uratowała nawet życia , nie mówiąc o jajkach Faberge.
Po rewolucji Szwecja stała się korytarzem tranzytowym dla wywozu z Rosji Sowieckiej tego, co dało się wywieźć z jumy dokonanej na milionach obywateli Imperium Rosyjskiego. Trochę tego było  a szczegóły są w archiwach Nye Bank w Szkokholmie.
W czasie I wojny światowej walki między Imperium Osmańskim a Rosją na Kaukazie  były bardzo zażarte.  Niemcy toczyli na Froncie Kaukaskim wojnę z Rosją rękami armii Imperium Osmańskiego w jego ostatnich dniach, nie żałując tureckiego żołnierza, byle tylko odciąć Rosjan od Baku.
Największą zapomnianą bitwą i turecką klęską zarazem w tej wojnie (a może i we wszystkich wojnach) była bitwa o miasteczko Sarikamis (od. 300 km na południe od Batumi ) toczona w dniach 22 grudnia 1914-17 stycznia 1915 r.  W bitwie tej ze 100 tysięcy tureckiego sołdata zginęło wg szacunków 60-90 tysięcy. Była to największa klęska w historii Imperium Osmańskiego. Jako główne przyczyny podaje się letnie umundurowanie, namioty jako główne zakwaterowanie i brak odpowiedniej do potrzeb sieci dróg zaopatrzenia i transportu wojska. Rosjanie pod dowództwem Judenicza stracili ok. 35 tysięcy żołnierzy. Problemy rosyjskie wynikały z konieczności przegrupowania części wojska na front zachodni: Tannenberg i jeziora mazurskie.
 
Wojna się skończyła za to zwyciężyła rewolucja bolszewicka. W dniu 3 marca 1918 r. rząd bolszewicki podpisał w Brześciu Litewskim traktat z właśnie przegrywającymi wojnę: Niemcami, Austro-Węgrami, Bułgarią i Imperium Osmańskim. W traktacie tym bolszewicy wyrazili zgodę na następujące żądania państw centralnych: scedowali Państwa Bałtyckie na rzecz Niemiec jako państwa wasalskie, uznali „istnienie niepodległej Ukrainy” oraz scedowali okręg Kars na południowym Kaukazie na rzecz Imperium Osmańskiego, który to okręg zamieszkały głównie przez Ormian został zdobyty przez Rosję w wojnie 1878-1879. Ponieważ w listopadzie 1918 r. państwa centralne się poddały, ustalenia traktatu w Brześciu Litewskim – nie weszły w życie. Na zachodnim froncie. Albowiem w sprawach kaukaskich bolszewicy przeszli sami siebie.

W dniu 16 marca 1921 r. w Moskwie został podpisany traktat pokojowy pomiędzy Wielkim Zgromadzeniem Narodowym Turcji – nie istniejącej jeszcze i jej wirtualnym w tym momencie przywódcą: Kemalem Ataturkiem a Rosyjską SFSR i jej wodzem Włodzimierzem Leninem. Rosja Sowiecka uznała rząd turecki  w momencie , gdy uznawany był nadal sułtan Mehmet VI oraz obie umawiające się strony ustaliły granice. Na podstawie traktatu Turcja uznawała przynależność Batumi do Rosji natomiast Rosja oddawała Turcji okręg Kars z górą Ararat włącznie.
Zostało to potwierdzone po raz trzeci traktatem w Kars z dnia 13 października 1921 r. Traktat ten ze strony sowieckiej podpisał Yakov Ganecki, kumpel Parvusa, który przez całe lata finansował Młodych Turków i sprzedawał im broń. Zrobił się z tego spory bałagan, kiedy po II WW ZSRR chciało jako zwycięzca odebrać lekkomyślnie sprezentowane Turcji terytoria, ale nagle się okazało, że to się nie podoba USA i Wielkiej Brytanii a Turcja wskoczyła do NATO i Ormianie mogą sobie popatrzeć na Ararat przez granicę. W dodatku prezent terytorialny stworzył granicę bezpośrednią między Turcją a Iranem na terytoriach kurdyjskich ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Oczywiście rurociąg Baku Batumi w wyniku wojny i rewolucji został zniszczony, podobnie jak większość wież wiertniczych i rafinerii.

Co ma do tego śp. Inżynier Witold Zglenicki, który stworzył podwaliny wydobycia ropy z dna morskiego? Inżynier Zglenicki ur. w 1850 r. k Kutna ukończył ze znakomitym wynikiem Instytut Górniczy w Petersburgu i otrzymał 1891 r. posadę w Urzędzie Probierczym w Rydze a następnie na własną prośbę przeniósł się na identyczne stanowisko rządowe w Baku. W ciągu zaledwie 10 lat czyli do przedwczesnej śmierci na cukrzycę zdołał oznaczyć 31 obszarów roponośnych na lądzie i bliżej nieznaną ilość takich obszarów podmorskich. Ustalił złoża rud: żelaza, pirytu, barytu, kobaltu, molibdenu, węgla, manganu, miedzi, soli kamiennej, złota, srebra i arsenu.
 
W wolnej chwili zaprojektował urządzenie do podmorskich wierceń i wydobycia ropy naftowej oraz opracował technikę wydobycia, na podstawie której do dzisiaj pracują wszystkie platformy wydobywcze na świecie.  Przyrząd do pomiarów prostopadłości wiercenia otworów górniczych – wynalazł w jeszcze bardziej wolnej chwili  i podarował  go tym wszystkim Noblom  i Rothschidom – za frico.

Za te wszystkie niesamowite osiągnięcia car awansował go do stopnia pułkownika ale co ważniejsze dzisiaj – obdarował go  prawami do działek naftowych na lądzie i na Morzu Kaspijskim. Sam zresztą kupił sobie też troszkę. Spisał przed śmiercią testament, w którym podstawowy zapis stanowi, że majątek przechodzi na ustanowioną fundację a dochody z fundacji mają być przekazywane do Kasy im. Mianowskiego, która ma realizować zadania społeczne jakie sobie postawił do realizacji: wybudowanie w każdej guberni Królestwa Polskiego – kościoła katolickiego oraz szkoły technicznej dla niezamożnej młodzieży jak również finansowanie laboratoriów badawczych.
Po śmierci Człowieka, który jako jedyny pomyślał, że miasto Baku zasługuje na wodociąg i go wybudował, wszystko poszło nie tak. Wykonawca testamentu przekazał w formie dzierżawy część pól naftowych firmie francuskich Rothschildów, którzy jednakże nie kwapili się z płaceniem Kasie im. Mianowskiego – należnych opłat dzierżawnych. Bolszewicy skonfiskowali pola Zglenickiego i pola Rothschildów, ale zobowiązania i odsetki sprzed rewolucji  narastają. Rodzina przegrała proces z Rothschildami w Rosji a za czasów NEP jeszcze raz naiwnie uruchomiła na swój koszt wydobycie, z którego nie miała nic. Finał historii jest po prostu obrzydliwy. Po nastaniu  PKWN ostatni pełnomocnik fundacji inżyniera Zglenickiego – profesor Maksymilian Tytus Huber – został PRZEMOCĄ zmuszony do przekazania AKTYWÓW FUNDACJI na rzecz komunistycznej tzw. Polskiej tzw. Akademii tzw. Nauk, która już została obdarowana przez komunistów aktywami PAU (Polska Akademia Umiejętności).  Rodzina Inżyniera Zglenickiego – żyje. Podobno napisała w sprawie bezprawnego pozbawienia jej fundacji i jej aktywów – do samego „największego szlachcica polskiego wszechczasów” –generała Jaruzelskiego Wojciecha.  I zgodnie z kanonem towarzyskim obowiązującym w najwyższych sferach po roku 1944 – odpowiedzi – NIE otrzymała. A Rothschildowie wiszą Zglenickim za wydobycie ropy w latach 1908-1915 marne 220 mln USD bez odsetek i bez aktualizacji cen!
Czyli droga wycieczko, po jednej stronie widzimy porządnego inżyniera i porządnego cara po drugiej: Stalina, PKWN  i Rothschildów.


ttps://en.wikipedia.org/wiki/Trebizond_Peace_Conference
http://www.aif.ru/society/history/tovarisch_demon_pochemu_bolshevichku_zemlyachku_boyalis_dazhe_ee_soratniki



7 komentarzy:

  1. NIE-SA-MO-WI-TE! I jeszcze to końcowe zestawienie "drugiej strony"! To się i u nas powtórzyło, to ich lgnięcie ku sobie...

    Cudowna wycieczka, serdeczne dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Muszę powiedzieć, że dla mnie też była to niesamowite, jak wiele nie wiemy. Jak wiele ciekawych informacji , czasem dotyczących nas bezpośrednio - nie pojawiło się w nauczaniu historii po roku 1989. Tak jakby nic się nie wydarzyło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zachwycona...
    Tak, jak Ty umiesz połączyć wydarzenia pozornie od siebie oderwane, to nikt.
    Byłam w Batumi i niedaleko "twierdzy" językoznawcy; ludzie tam uważali (2004 r.) go za "świętego".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nigdy nie byłam w Batumi, chociaż planowałam "w przyszłości". Ale nie sądziłam, że historia Kaukazu czasów nowożytnych jest tak fascynująca. Nie mówiąc o pracodawcach Józefa Dżugaszwili i jego podróżach do Londynu:))) Wielkie dzięki za miłe słowa. Szczęść Boże!

      Usuń
  4. Znalazłam artykuł o "Polskim Noblu"

    Kilka miliardów dolarów wart jest polski spadek w Azerbejdżanie
    "W sprawie zainteresowania PKN Orlen działkami roponośnymi nabytymi w przeszłości przez inż. Zglenickiego należy stwierdzić, że pozyskanie dostępu do źródeł zaopatrzenia w ropę jest jednym z istotnych celów koncernu. Każda z pojawiających się realnych możliwości ich realizacji jest przez nas badana" - takie oświadczenie przysłał płocki koncern, poproszony przez "Wprost" o potwierdzenie pogłosek, wedle których interesuje się tzw. legatem Zglenickiego.
    https://www.wprost.pl/84112/-

    Na PT wkleiłam fotki, tutaj nie umiem.
    Jeszcze raz dzięki :))
    Daj Boże!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastępuje mi pani swoim blogiem wszystkie informacje jakie do tej pory czytałem. Prawdziwe mistrzostwo. Jakby tu się odnieść do tych wszystkich wiadomości? Myślę że amerykańskie powiedzenie follow the money dobrze opiszę każde duże wydarzenie historyczne. Ta niesamowita grabiez jaka została wykonana przez Rothschildow rękoma bolszewików na Polakach, Rosjanach i całej Europie srodkowo wschodniej woła o naprawdę nie chcę pisać o zemście ale chociaż o odszkodowaniu. Wiem że nic z tego nie będzie ale i tak ehh. Tak sobie czytam pani notki i porównuje do dzisiejszych wydarzeń politycznych i przemian na świecie jak na przykład arabska wiosna. Ile ludzkich istnień pochłania nienasycone chciwość u rządzą kontroli surowców. Nie żebym jakoś szczególnie kochał islam ale nie życzę nikomu tego co dzieje się w Syrii czy Iraku, chyba jedynym przewinieniem tych ludzi jest to że pod całym tym piachem jest niewyobrażalne bogactwo w postaci ropy i gazu. A jak pokazuje historia polskiego inżyniera że zawsze pojawią się ludzie którzy dopuszcza się najgorszych bestialstw byle tylko dobrać się do tych surowców.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń